Wbrew obiegowej opinii politycy nie przekonują elektoratu do swoich racji tylko konsolidują wyborców powtarzając ich myśli. Biografowie Hitlera są zgodni co do genezy antysemityzmu, Adolf nie był wychowany na antysemitę. Podchwycił wątek bo dobrze rezonował wśród bywalców hal piwnych Bawarii, gdzie Hitler zaczynał polityczna karierę.
Śmierć polskiego polityka w Rosji zawsze znajdzie entuzjastów teorii spiskowych. Można ich naturalnie zignorować ale to dla PiS mogło oznaczać secesje elektoratu i jakąś formę wyborczej straty a’la Konfederacja. Rosnąca grupa wątpiących oraz opozycyjne wówczas media siejące wątpliwości i insynuacje każdego dnia sprawiły, że kierownictwo PiS nie miało wyboru innego niż zagospodarować elektorat zamachowy.
Powołano więc zespół parlamentarny pod przewodnictwem Macierewicza. Ściśle partyjny organ rzekomo pracujący nad wyjaśnieniem wypadku, złożony wyłącznie z ludzi bez znaczącego doświadczenia w badaniu wypadków lotniczych. Po wygranych wyborach w 2015 sytuacja uległa komplikacji. Partyjny organ musiał przekształcić się w komisje i pokazać efekty pracy już jako organ państwowy.
Rażący brak kompetencji i doświadczenia członków trzeba było ratować zmianą ustawy. Liczne kompromitacje członków i absurdalne metody rządzenia pozbawiły Macierewicza teki MON. Szczęśliwie dla PiS miękki elektorat przestał zgłaszać wątpliwości wobec raportu Millera. Osobiście znam kilka osób które w 2015 były przekonane, że tylko Macierewicz jest w stanie przekonująco wyjaśnić co się stało w Smoleńsku. Teraz się przysięgają, że nigdy w Macierewicza nie wierzyli.
Twardy elektorat jest prosty w obsłudze. Bezkrytyczny i wierny. Nikt tam nie ma problemu z raportem obiecywanym za kilka miesiecy przy okazji kazdych wyborow.
W ten sposób teoria zamachu pomogła PiS przejąć władzę i wycofać się z tej absurdalnej koncepcji bez konsekwencji wyborczych czy tam bardziej karnych. Należy uczciwie przyznać, że jest to jedna najsprawniej przeprowadzonych operacji w historii propagandy.
