myślę myślę
1215
BLOG

Z pamiętnika kandydatki na radną. cd.

myślę myślę Polityka Obserwuj notkę 26

 Tusk, Kopacz i Uszok zawinili a ja oberwałam.

Dzień czwarty.

Przygotowałam sobie plik ulotek, dobry humor i w drogę. Staje przed 14-to piętrowym budynkiem. Dzwonię na domofon pod numer 45. Grzecznie się przedstawiam. Pani zdziwiona pyta dwukrotnie czy do domu?, naprawdę?, odpowiadam twierdząco, drzwi się otwierają, wchodzę...a tu niespodzianka. Zamierza się na mnie facet z mopem i puszcza przepiękną wiązankę - Ja tu ci dam ty k... radną  jakowąś! Jeszcze wam mało kłamcy, oszuści złodzieje i darmozjady! 
Próbuję grzecznie wyjaśnić że nic nie ukradłam, jeszcze radną nie byłam, dopiero kandyduję.
Nic nie pomogło. Facet nakręcony  a ja czekam na windę.Wsiadam i naciskam guzik na ostatnie piętro. Zanim "mopowiec" się połapał, winda ruszyła.
Głęboki oddech choć przykre wrażenie nie ustępuje.
Dzwonię do pierwszego mieszkania. To nie jest numer 45. Otwiera starsza pani, przedstawiam się grzecznie, mówię o co mi chodzi pani miło uśmiechnięta,..  a  tu naraz  za moimi plecami rozlega się skrzeczący głos "mopowca" z nową wiązanką - a mam cie ty oszustko!  Przyjazny uśmiech lokatorki znikł. Patrzy  to na mnie, to na "mopowca". Nie przypuszczałam że przyjedzie następną windą. Macha mi przed nosem tym brudnym mopem i skrzeczy niemiłym głosem.Będziecie tu darmozjady spokojnych ludzi nachodzić! Już tu jedni tacy od Uszoka tego oszusta, tego popaprańca, całe Katowice rozwalił! Żyć normalnym ludziom nie daje! A teraz ta taka i owaka przychodzi!...on mi swoimi gazetami skrzynki pozatykał. Musiałem to sprzątać. Sam oszust taki jak ta Kopaczka, Tuskowate i  inne  złodzieje!
Moje wyjaśnienia i ulotki faceta jeszcze bardziej rozjuszają. Początkowo miła pani, uspakaja "mopowca" a mnie wyniośle dziękuje i zamyka drzwi.
Wsiadam do windy i oczywiście "mopowiec" ze mną.Już nie tłumaczę.Nawet nie patrzę w jego stronę choć informuje mnie że on jest tu gospodarzem i pilnuje tego budynku.
Wychodzę. Mam jeszcze ochotę zadzwonić pod numer 45. Powiedzieć żeby nie czekała bo tu jakiś wariat mnie pogonił...nie..szkoda...
W następnym budynku było już normalnie. Uśmiech, wymiana kilku grzecznościowych zdań, dziękuję tak, dziękuję nie. Zdecydowanie tych pierwszych więcej.
Przy drzwiach wyjściowych trzech starzyków podpierających się kryką. Już mi uleciało kto kogo zaczepił. Biorą ulotki, teraz muszę wysłuchać życiorysów.Skargi są i to niezłe.
To koledzy. Razem fedrowali, razem uszli z życiem z wypadku. Byli ranni. Jeden mocniej, drugi mniej. Rentę zdrowotną dostali, emerytura im przeszła koło nosa. Wszędzie się skarżyli i nic. Jedyna posłanka PiS - u, coś tam podziałała.Potem biuro przeniosła do Chorzowa i się urwało. Ten bezwypadkowy potakuje.
Obojętnie czy zostanę radną ale bezradną w tej sprawie nie zostanę.
   
myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka