Tym tekstem narażę się zapewne osobom, którę uważają się za obrońców polskiej sprawy, za patriotów oraz najlepszych synów i córki naszej Ojczyzny. Nie mogę jednak przejść do porządku dziennego nad prawdą i oddaniem hołdu prawdziwym bohaterom Westerplatte, a nie tym, którzy bohaterstwo sobie jedynie przypisali. Rzecz jest o treści scenariusza do filmu „Tajemnica Westerplatte”.
Na stronach Ligi Polskich Rodzin pojawił się apel podpisany przez pomorskich działaczy LPR-u, w którym czytamy m.in. „(…) Jak powszechnie wiadomo wojna rozpoczęła się na Westerplatte, którego obrona po wsze czasy przeszła do historii tamtych wydarzeń i które stało się "polskimi Termopilami".Faktów zmieniać nie wolno. (…). Najnowszym wymysłem fałszerzy historii jest próba kręcenia filmu ośmieszającego obrońców Westerplatte za pieniądze Państwa Polskiego. Na taki mecenat Państwa, zgody być nie może i nie ma. Zespół historyczny pomorskiej Ligi Polskich Rodzin pod patronatem Pomorskiej Wszechnicy Narodowej monitoruje przypadki fałszowania historii Polski i będzie je nagłaśniać.”
Niezależny serwis www.bibula.com grzmi: Zapamiętajmy nazwiska ludzi wspierających antypolskie inicjatywy! Paweł Chochlew, Agnieszka Holland, Janusz Głowacki, Sławomir Idziak, Joanna i Krzysztof Krauze, Filip Bajon, Robert Gliński, Jerzy Stuhr, Jacek Bromski, Jan Dworak, Feliks Falk, Andrzej Jakimowski, Michał Kwieciński, Maciej Strzembosz, Bogusław Linda... "Wolność słowa?" - co za brednie. Niech no tylko ci mądrale od parodiowania polskości spróbują zrobić film albo po prostu coś pisną o innych sprawach, np. o nadreprezentatywnej roli Żydów w rewolucji bolszewickiej czy też ich roli w kierowaniu bezpieką, niech no tylko wspomną o istnieniu innego punktu widzenia na obiekty zwane komorami gazowymi - i o ludziach, którzy siedzą w więzieniach za wyrażanie swoich poglądów! - niech tylko wspomną coś o zbrodniczej działalności państwa Izrael, to zobaczymy jak szybko ta ich "wolność słowa" się skończy. Wachlarz tematów jest szeroki, niech wybierają, lecz nie, oni wolą tworzyć fałsz. Staniała coś ta "wolność słowa" stając się wolnością do dezinformacji, przekręcania faktów historycznych, antykatolickich bluźnierstw, antypolskości. Bohaterowie od taniej "wolności słowa"...
Bibula.com powołuje się przy tym na tekst z dziennika.pl, który tak opisuje scenariusz filmu. "Tajemnica Westerplatte" miała być rocznicową superprodukcją w stylu "Szeregowca Ryana". Osią fabuły autor uczynił konflikt między nominalnym dowódcą twierdzy - Henrykiem Sucharskim (ma go zagrać Bogusław Linda) a jego zastępcą Franciszkiem Dąbrowskim (w tej roli Robert Żołędziewski). Pierwszy załamuje się nerwowo i chce wywiesić białą flagę. Drugi zamierza walczyć do ostatniego żołnierza. Z przecieków wiadomo, że w scenariuszu są sceny pijaństwa i egzekucji dezerterów. Paweł Chochlew, dla którego "Tajemnica Westerplatte" będzie reżyserskim debiutem, upiera się jednak, że chce nakręcić film patriotyczny. Początek zdjęć zaplanowano na drugą połowę września."
Tymczasem w Gdańsku, w dniu 1 września 2008 r. Obywatelski Komitet "Obrona Westerplatte 2008" rozpoczął publiczną zbiórkę podpisów pod protestem w sprawie planowanej realizacji filmu p.t. "Tajemnice Westerplatte".
