wiesława wiesława
2313
BLOG

Jean Paul Sartre, ideolog zbrodni. Kilka faktów z biografii.

wiesława wiesława Rozmaitości Obserwuj notkę 37

 

W dyskusji pod notką

http://syzyfoptymista.salon24.pl/535287,jestescie-imitacja-polakow-mowa-nienawisci-salonowy-sartre

 

jeden z komentatorów (Alkamen) wyraził pogląd, że bloger o nicku Sartre To nie zwykły kretyn. Tu takich pełno, ale ten jest komunistą. W takim sensie, nie kretynem, a ideologiem zbrodni.

 

Po zapoznaniu się z biografią Jean Paul Sartre’a można powiedzieć, że dobór pseudonimu przez salonowego blogera był wyjątkowo trafny. Oto kilka faktów z tej biografii

 

Jean Paul Sartre zdecydował się przystąpić do Francuskiej Partii Komunistycznej w 1952 roku, w czasie kiedy inni lewicowi intelektualiści,  po zapoznaniu się udokumentowanymi i potwierdzonymi danymi o zbrodniach Stalina, gremialnie opuszczali partię komunistyczną. W sprawie sowieckich łagrów zachowywał milczenie. Milczał na temat procesu Slansky’ego i innych czeskich komunistów.

Natomiast wystąpił na Światowym Kongresie Pokoju w Wiedniu w 1952 r. i tam cieszył się bardzo, że sowiecki literat Fadiejew, który dawniej nazywał go hieną i szakalem, łaskawie go potraktował.

W 1954 roku po wizycie w Mokwie opowiadał takie same brednie o życiu państwie sowieckim, jak George Bernard Shaw we wczesnych latach 30. Powiedział miedzy innymi, ze mieszkańcy Związku Sowieckiego nie podróżują na Zachód nie dlatego, ze im zabroniono, ale dlatego, że nie chcą opuszczać swego wspaniałego kraju. I jeszcze jedna z jego obserwacji, wydrukowana w „Liberation”: Obywatele sowieccy krytykują swój rząd o wiele bardziej i o wiele skuteczniej niż my to czynimy. W ZSRR istnieje całkowita swoboda krytyki.

JP Sartre popierał wiernie FPK przez cztery lata, do 1956 roku, kiedy wykorzystał sowiecką inwazję na Węgry do zerwania z Moskwa i FPK.

Kiedy we  Francji do władzy wrócił de Gaulle, Sartre wykorzystał wojnę algierską do poprawy swojej reputacji wśród lewaków i zaczął protestować przeciw wojnie algierskiej. Niestety nie udało mu się dostać do aresztu, chociaż bardzo się o to starał. Andre Malraux powiedział wtedy o nim: Lepiej pozwolić Sartre’owi krzyczeć na Placu Zgody  „Niech żyją terroryści”, niż go aresztować i sprawić nam wszystkim kłopot.

 

W latach 60. spędził większość czasu na podróżach po Chinach i krajach trzeciego świata, gdzie fotografował się z różnymi afroazjatyckimi dyktatorami. O reżimie Castro powiedział: Kraj, który zrodził rewolucję kubańską, jest po prostu demokracją.

Głośno potępiał amerykańskie „zbrodnie wojenne” iporównywał Amerykę z nazistami. Później porównywał również gen. de Gaulle’a z nazistami, pomijając dyskretnym milczeniem, ze kiedy on wystawiał swoje teatralne sztuki w okupowanym przez Niemców Paryżu, generał de Gaulle z Niemcami walczył. 

 

W latach 60. formułował i wygłaszał teorie utożsamiające obowiązujący istniejący porządek prawny z „przemocą”. Te teorie były rozpowszechniane wśród lewackiej młodzieży i można powiedzieć, że Sartre został ojcem chrzestnym wielu ruchów terrorystycznych dręczących kraje Zachodniej Europy w końcu lat szećdziesiątych.

Odrażające zbrodnie ludobójstwa popełnione w Kambodży przez grupę frankofońskich intelektualistów, którzy studiowali we Francji, należeli do FPK i wchłonęli nauki Sartre’a o filozoficznym aktywizmie i „koniecznej przemocy” również są jego „zaslugą”. Zbrodniarze którzy dopuścili się zbrodni ludobójstwa w Kambodży byli ideologicznymi dziećmi Sartre’a.   

W roku 1968 stanął po stronie studentów. Opublikował nawet w Nouvel Observateur wywiad ówczesnym przywódcą studentów Danielem Cohn-Benditem, w którym przyznawał studentom „100% racji”.

Wiosną 1970 r. skrajna lewica we Francji, która nazwala się Proletariacką Lewicą, zaczęła propagować rewolucję kulturalna Mao. Sartre oczywiście przyłączył się do lewaków. Jeździł do zakładów, w których strajkowali robotnicy, i wygłaszał płomienne mowy. W zakładach Renault Billancourt 67-letni Sartre wlazł na beczkę i przemawiał, ale głównie do grupy maoistów których ze sobą przyprowadził; wysiłki Sartre’a nie wzbudziły zainteresowania robotników. Jednym słowem – proletariacki show business.

 

Dokonania JP Sartre’a w dziedzinie filozofii najlepiej opisał krytyk teatralny Robert Francis w recenzji sztuki „Przy drzwiach zamkniętych”: Wszyscy znamy pana Sartre’a. Jest osobliwym nauczycielem filozofii, który wyspecjalizował się w studiach nad bielizną swoich studentek.

 

Natomiast Paul Johnson w książce „Intelektualiści” tak podsumował działalność Sartre’a: Postępowanie Sartre’a przypomina jedną z niemiłych prawd zawartą w sentencji Kartezjusza: „Nie istnieje coś tak niedorzecznego lub nieprawdopodobnego, co nie zostałoby dowiedzione przez tego lub innego filozofa”.

 

 

Przy pisaniu notki wykorzystałam informacje i cytaty z ksiązki;

Paul Johnson, Jean Paul Sartre: Mała kula puchu i atramentu,  [w] Intelektualiści, Editons Spotkania, 1998,  

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości