Wczorajszy dzień przeznaczyłam na wirtualne uczestnictwo w uroczystościach 1050 lecia Chrztu Polski. Patrzyłam na to nasze Wielkie Zgromadzenie Narodowe w stolicy Wielkopolski. Z przejęciem wysłuchałam Orędzia Prezydenta RP Andrzeja Dudy.Kamera przez cały czas pokazywała reakcję posłów.Patrząc na to....zrobiło mi się smutno.
Gdy jedni świętują, cieszą się z tego że już dziesięć i pół wieku jesteśmy Polakami.....zeszliśmy z drzewa, jak to powiedział zapytany młody człowiek, drudzy wyglądają jakby znaleźli się tam przypadkiem i to nie na tej imprezie coby chcieli.
Patrząc na te kwaśne miny, uśmieszki nie na miejscu i zabawy tabletami, telefonami, przez niektórych posłów, miałam wrażenie jakby jeszcze z tych drzew nie zeszli. Zmienili tylko zabawki mając w nosie jak to mogło się stać że są w ich posiadaniu.
Przykry widok. Rozsmakowali się w zabawie, kolorowych balonikach, ośmiorniczkach i jeden czort wie w czym jeszcze, bo historia ich zupełnie nie interesuje. Korzenie przegniłe, gałęzie pousychane, czy jeszcze coś z tego będzie....zasiadając w parlamencie i przeszkadzając w czym się tylko da, donosząc, gdzie się tylko da, a sąsiedzi na to jak na lato. Chętnie dostarczą zabawki. To mały koszt a korzyść wielka. Lud przez osiem lat ćwiczony....zanim się obudzi,obcemu panu kłaniać się będzie.
Prezydent nawołuje do pojednania, premier dwoi się i troi żeby przywrócić porządek.....ale gdzie tam. Najpiękniejszą chwilę zamienią w chlew....
W swoim zidioceniu uważają się za wielkich.
Czy ktoś poza granicami naszego państwa wie kto to Schetyna abo Petru?
Wiedzą tylko tyle że komuś się źle dziej i należy dać nauczkę.
Słusznie czy nie...donos poszedł. Jedni donieśli inni przez to będą cierpieć.
Inne tematy w dziale Polityka