Z informacji uzyskanych przeze mnie oraz zapoznaniu się ze scenariuszem filmu (fakt, że pobieżnie, ale jest już dziewiąty projekt, ale co warto podkreślić, pisany pod okiem historyków) uważam, że istotą sporu wokół filmu nie powinny być histeryczne krzyki, że znów ktoś zamierza szargać nasze świętości i fałszować historię, ale odpowiedź na pytanie: czy twórcy powinni w swoich dziełach (np. w filmach fabularnych, które przecież nie są dokumentami) przedstawiać prawdę i fakty, czy też dla zachowania legendy, mitów, poczucia naszej wrażliwości narodowej pozostawiać wydarzenia z naszej historii takimi jak one są utrwalone w zbiorowej świadomości, czyli nie pokazywać prawdy i nie liczyć się z faktami.
Westerplatte jest tego najlepszym przykładem. Niestety, fakty są inne, aniżeli te powszechnie znane. Sam odkrywając prawdę o Westerplatte byłem zaskoczony, ale nie oburzony. Co więcej, prawda jest tu i budująca i pouczająca. Otóż, formalnie dowódcą składnicy na Westerplatte był major Henryk Sucharski, a jego zastępcą kapitan Franciszek Dąbrowski. Obaj żołnierze nie do końca sobie ufali, ponieważ Dąbrowski liczył na to, że to on zostanie dowódcą placówki, ale w grudniu 1938 r. dowództwo objął Sucharski będąc osobą „z zewnątrz”. Nie chcę opisywać tu całej sytuacji jaka miała miejsce podczas walk na Westerplatte między 1 a 7 września, ale wskazać te elementy, które budzą kontrowersje.
Generalnie należy wskazać, że major Henryk Sucharski w dniu 2 września w godzinach popołudniowych podjął decyzję o kapitulacji i nakazał wywieszenie białej flagi. Był w fatalnym stanie, miał depresję, co uwidoczniło się 2 września po ciężkim bombardowaniu, w którym zginął m.in. ordynans majora Józef Kita. Swojej decyzji nie skonsultował z pozostałymi oficerami. Gdy o wywieszeniu białej flagi dowiedział kapitan Dąbrowski rozkazał ją natychmiast zdjąć (być może sam ją zdjął), a następnie w bunkrze dowodzenia powiedział Sucharskiemu, że kapitulacji nie będzie. Major Sucharski dostał epilepsji, trzeba było go związać, aby się nie udusił. We wszystkich zdarzeniach uczestniczył lekarz – oficer. Zwykli żołnierze nie wiedzieli, że przez następne 4 dni dowodził nimi kapitan Franciszek Dąbrowski. Niektórzy historycy podają, że żołnierz, który wywiesił białą flagę na polecenie Sucharskiego, został zastrzelony przez innych polskich żołnierzy, którzy nie godzili się na kapitulację.
Westerplatte walczyło. Sucharski odzyskał równowagę psychiczną dopiero 6 września i ponownie przejął dowodzenie, ale nie odzywał się w ogóle do kapitana Dąbrowskiego. Sucharski namawiał niższych rangą oficerów, aby zgodzili się na kapitulację. W konsekwencji major Sucharski rozpoczęła negocjacje ze stroną niemiecką celem poddania składnicy. Akt kapitulacji nastąpił 7 września 1939 r. , a zdjęcie niemieckiego dowódcy, który przekazuje szablę Sucharskiemu jako symbol honorowej kapitulacji i uznania waleczności polskich żołnierzy obiegało cały świat. Sucharski zdobył się wówczas na akt szczerości. Podszedł do polskich oficerów i przyznał, że szabla należy się Dąbrowskiemu, ale prosi, aby dla morale polskich żołnierzy i polskiego społeczeństwa, nie mówili prawdy o wydarzeniach na Westerplatte przez okres działań wojennych. Niemcy po przejęciu od Polaków Składnicy Wojskowej na Westerplatte odkryli ciała czterech polskich żołnierzy. Prawdopodobnie zostali zabici, przez swoich kolegów, ponieważ domagali się kapitulacji, podczas, gdy zdecydowana większość chciała walczyć do ostatniej kropli krwi.
