Salonowi blogerzy przedstawiają swoje wizje profetyczne dotyczące Ukrainy. Przeważają wizje optymistyczne:
· sytuacja na Ukrainie prędzej, czy później rozwinie się ostatecznie w dobrym dla naszego interesu narodowego kierunku. (Zbigwie)
· Ukraina kandydująca i ostatecznie przystępująca do UE ...(Giz 3miasto)
· Rosja Ukrainą się udławi i całkowicie ją sobie odpuści.(Dziubas)
· przed podziałem Ukrainy mogą ją uchronić nacjonaliści i to byłby jedyny z nich pożytek ... (Giz 3miasto)
Uznałam za celowe skonfrontowanie tych przepowiedni z opinią prof. Andrzeja Zięby (kierownik Katedry Konstytucjonalizmu i Ustrojów Państwowych w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego) wygłoszoną niedawno, 30 stycznia w Instytucie Historii UJ.
Pod tym linkiem video:
http://wkrakowie2014.wordpress.com/2014/01/31/o-ukrainie-w-ogniu-w-instytucie-historii-uj/
A tutaj zapis wypowiedzi profesora Andrzeja Zięba ze słuchu:
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8972
Za szczególnie ważny uważam poniższy fragment wypowiedzi profesora:
[…] Wybór dokonany dziś i szybko może być też destabilizacją regionu, ponieważ, powtórzę to, czym zakończyłem swoją pierwszą wypowiedź. Mianowicie z każdego kryzysu ukraińskiego, z każdej zawieruchy, z każdej rewolucji, z każdego Majdanu wychodzi tylko jeden obóz zwycięski, i z małego, nieistotnego, pobocznego, marginalnego środowiska zaczyna się przekształcać w kluczową siłę polityczną Ukrainy. I to są nacjonaliści.
Faktycznie, widzimy dzisiaj nacjonalistów, których jeszcze nie tak dawno postrzegaliśmy jako najgorszy sort nacjonalistów, dzisiaj widzimy jako grupę umiarkowaną. Z tym się zgodzę, Ale to przez to, że pojawili się jeszcze bardziej skrajni. Ci, co byli nacjonalistami, wcale się nie zmienili, wcale się nie zliberalizowali.
Nacjonalizm nie jest zjawiskiem, którym nas straszy Rosja. Tylko ludzie nie śledzący na bieżąco zmian mentalnościowych na Ukrainie mogą odnieść takie wrażenie. To, że polska prasa do tej pory mało pisała, że dzisiaj nagle widzimy tekst na ten temat, to nie jest dowód manipulacji ze strony propagandy rosyjskiej, to jest tylko dowód na ignorancję polskich obserwatorów a nawet ekspertów od spraw ukraińskich, którzy nie starają się czytać, obserwować, i zauważać tego co się mówi, dzieje, robi na Ukrainie już od wielu lat.
Kiedyś sam byłem przekonany, iż tego typu informacje o narastającym nacjonalizmie ukraińskim to jest robota propagandowa inspirowana przez siły wrogie Ukrainie, różnie można te siły nazywać, Pamiętam przed wielu laty, kiedy zaczynała się niepodległość Ukrainy, jedna z amerykańskich wpływowych telewizji nadała program z serii "60 minut", ten program opisywał narastanie, czy zjawisko trwania nacjonalizmu i faszyzmu na Ukrainie, oczywiście wydawało się to przejaskrawione. Tak też wtedy sądziłem i wspierałem amerykańskich Ukraińców, którzy w Nowym Jorku przed siedziba tej telewizji manifestowali, głosząc, krzycząc, że to jest kłamstwo.
Ale dzisiaj każda teza tego programu jest gołym okiem widoczna na zachodniej Ukrainie. On może był nie prawdziwy lat temu 15, ale dzisiaj jest całkowicie prawdziwy. Z trudem można się przebić z informacjami o narastaniu myślenia nacjonalistycznego, postaw nacjonalistycz-nych, postaw ksenofobicznych, anty-mniejszościowych, anty-liberalnych, które są już jak tsunami, idące z zachodniej Ukrainy i zaczynają zdobywać także i silne pozycje na środkowej, czy nawet wschodniej Ukrainie.
