Polski prezydent, polski parlament, szef polskiego MSZ-etu wiele robią aby przypodobac się ukraińskim politykom. Niestety, ich starania pozostają nieodwzajemnione.
Wczoraj w Warszawie miały miejsce uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni ludobójstwa popełnionej na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów. Rano, na Skwerze Wołyńskim odbyły się uroczystości państwowe, w których uczestniczył prezydent RP,a także m.in. marszałek Ewa Kopacz, przedstawiciele rządu, Sejmu, Senatu, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert. W uroczystościach nie wziął udziału premier Donald Tusk, widocznie miał pilniejsze zajęcia.
W południe, rozpoczęły się uroczystości zorganizowane przez Społeczny Komitet Obchodów 70. Rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Na placu Trzech Krzyży przed kościołem św. Aleksandra została odprawiona uroczysta Msza św. w intencji ofiar ludobójstwa na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce, a następnie kilka tysięcy ludzi przeszło w marszu pamięci z placu Trzech Krzyży na plac Zamkowy w Warszawie. W uroczystościach uczestniczyli posłowie, przedstawiciele organizacji kombatanckich i stowarzyszeń kresowiaków.
Ani na część oficjalną, ani na obchody organizowane przez Społeczny Komitet, nie przybył ambasador Ukrainy. To najlepszy dowód, jaki jest stosunek władz państwa ukraińskiego do sprawy pojednania z Polakami.
W niedzielę 14 lipca prezydent Komorowski planuje udać się na Ukrainę, do Łucka, aby uczcić pamięć ofiar zbrodni wołyńskiej. W uroczystościach nie będzie uczestniczył prezydent Ukrainy, gdyż nie pozwalaja mu na to liczne obowiązki.
Ta decyzja spotkała się z kategorycznym sprzeciwem partii Swoboda. Poseł do ukraińskiego parlamentu, szef wołyńskiej obwodowej organizacji WO "Svoboda" Anatolij Witiw, oświadczył, ze wizyta prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego w Łucku, zapowiedziana w dniu 14 lipca jest niepożądana, ponieważ może to sprowokować zaostrzenie stosunków polsko-ukraińskich.
http://www.pravda.com.ua/news/2013/07/2/6993387/
„Po tym, gdy 20 czerwca 2013 r. Senat uchwalił anty-ukraińską, pseudo-historyczną i szowinistyczną uchwałę w sprawie wydarzeń na Wołyniu, wizyta Prezydenta RP w Łucku jest niepożądana i niedorzeczna (niewłaściwa). Społeczeństwo ukraińskie może przyjąć taką inicjatywę polskiego prezydenta jako prowokację.(…) Komorowski chce przyjechać do Łucka, aby symbolicznie upokorzyć Ukraińców, który walczyli o niepodległość na swojej ziemi, i pokazać ich w charakterze "morderców".
Po wielu miesiącach rozpętywania anty-ukraińskiej histerii przez polskich polityków Bronisław Komorowski nie ma nic do roboty w Łucku.
Mieszkańcy Wołynia mogą zinterpretować ten gest jako dążenie strony polskiej do narzucenia nam swojej neo-imperialnej wersji wydarzeń w 1943 roku na zachodniej Ukrainie, na podstawie sfabrykowanych (fałszywych) i niewiarygodnych faktów historycznych. Wizyta Komorowskiego w Łucku byłoby celowa tylko wtedy, gdyby on "odwiedził ukraińskie wsie, których mieszkańcy byli ofiarami ataków polskich oddziałów okupacyjnych w czasie II wojny światowej, i publicznie wyraził skruchę przed Ukrainą za wiele lat grabieżczej (agresywnej) polityki Rzeczypospolitej.
(…) Prezydent Polski, wreszcie, powinien publicznie potępić zbrodnie popełnione przez Polaków na Ukraińcach na Chełmszczyźnie na wiosnę 1944 roku oraz podczas operacji "Wisła". Taki krok głowy polskiego państwa byłby pozytywnym sygnałem i pomógłby w realizacji polsko-ukraińskiego porozumienia.
W innym przypadku Bronisław Komorowski będzie personą non grata w obwodowej (wojewódzkiej) stolicy Wołynia”.
Inne tematy w dziale Rozmaitości