Wszyscy oficerowie złożyli przysięgę milczenia, licząc, że po wojnie Sucharski wyjawi jak było naprawdę. Przeliczyli się jednak, ponieważ major Henryk Sucharski nigdy nie ujawnił prawy o Westerplatte. Po 1945 r. żył na emigracji, we Włoszech i jedyny wywiad, który dotyczył Westerplatte udzielił Melchiorowi Wańkowiczowi. Całą chwałę przypisał sobie. Tymczasem w kraju mieszkali oficerowi i żołnierze, którzy walczyli we wrześniu 1939 r. i pamiętali tamte wydarzenia. Kapitan Dąbrowski wydaje książkę, w której ledwo szkicuje prawdę o Westerplatte. Nie spodobało się to ówczesnej władzy. W prasie pojawiają się artykuły atakujące Dąbrowskiego, na zlecenie PZPR ukazuje się książka szczegółowo opisująca bój na Westerplatte, ale tam gdzie powinno widnieć nazwisko kapitana Dąbrowskiego jest nazwisko Sucharskiego i na odwrót, tam gdzie powinien być Sucharski jest Dąbrowski. Co więcej, Dąbrowski pomimo wyjaśnień złożonych dowództwu Wojska Polskiego, zostaje wyrzucony z wojska i otrzymuje zakaz zamieszkiwania w województwie pomorskim. Nie możne znaleźć pracy, jest schorowany, w końcu przeprowadza się wraz z rodziną do Krakowa. Jest kasjerem w KMPiK, szyje chałupniczo pantofle, aż w końcu zostaje sprzedawcą gazet w kiosku Ruchu. Po październikowej odwilży w 1956 r., Dąbrowskiemu wypłacono odszkodowanie i otrzymał większe mieszkanie. Aktywnie podjął działalność na rzecz utworzenia Związku Obrońców Westerplatte. Umiera w roku 1962.
Tymczasem, po wydarzeniach grudniowych na Wybrzeżu w roku 1970, sytuacja jest napięta. Władze PZPR-u, dla rozładowania napięcia postanawiają sprowadzić do kraju prochy majora Henryka Sucharskiego (zmarł w 1946 r. w Neapolu), który w świadomości przeciętnego Polaka jest bohaterem narodowym jako dowódca obrony Westerplatte. 21 sierpnia 1971 roku szczątki majora Sucharskiego zostały ekshumowane i przewiezione do Polski, a 1 września 1971 urnę z prochami udekorowano Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militari i złożono na Westerplatte.
Podkreśla się, że dzięki komunistom Sucharski, w miejsce Dąbrowskiego, został wykreowany na niezłomnego bohatera z uwagi na jego plebejskie pochodzenie. Sucharski był synem ubogiego szewca, a Dąbrowski miał szlacheckie korzenie (był synem węgierskiej baronówny i polskiego szlachcica). Z drugiej jednak strony biografia Sucharskiego nie pasuje do socjalistycznego stereotypu, gdyż brał czynny udział w wojnie polsko-bolszewickiej, pochodził z bardzo katolickiej rodziny, a krewny jego matki Jakub Bojko był posłem z ramienia propiłsudczykowskiego BBWR-u, a Dąbrowski dosłużył się stopnia komandora porucznika w Ludowym Wojsku Polskim i był członkiem PZPR.
Należy również zaznaczyć, że z badań historycznych wynika, iż nie było tyle ofiar wśród walczących na Westerplatte, jak powszechnie się uważa. Otóż na około 200 obrońców zginęło kilkunastu żołnierzy (Polacy zaraz po kapitulacji swoje straty ocenili na 15-20 zabitych, a największa podawana liczba mówi o 24 zabitych), a wśród około 2000 tysięcy (górna podawana liczba mówi nawet o 3500 zaangażowanych w atak żołnierzy niemieckich) atakujących było ponad 50 śmiertelnych ofiar. Pisanie zatem, że Westerplatte jest „Polskimi Termopilami” jest dużym nadużyciem, bowiem termin „Polskie Termopile” przypisany jest dla innej bitwy kampanii wrześniowej, a mianowicie bitwy pod Wizną.
