Generalnie w obecnej sytuacji niewątpliwie ludzie, skoro dłużej żyją powinni dłużej pracować. Wręcz są dłużej do pracy jako takiej zdolni. Ale czy rzeczywiście po podniesieniu progu wieku przejścia na emeryture spowoduje, że starsi ludzie będą dłużej pracować? Myslę że nie. Juz teraz są duże problemy z praca dla tych ludzi. Przecież co by się nie działo osoby starsze nie będą pracowały wytwarzając coś konkretnego. Murarz nie bedzie murował, malarz malował z drabiny a górnik fedrował. z powodów zwykłej fizyki organizmu, z racji braku wydajności, sprawności itd. Powiedzmy, że inżynier mógłby projektować, rzeźbiarz tworzyć, muzyk grać. Ale olbrzymia większość nie mogłaby uprawiac swojego zawodu. Co więc mieliby robić? Być dozorcami, kasjerami, sprzątaczami, podrzędnymi pracownikami w biurze - nie wiem. Jednak liczba takich stanowisk nie rośnie. A raczej maleje, bo jest zastępowana przez elektronikę.
Myślę, że faktycznie armia starszych ludzi nie moglaby ani pracować ani przejść na emeryturę. No ale państwo musiałoby płacić im zasiłki dla bezrobotnych. Rozumiem, że to taniej? Jeżeli tak, to państwo chce ewidentnie robić ludzi w balona. Nie tylko nasze zresztą. Ale nie jestem fachowcem w tych sprawach. Może ma ktoś lepszą wiedzę w tym temacie?
Inne tematy w dziale Polityka