Kyksa znalam dobrych nascie, dokladnie lat 19, bylismy sasiadami, niejedno przegadalismy, Jasiu zawsze usmiechniety nawet jak mowil o swych bolaczkach. W 2012 moje dzieci rowniez mialy okazje Go posluchac. Janek gral z Chlopakami na Mariackiej - pchnal wiele radosci Swoja Muzyka w serce mojej niepelnosprawnej corki, ktora tanczyla w strugach deszczu przed scena a On usmiechal sie do niej. Dzieki wielkie Kyksiu!
Dzis wspominamy te Jego "Chopie!" i sluchamy nut, ktore trzasna niebem.......