Przed 66 laty – 7 września 1939 roku niemiecki gen. Heinz Guderian otrzymał zadanie prowadzenia działań w kierunku Wizna – Brześć. W nocy z 8 na 9 września siły niemieckie pod Wizną liczyły już około 42 000 żołnierzy wyposażonych w 350 czołgów, 108 haubic, 58 dział lekkich, 195 dział przeciwpancernych, 108 moździerzy, 188 granatników i 288 ciężkich karabinów maszynowych. Przeciwko tej potędze stanęło 700 żołnierzy i 20 oficerów uzbrojonych w sześć dział lekkich, dwadzieścia cztery ciężkie karabiny maszynowe, osiemnaście ręcznych karabinów maszynowych, dwa karabiny przeciwpancerne. W ten sposób na odcinku „Wizna” doszło do niespotykanej dysproporcji sił przez historyków porównywanej do słynnej wojny grecko-perskiej z 480 r. p.n.e.
Dowódcą odcinka był kapitan Władysław Raginis. Walki o Wiznę trwały od 7 do 14 września. Widząc beznadziejność sytuacji i chcąc podtrzymać ducha walki wśród swych żołnierzy dowodzący obroną Wizny kapitan Władysław Raginis złożył przysięgę, iż żywy nie opuści powierzonego mu odcinka obrony. Obrona Wizny ze względu na zaciętość i pogardę śmierci urasta do symbolu bohaterstwa żołnierza polskiego i stanowi niewątpliwie jedną z najpiękniejszych kart kampanii wrześniowej w 1939 roku. Kapitan Raginis, wierny złożonej przysiędze, odebrał sobie życie detonując granaty.
Wracając dalej do Westerplatte. Okazuje się, że w momencie kapitulacji polscy żołnierze dysponowali nadal dużym zapasem żywności i amunicji. Brakowało natomiast leków i materiałów opatrunkowych.
Przedstawiona powyżej prawdziwa historia Westerplatte, jest dla mnie osobiście, i interesująca i nie uraża moich uczuć patriotycznych. Co więcej, uważam, że przedstawienie obrońców Westerplatte zgodnie z faktami, w niczym nie ujmuje ich bohaterstwa. Z wojskowego punktu widzenia, żołnierze z Westerplatte wypełnili soją misję w 100% już 2 września, a więc w dniu, kiedy major Sucharski po raz pierwszy zadecydował o kapitulacji. Natomiast dalsza obrona miała już wymiar, nie tyle wojskowy, ale bohaterski i symboliczny. Major Sucharski przeżył załamanie nerwowe. Kto z nas wie, w jaki sposób zachował by się w podobnej sytuacji, gdzie giną jego koledzy, a kule i bomby latają nad głowami. Był to jego osobisty dramat i nie może przekreślać go jako żołnierza. Fakt, że przypisanie sobie po wojnie przez Sucharskiego całej sławy Westerplatte, kładzie się na jego osobie dużym cieniem. Niemniej jednak zmarł zaraz po wojnie, już w 1946 r., i nie wiadomo, czy za kilka lat nie ujawniłby osobiście całej prawdy o Westerplatte.
Dla mnie bohaterami są wszyscy obrońcy Westerplatte, zarówno oficerowi, jak i zwykli żołnierz. Ci, którzy zginęli, i Ci, którzy przeżyli. Ich ludzkie słabości, które każdy z nas posiada, czynią ich tylko jeszcze bardziej zwykłymi ludźmi i dlatego sympatia przeciętnego polskiego obywatela (potencjalnego widza) może być dla nich większa, aniżeli w sytuacji, gdyby byli dla nas zjawami. Oni chodzili po ziemi, mieli swoje rodziny, swoje wielkie chwile, i swoje dramaty. Ponieważ ma to być film fabularny, a więc nie musi oddawać całej prawdy, jak to czynią filmy dokumentalne, uważam, że powinien zostać trochę „podretuszowany” np. nie pokazywać wątku osobistej rywalizacji o dowództwo pomiędzy Sucharskim a Dąbrowskim, ale wskazać dwie koncepcje walki: wojskową oraz symboliczną, dla podtrzymania ducha w narodzie. Warto brać przykład z amerykańskiego kina i podpatrywać, jako oni robią filmy o swoich bohaterach, dzięki którym poczucie dumy bycia Amerykaninem wzrasta.
Na pytanie, czy w polskich filmach fabularnych pokazywać prawdę, czy fałsz historyczny, opowiadam się za prawdą. Dlatego popierałem również np. wydanie przez Instytut Pamięci Narodowej książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” autorstwa Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza. Jest to co prawda książka historyczna, ale może być doskonałym scenariuszem na film fabularny. Historycy pokazali, na podstawie badań naukowych, że historia Lecha Wałęsy, nie jest do końca taka, jak zna ją przeciętny Polak. Wywołało to wiele kontrowersji i zarzutów wobec autorów, którzy postanowili zmierzyć się z tym tematem, wiedząc, że prawda dla wielu może być bolesna.
Chciałbym kiedyś zobaczyć prawdziwy film o marszałku Józefie Piłsudskim, a tym jaką rolę odebrał w czasie rewolucji w 1905 r., o jego działaniach podczas I wojny światowej, o tym jak wielki wódz załamał się nerwowo przez Bitwą Warszawską w 1920 r. i opuścił Warszawę w dniach Cudu nad Wisłą. Najbardziej chciałbym jednak zobaczyć prawdziwy film fabularny o zamachu majowym, który przecież był zwykłym zamachem stanu i wojną domową, oraz o okresie „sanacji”, który przecież był zwykłym reżimem autorytarnym opartym na kulcie marszałka.
Co działo się wówczas z przeciwnikami rządów „sanacyjnych”. O więzieniu w Berezie Kartuskiej dla przeciwników politycznych. O więzieniu i otruciu gen. Rozwadowskiego (obrońcy Lwowa, twórcy Wojska Polskiego, czy szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu) oraz nigdy nie wyjaśnionemu zaginięciu gen. Zagórskiego (dowódcy polskiego lotnictwa – w roku 1925 nasze lotnictwo wojskowe uważane było za jedno z najnowocześniejszych na świecie, który również twierdził, że dysponuje materiałami na agenturalną działalność Piłsudskiego, czy płk Walerego Sławka, a nawet pokazywał niektórym piłsudczykom dokumenty potwierdzające swoje zarzut) – obaj w 1926 r. jako wojskowi stanęli po stronie legalnej władzy (jak w każdym cywilizowanym świecie wojsko podlega przecież władzy cywilnej) i za to zostali wykończeni przez zwolenników Piłsudskiego i pewnie za jego zgodą lub przyzwoleniem. Co „sanacja” zrobiła z Wincentym Witosem (były trzykrotny premier w latach 1920-21, 1923 i 1926 i przywódca ludowców był więziony, a w konsekwencji wydalony z kraju), czy z Wojciechem Korfantym (przywódcą powstań śląskich i ruchu chadeckiego, który był wielokrotnie więziony, musiał uciekać przed aresztowaniami za granicę, aż w końcu zmarł miesiąc po wypuszczaniu go z wiezienia, najprawdopodobniej jego ściany w więźniu nasączone były arszenikiem).
Dlatego jestem za tym, aby film „Tajemnica Westerplatte” powstał. Jeśli prawdą jest, co podkreśla sam reżyser, że chciałby zrobić film patriotyczny w stylu „Szeregowca Ryana” to podpisuję się pod tym obiema rękoma. Mam nadzieję, że nie będzie tam scen, które uraziłyby polską wrażliwość, czy w jakikolwiek sposób ośmieszały bohaterskich obrońców Westerplatte. Ten film może zrobić dużo dobrego. Zamiast wylewać dziecko z kąpielą i rzucać kalumnie na twórców, należałoby najpierw zapoznać się ze scenariuszem, a co ważniejsze z faktami historycznymi. Najśmieszniejsze, i najsmutniejsze zarazem, w całej tej sytuacji jest to, że negatywną recenzję, którą posługują się politycy i adwersarze napisał człowiek, który sam chciałby wyreżyserować film o Westerplatte, ale w jego scenariuszu major Sucharski pokazywany jest jako homoseksualista i agent… Ręce opadają.
