myślę myślę
329
BLOG

Notka bez tytułu

myślę myślę Społeczeństwo Obserwuj notkę 8
Mieliśmy takiego jednego szabrownika. Nawet dzieci wiedziały kto to taki. Dorośli z nim nie rozmawiali i traktowali jak powietrze, choć jeździł po wsi na bardzo głośnym motorze.
Nasza wieś była bardzo specyficzną wsią. Nikt nie żył z roli. W pobliżu były tzw. upadówki zatrudniające dorosłych mężczyzn. Nikt nie wynajmował mieszkania bo miał swój domek z ogródkiem, a pola starczyło do wykarmienia domowego ptactwa czy świniaka. Czasem ktoś miał swoją krowę i obowiązkiem dzieciaków było dostarczyć w bańce specjalnie do tego celu służącej,takie mleko do domu.
Z władzą też nikt się nie liczył wiedząc kto ją sprawuje i to że to narzucona władza. Czasem takiego jednego czy drugiego widziałam jak mamę prosił o wytłumaczenie jakiegoś niezrozumiałego dla władzy, pisma. Czasem mama wpadała w wściekłość twierdząc że nauka czytania nie jest taka zła i przydałoby się w końcu nauczyć.
Z władzy się śmiano, szabrownika omijano.
Dla mnie było to tym bardziej przykre bo był to tata mojej koleżanki. Dzieci też z nią nie chciały się bawić. U mnie było inaczej. Mama zawsze ją zapraszała do czasu Króla Maciusia Pierwszego. 
Oni jedyni na wsi mieli telewizor. Ona zaprosiła dzieci na oglądanie Króla Maciusia Pierwszego o czym i ja marzyłam.
Niestety. Zostałam przez nią przepędzona.
Nigdy nie zapytałam mamy, ale ona to chyba przewidziała, bo w tym dniu dostałam książkę, świeżutko wydaną i z pięknymi ilustracjami. Czytałam ją z innymi dziećmi puszczając wodze wyobraźni których film nie potrafił uruchomić.
Potem koleżanka szabrownika też chciała kilka razy zabłysnąć chwaląc się swoją biżuterią, ale dla nas nie miało to żadnej wartości. Zwykłe błyskotki...i nawet nie zauważyliśmy jak drobniutkimi kroczkami zaczęto wypierać być nad mieć.
Z szabrowanych kosztowności zaczęto budować okazałe domostwa choć jeszcze z wychodkiem z tyłu, a na podwórkach stały wartburgi czy inne trabanty.
Zabrakło mam które wiedziały.
Nam wmawiano że to nowoczesność by przykryć nią niegodziwości, bezeceństwa i zwykłą chciwość.
Postać żyda Henryka Goldszmita znanego również jako "Stary Doktor"czy bardziej popularnie Janusz Korczak,była dla mnie jak zbiór pozytywnych cech które przypisywałam innym żydom.
Choć przyszło mi żyć na tym świecie dosyć kawałek czasu, dopiero teraz doznałam szoku oglądając uroczystość w Oświęcimiu.
Całe szczęście żyje jeszcze trochę świadków pamiętających czasy. Tamte czasy.
Całe szczęście jest i ustawa.
Całe szczęście że kto to szmalcownicy, szmaciarze i szabrownicy zostają wskazywani.
Mam nadzieje że zostanie im pokazane miejsce i zaczną być traktowani jako persona non grata.
myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo