"My w Polsce nie dojrzeliśmy do niepodległości, do demokracji"
Powiedział to kilka dni temu Basil Kerski który zarządza Europejskim Centrum Solidarności. Syn Polki i Irakijczyka który zrzekł się obywatelstwa polskiego na rzecz niemieckiego. Być może taka wypowiedź nie zasługiwałaby na moją uwagę gdyby osoba ta nie wygrała konkursu na kierującego tą dziwną placówką, jaką jest ECS.
Jak kiedyś wmawiano nam że jesteśmy brzydką panną na wydaniu, tak teraz próbuje się nam wmawiać niedojrzałość i brak demokracji, praworządności i czegoś tam jeszcze, by być samodzielnym państwem i to w dodatku pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.
Ja wiem co to jest wolność, demokracja i praworządność.
Doskonale pamiętam lata siedemdziesiąte i częstych gości w moim domu. Muzyków, plastyków i pisarzy. Schodzili się wieczorem, a dyskusje toczyły się do późna w nocy. Były to wieczory często zakrapiane alkoholem. Należałam do osób niepijących bo wcześnie rano musiałam być w pracy z trzeźwym umysłem. Nie tylko ja byłam abstynentką, ale jeden z gości również. Zjawiał się zawsze z kimś już mniej trzeźwym i pilnował by każdy miał pełny kieliszek, a przy tym z humorem prowokował do różnych wypowiedzi bez używania autocenzury jaka wtedy ogólnie panowała. Nikt nie znał jego nazwiska chociaż każdy go znał. Potem okazało się że to ubek. Władzy kontrola jeszcze przed Solidarnością. Nawet podchmielonych głów nie zdołała nakłonić do ujawniania tego o czym chciałaby wiedzieć. Choć nasze pragnienie wolności i demokracji były tłumione siłą, wiedzieliśmy co to jest i co to oznacza. Dzisiaj taki panek chce nas jej uczyć. Ten wyrzekający się obywatelstwa, inni ślepo spełniający wolę państwa które wcześniej mordowało Polaków w obozach pracy i śmierci. Nie uśpi to naszej czujności. Sąsiadów mamy takich jakich mamy. Wiemy też na co ich stać, ale też i to że nie możemy sobie pozwolić na panoszenie się w naszym domu.