(JR)
Szanowni Czytelnicy kwartalnika „Myśl.pl”! Pojawił się już kolejny numer pisma społeczno-politycznego „Myśl.pl”. Latem 1109 roku mieszkańcy Głogowa heroicznie bronili swojego grodu. Po 900 latach Fundacja im. Bolesława Chrobrego upamiętnia te wydarzenia w… komiksie „Bohaterska obrona Głogowa 1109 roku”. Ową publikację dołączamy do egzemplarzy naszego pisma. W letnim numerze kwartalnika „Myśl.pl” podejmujemy tematykę ekologii oraz wpływu gospodarki na środowisko naturalne. Zaproszeni przez nas naukowcy (teoretycy i praktycy), eksperci, politycy, przedstawiciele rządu oraz ruchów ochrony środowiska przedstawiają w Ankiecie swoje opinie nt. energii przyszłości. Nasi publicyści przybliżają zagadnienia ochrony przyrody i globalnego ocieplenia. Mówi się, że 20 lat temu upadł komunizm. Spadł na cztery łapy – dodają niektórzy. Specjalnie dla nas Ján Čarnogurský – były premier Republiki Słowackiej – w eseju „Wyznanie wiary byłego dysydenta” snuje refleksję na temat stosunku do wiary w czasach komunizmu i dziś. Na łamach kwartalnika „Myśl.pl” znajdą Państwo raport podsumowujący niedawno zakończoną kadencję Parlamentu Europejskiego. Gorąco zachęcamy do lektury artykułów historycznych. Przypominamy o przypadającej w tym roku o 90. rocznicy traktatu wersalskiego; przybliżamy także prawdziwą historię jeńców bolszewickich w polskiej niewoli. Polecamy Państwu lekturę interesujących wywiadów. O Janie Gwalbercie Pawlikowskim rozmawiamy z jego prawnuczką Różą Thun. Na temat ekologii i gospodarki wypowiada się na naszych łamach Robert Gwiazdowski. Rafał Ziemkiewicz przedstawia swoje spojrzenie na politykę, historię, zdradza również plany wydawnicze. W Archiwum znajdą Państwo fragmenty rozprawy Jana Gwalberta Pawlikowskiego „Kultura a natura” – pierwszego polskiego całościowego manifestu ochrony przyrody, opublikowanego w 1913 r. na łamach „Lamusa”. Zapraszamy do lektury, Redakcja kwartalnika „Myśl.pl” Spis treści Sławomir Pszenny Nie tylko dla zielonych Ankieta „Myśl.pl” Stanisław Gawłowski, prof. dr Andrzej Z. Hrynkiewicz, Zbigniew Kamieński, Zbigniew Michniowski, prof. dr hab. inż. Janina Molenda, Mieczysław Sawaryn, Wojciech Stępniewski, prof. dr hab. Jan Szyszko, dr hab. Krzysztof Wieteska, Maciej Woźniak dr inż. Elżbieta Dusza Ekologia niejedno ma imię Tomasz Piądłowski Polska atomowa dr Tomasz Teluk Upadek mitu Robert Wit Wyrostkiewicz O mitologii efektu cieplarnianego „Zieloni” to współcześni luddyści Wywiad z dr. hab. Robertem Gwiazdowskim Dokumenty „Myśl.pl” Stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk w sprawie zagrożenia globalnym ociepleniem Krzysztof Janowicz Ochrona środowiska na poligonach Szacunek dla Tatr Wywiad z dr. inż. Pawłem Skawińskim Ochrona przyrody na Roztoczu Wywiad ze Zdzisławem Strupieniukiem Robert Wit Wyrostkiewicz Ojciec polskiej ekologii Płótna Matejki nie nadają się na worki do mąki Wywiad z Różą Thun Archiwum „Myśl.pl” Jan Gwalbert Pawlikowski Kultura a natura Ireneusz Fryszkowski Antykomunizm. Sentymentalna idea bez szans Wywodzę się z endeckiej tradycji Wywiad z Rafałem A. Ziemkiewiczem dr Ján Čarnogurský Wyznanie wiary byłego dysydenta Marek Wojnarowski Interes krajowy czy frakcyjny? Arkadiusz Meller Co niszczy Amerykę? Szczepan Ostrowski 90. rocznica traktatu wersalskiego Marcin Olbrycht Filozoficzny hit eksportowy prof. dr hab. Bogumił Grott Ukraiński nacjonalizm integralny Paweł Janicki Między prawdą a „Pravdą” Andrzej Krzystyniak Narodowe Siły Zbrojne a koncepcja dwóch wrogów Rafał Wiechecki Mecenas Krzemiński odszedł do domu Ojca Bogusław Szwedo Sanitariuszka „Ania” Patronaty „Myśl.pl” Konserwa Epilog „Myśl.pl”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka