Jestem bywalcem stadionów od ponad 30 lat. Jestem przeciwnikiem robienia z kibiców publiczności teatralnej czy filharmonicznej. To sa inne emocje, w większości inni ludzie. Nie lubię piknikowej atmosfery na trybunach. Tam gdzie sie gra o stawke tam są emocje, często mocniejsze słowo. Rozumiem głebokie animozje między kibicami róznych klubów. Uważam, że część tekstów o wybrykach w przsie czy innych mediach jest przesadzonych i zbytnio rozdmuchiwanych w poszukiwaniu sensacji.
Ale są jakies granice. Granice te są w Polsce zbyt często przekraczane. Wymyka sie to powoli z mozliwości zapanowania nad sytuacją. Nie jest to żaden temat zastepczy. Jeżeli politycy jakiejś partii i jej symatycy z przyczyn tylko takich, że działania podejmuje rząd (nie dyskutuje tu o ich efektywności) sprawiaja wrażenie popierajacych chamstwo i bezprawie a częto bandytyzm to jest to gruba przesada i wrecz działanie na szkodę panstwa. Kibicom udało się bardzo przebiegle uwypuklić hasło przeciwstawiajace ich poczynania niepowodzeniom w rządzeniu. Jeżeli opozycja nie stanie naprzeciw wynaturzeniom, ale zachęca do ich trwania, to da dowód, że działa na zasadach krótkowzrocznego, doraźnego interesu politycznego własnej partii.
Inne tematy w dziale Polityka