myślę myślę
799
BLOG

Pan Prezydent nieco mija się z prawdą.

myślę myślę Polityka Obserwuj notkę 24

 "- To będzie zrobione przyzwoicie. Tak, by rozwiewać wątpliwości, a nie je mnożyć - mówił we wtorkowej "Kropce nad i" prezydent Bronisław Komorowski o konieczności przyjęcia w Polsce norm Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

 
W ocenie prezydenta Komorowskiego, "Polska jest w sytuacji takiej, że ratyfikacja Konwencji to konieczność". Podczas wywiadu udzielonego Monice Olejnik głowa państwa podkreśliła, że kontrowersyjny dla konserwatystów akt można przyjąć do polskiego porządku prawnego w taki sposób, by "ograniczyć obszar konfrontacji światopoglądowej". - Premier Ewa Kopacz doskonale to czuje - ocenił prezydent"
 
Doskonała nasza premier jasno określiła siebie jako kobietę. Musimy w to wierzyć. Pan prezydent to wie.
Gorzej  z tą zmianą w przepisach. Coś tu na kombinowanie wychodzi. Napisane jest wyraźnie - art. 78 mówi: „Nie można składać żadnych zastrzeżeń w odniesieniu do jakichkolwiek zapisów konwencji”.
 Państwa-sygnatariusze albo ją przyjmują w całości, albo odrzucają. No to jak to panie prezydencie z tym będzie i o co tu chodzi.Przyjmujemy, czy odrzucamy. Nie ma tak trochę tu, trochę tam.Polacy to taki zmyślny "narodek" którego trochę to można okłamać, ale większe trochę na to nie pójdzie.Czytać ze zrozumieniem potrafi i wie co ta konwencja proponuje.
A co na to nasze polskie prawo?
Stanowisko Ordo Iuris ws. ratyfikacji Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej
Data publikacji: 2014-02-10 14:00
 

Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, którą Rząd RP podpisał w 2012 r. i obecnie intensywnie zabiega o jej ratyfikację, jest dokumentem pozostającym w sprzeczności z szeregiem przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

 

Po pierwsze, rozwiązania konwencyjne są sprzeczne z art. 25 ust. 2 Konstytucji, który deklaruje bezstronność światopoglądową Państwa. Ze szkodą dla faktycznego interesu ofiar, Konwencja sytuuje zagadnienie przeciwdziałania przemocy wobec kobiet w trudnym do zaakceptowania kontekście ideologicznym. Niesłusznie traktuje patologie życia społecznego jako zjawisko obiektywnie zdeterminowane przez strukturę społeczną i zakłada konieczność przekształcenia realiów społecznych pod dyktando ideologicznych założeń znajdujących wyraz w preambule do Konwencji, posługującej się koncepcjami o wyraźnie marksistowskich inspiracjach (odwieczna walka płci, strukturalna przemoc jako narzędzie dominacji mężczyzn). Ideologicznie marksistowski rodowód Konwencji jest źródłem kolejnych zastrzeżeń natury konstytucyjnej, zważywszy na wyraźną dezaprobatę z jaką art. 13 ustawy zasadniczej odnosi się do ideologii komunistycznej.

 

Po drugie, fundamentalny system aksjologiczny zawarty w Konwencji jest nie do pogodzenia z polskim porządkiem konstytucyjnym. Konstytucja w swej preambule podkreśla łączność z tradycjami I i II Rzeczypospolitej, wyraża wdzięczność przeszłym pokoleniom Polaków za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie, co znajduje swój konkretny wyraz m.in. w konstytucyjnych gwarancjach wolności sumienia i wyznania. W przeciwieństwie do tego, Konwencja uznaje zakorzeniony w tradycji ład społeczny za strukturalne źródło opresji względem kobiet, przyczynę historycznie ukształtowanych, nierównych relacji władzy między kobietami i mężczyznami. Tym samym, deklarowana w preambule tożsamość ideowa Konwencji, wyrażająca teorię „walki płci”, jest głęboko sprzeczna z aksjologią Konstytucji RP.

 

Po trzecie, Konwencja budzi zasadnicze wątpliwości z punktu widzenia zasady równości wobec prawa oraz równości płci. Art. 2 ust. 1 Konwencji wyraźnie bowiem ogranicza jej zakres do „wszystkich form przemocy wobec kobiet”, uznając przemoc domową za dotykającą głównie kobiety. Tym samym mamy do czynienia z aktem prawnym, którego beneficjentami mają być w rzeczywistości wyłącznie kobiety. Nie sposób pogodzić takiego rozwiązania z art. 32 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 33 Konstytucji, zgodnie z którymi wszyscy są wobec prawa równi i wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Ponadto, kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym. Tym samym sprzeczne z Konstytucją są rozwiązania konwencyjne, które w sposób nieuzasadniony faworyzują jedną grupę podmiotów (kobiety) w kontekście zjawiska przemocy, wykluczając pozostałe kategorie osób narażone i doświadczające przemocy, jak chociażby osoby starsze. Co więcej, statystyki policyjne za lata 2003-2007 i za pierwszy kwartał roku 2008 wskazują, że chociaż kobiety stanowią zdecydowanie najliczniejszą grupę wśród ofiar przemocy domowej, to jednak gwałtownie wzrasta ilość przypadków przemocy, której kobiety są sprawcami, zaś liczba mężczyzn pokrzywdzonych przemocą domową wzrosła na przestrzeni raportowanych lat niemal dwukrotnie. Tymczasem Konwencja w art. 2 ust. 1 wyklucza z zakresu swego stosowania tę najszybciej rosnącą grupę ofiar.

 

Po czwarte, rozwiązania konwencyjne zobowiązują państwa strony do ujęcia w programach edukacyjnych treści służących wykorzenieniu zwyczajów i tradycji opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn, w tym poprzez promocję niestereotypowych ról przypisanych płciom (art. 12 w zw. z art. 14 Konwencji). Zobowiązania takie należy uznać za godzące w prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, gwarantowane przez art. 48 ust. 1 Konstytucji i podważające konstytucyjnie gwarantowaną pozycję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

 

W tej sytuacji, społeczeństwo winno jednoznacznie zaprotestować przeciwko planom ratyfikowania tej Konwencji, co uczynić można również za pośrednictwem Internetu.

 

 
 
Diaboliczna konwencja chce nam koniecznie zafundować, pod przykrywką rzekomej  walki z przemocą, ideologiczną zmianę obyczajów.Gender na porządku dziennym, od żłobka do późnej starości.
Pan prezydent z miną dobrodusznego dziadzia, odda spokojnie nasze dzieci, pod opiekę fachowców którzy nauczać będą o przyczynach przemocy. To na pewno nie będzie alkoholizm, prostytucja, czy pornografia.
 
 Źródłem stanie się tradycja, wartości chrześcijańskie i rodzina.Dlaczego  dla pana prezydenta to stało się tak ważne.  Okazuje się że za tym idą wielkie pieniądze. To tak zwana polityka równościowa.
A ja uprzejmie pytam panie i panów grzecznie przystępujących do sakramentów, czy odpowiada im taki model społeczeństwa jaki umiłowany prezydent uważa za konieczny.

 

 

 
myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka