Była to legendarna postać, ale przed stuleciami byłoby bluźnierstwemnegowanie jej istnienia, ponieważ wierzono w jej wstawiennictwo.Wizerunki tej postaci zdobiły wiele poważnych katolickich świątyń i sanktuariów pielgrzymkowych (np. rzeźba św. Kümmernis wisi dotychczas w jednej z kaplic kalwaryjskich w Wambierzycach).
Jezuiccy hagiografowie - bollandyści (nazwa pochodzi od hagiografa jezuity Jana Bollanda), którzy już od XVII wieku badali krytycznie życiorysy różnych świętych, mieli wiele zastrzeżeń w sprawie Kümmernis. Bollandyści posługiwali się metodami badawczymi, które nie podobały się inkwizycji, a niektóre ich dzieła znalazły się na indeksie ksiąg zakazanych. Życiorys tej świętej opracował i poddał krytyce bollandysta jezuita Guilielmus Cuperus (Wilhelm Cuper) - wybitny hagiograf, który swój tekst wydał w 1727 roku w jednym z tomów Acta sanctorum - zbiorze życiorysów świętych w opracowaniu krytyczno-historycznym. Autor zwrócił uwagę na brak podstaw historycznych tego kultu, a samo poszukiwanie prawdy porównał do ciemnego labiryntu niewiedzy i sprzeczności. To właśnie ten jezuita uratował honor Kościoła, wskazując na problematyczność kultu Kümmernis. Cuperus, zbierając materiały, wskazał na starsze dokumenty i dzieła, m.in. na tekst Usuardusa, benedyktyńskiego mnicha z IX wieku, który napisał życiorysy świętych, w tym Kümmernis. Jego zaś dzieło Martyrologium secundum morem Romanae curie służyło przez wiele stuleci Kościołowi i zostało wydane po raz pierwszy w 1515 i ponownie w 1521 roku. Późniejsze wydania, rozszerzone, z 1568 i 1573 roku, dały podstawę do opublikowania tzw. Martyrologium rzymskiego w 1586 roku, w którym podano popularną wersję domniemanego życiorysu Kümmernis, a przez to przyczyniono się do rozpowszechnienia jej życiorysu w różnych dziełach hagiograficznych w wielu krajach.
Jezuita Cuperus, zbierając materiały, natrafił na pewien drzeworyt, a mianowicie dzieło Hansa Burgkmaira z ok. 1500 roku, czyli stare źródło, które wzbudziło jego wątpliwości co do prawdziwości dziejów tej świętej. W najstarszych życiorysach mowa jest o złotym trzewiku, który biedny grajek otrzymał w cudowny sposób od Kümmernis. Otóż Cuperus zobaczył na tym drzeworycie komentarz w postaci krótkiego życiorysu Kümmernis, a w tym historię z trzewikiem. Mowa tu o grajku, który tak długo grał przed wizerunkiem św. Kümmernis, aż ona jakby ożyła i podarowała mu swój złoty trzewik. Grajek uradowany udał się do złotnika, aby sprzedać podarunek, lecz ten zwątpił w uczciwość sprzedającego i posądził go o kradzież. Oczywiście zorganizowano wizję lokalną. Sprowadzono grajka przed jej wizerunek i założono na nogę brakujący złoty trzewik. Grajek znowu zagrał, a Kümmernis ożyła i ponownie zrzuciła mu złoty trzewik. W ten sposób grajek wyzwolił się z podejrzeń o kradzież, a święta zdobyła sławę jako pomocna w sytuacjach trudnych, jak nędza i oskarżenia. A wszystko to stało się w pewnym kościele w Holandii, jak czytamy w owym życiorysie: „…und ligt in holand in ainer kirchen genant Stonberg.Da kam ain armes Geygerlin für das Bild und geyget so lange bis um das geckreuziget Bild ainen goldin Schuh gab” (pisownia oryg.).
Oczywiście historia trzewika nie dawała Cuperusowi spokoju, bo dane mu było przeczytać dziwny list barona Juliusa von Bluna, napisany w 1687 roku. Baron donosił, że w Lukce, w tamtejszym kościele San Fredino znajduje się krucyfiks całkowicie podobny do wizerunków Kümmernis, ale przedstawiający nie kobietę, lecz Zbawiciela na krzyżu. Wtedy Cuperus jeszcze raz spojrzał na drzeworyt Hansa Burgkmaira i zauważył, że na nim, przy wizerunku Zbawiciela na krzyżu i klęczącego grajka jest napis: „Die Bildnus zu Luca”. Napis ten wskazuje na krucyfiks z Lukki, ale całość dotyczy Kümmernis, bo na górze tej grafiki jest napis dotyczący tej świętej, a wkoło niej jej krótki życiorys. Fakt ten spowodował, że jezuita Cuperus zasugerował tezę, że kult Kümmernis wcale nie musi być prawdziwy i wskazał, że może być przekształconą wersją znanego kultu Volto Santo z Lukki. I na tym zakończyła się rola Cuperusa, a resztę dodali późniejsi historycy, którzy przedłożyliracjonalne myślenie nad uczucia religijne.
To właśnie najprawdopodobniej słynny krucyfiks z Volto Santo jest źródłem kultu Kümmernis. Volto Santo to według dawnych wierzeń krucyfiks wykonany przez Nikodema - tajemnego ucznia Jezusa. Krzyż ten został w cudowny sposób dostarczony do Lukki we Włoszech (jak zresztą wiele innych znanych relikwii pochodzących z Ziemi Świętej, np. według powszechnej kiedyś religijnej tradycji, a nie dokumentów źródłowych, bo one mówią o czym innym, Domek Loretański przenieść mieli ponoć aniołowie - takie były czasy i takie też myślenie). Wizerunek rozpowszechnił się dzięki znanym w Europie kupcom z Lukki. Wraz z nim stała się powszechną historia z grajkiem i trzewiczkiem, bo właśnie była ona powiązana z Volto Santo. Według oficjalnej, najstarszej i najbardziej znanej wersji to właśnie przed wizerunkiem Chrystusa na krzyżu w Lukce, zwanym Volto Santo, miał modlić się pewien grajek. Za swoją pobożność otrzymał w darze złoty trzewik. Zresztą Volto Santo oznacza nic innego, jak „święte oblicze, które zmienia życie człowieka”, a przecież motyw przemiany oblicza występuje też w dziejach Kümmernis, zatem mamy wspólne ogniwo.
Przecież w Polsce kult nosił wezwanie „Świętej Troski” lub inaczej „Świętej Frasobliwej”, bo frasobliwość to nic innego jak troska, a ona to po niemiecku „die Kümmernis”!
I tak oto dzięki jezuicie Cuperusowi, listowi barona Bluna oraz drzeworytowi Burgkmaira można wykazać, że kult ten jest
skutkiem połączenia dwóch różnych zjawisk religijnych. Pomieszano oddawanie czci ukrzyżowanym męczennicom chrześcijańskim z kultem Volto Santo. A wszystko to spowodowała wiara w cud ze złotym trzewikiem.
Brzmi to jak bajka, ale przed takim czymś ostrzegał dwa tysiące lat temu Paweł Apostoł: „I odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom” (II Tym 4, 4).
dr Marek Sikorski
PS.
O tej Świętej pisałem po raz pierwszy w 1993 roku w mojej książce pt. Na granicy legendy i wiary oraz w mojej książce wydanej w 1994 roku w Niemczech pt.An der Grenze der Legende und des Glaubens.
Na temat tej nyskiej rzeźby pisałem w mojej książce z 2010 roku pt.Nysa w kręgu zabytków i historii, a ostatnio w książce wydanej w 2011 roku pt. Nysa. Zabytki i historia.
Opraconano na podstawie:
Marek Sikorski, Nysa. Zabytki i historia, Nysa 2011, s. 167-169.
Na temat tej książki zob. stronę internetową:
www.nysa-marek-sikorski.blog.pl
Na temat autora zob. stronę internetową:
www.marek-sikorski-autor.blog.pl
Komentarze