To proces, który będzie narastał, i powtórzę , on jest groźny, zarówno dla samej Ukrainy, która nie jest przygotowana, z uwagi na swój skład etniczny, językowy, mentalnościowy, kulturowy, na akceptację, powszechną akceptację owego nacjonalistycznego sposobu organizacji społeczeństwa, kultury, wszystkiego tego, czym człowiek żyje i od czego jest jego byt zależny. Jest to również zjawisko szalenie niebezpieczne dla regionu, jest to zjawisko niebezpieczne dla Rosji i dla Europy, nie tylko dla Ameryki.
To się nie liczy nasze patrzenie na Ukrainę, to patrzenie na Ukrainę jest od pewnego czasu sterroryzowane przez tradycję stańczykowsko-prometejsko-giedroyciowską. Tak bym to ujął w wielkim skrócie. Upraszczając, polega to myślenie na takiej tezie, że Ukraina nacjonalistyczna, zresztą tą tezę prof. Bruski przed chwilą powiedział, jest dla nas dobra, bo jest anty-rosyjska. Nieprawda! Ukraina nacjonalistyczna jest równie zła dla Polaki, jak Rosja.
Bo gdzie gwarancja, że taka właśnie nacjonalistyczna Ukraina nie będzie chciała odegrać rolę Rosji po zdobyciu silnej pozycji w regionie, i będzie chciała być w sojuszu, z taką czy inną siłą jeszcze zachodnią, dyktatorem wobec państw słabszych czy mniejszych.
Warto zastanowić się nad tradycjami myślenia politycznego ukraińskich nacjonalistów. Tym bardziej warto, że już nie są siłą marginalną, ale po kolejnych kryzysach zaczynają być jedną z sił współdecydujących, a może będą kluczową siłą decydującą na Ukrainie. Te tradycje myślenia politycznego ukraińskich nacjonalistów są przerażające, tylko że my ich nie znamy, my ich nie czytamy, i nie tylko nasi ułomni bądź nie ułomni dziennikarze ale również nasi historycy i specjaliści się tym specjalnie nie interesują.
Te tradycje ukraińskiego nacjonalizmu, gdy chodzi o pozycję Ukrainy w regionie i w świecie, sprowadzają się do prostej nadziei, iż Ukraina z racji swojego strategicznego położenia, z racji swoich możliwości demograficznych, z racji tego czym się może stać w przyszłości, będzie określała los całego tego regionu, będzie decydowała o jego granicach, o jego podziale, będzie czymś w rodzaju starszego brata dla młodszych, uboższych w ludzi, zasoby materialne, sąsiadów.
Te tradycje są bardzo mocne, one trafiają dzisiaj do analiz politologicznych, do strategii partii nacjonalistycznych na Ukrainie, a symbolika kozacka czy banderowska to tylko powierzchnia, tu sie zgadzam, ale powierzchnia bynajmniej nie bez znaczenia, bo sugeruje, w jakim kierunku to myślenie idzie.
Być może większość społeczeństwa ukraińskiego nie podziela planów i celów zorganizowanego nacjonalizmu ukraińskiego. Być może, ale, powtórzę, to co już mówiłem poprzednio, to jest walka o władzę.
[…]
A więc nie zgodzę się całkowicie z tezą, iż nawet nacjonalistyczna Ukraina jest dobra dla Polski, byle niepodległa, Nie! I myślę, że może jeszcze przyjść taki czas, kiedy dzisiejsi entuzjaści nacjonalistów ukraińskich będą żałować Ukrainy Janukowycza, jakakolwiek była, choć dokonała wyboru, choć idzie okrakiem między Moskwą a Europą, ja to świetnie rozumiem, z uwagi na sytuację ekonomiczną, sądzę że żaden odpowiedzialny rząd na Ukrainie nie może prowadzić innej polityki niż taka, jaką prowadzi Janukowycz, rozgrywająca właśnie wybór między Moskwą a Europą dla ratowania szalenie zdestabilizowanej gospodarki ukraińskiej.
Ale przede wszystkim chodzi mi o to, że ta Ukraina dzisiejsza, w której się mieszczą zarówno rosyjsko-mowni jak i ukraińsko-mowni, w której jeszcze jest dobry status mniejszości narodowych, która nie jest jeszcze oszalała antysemicko, antypolsko czy antyrosyjsko, która godzi rozmaite kierunki polityczne, która nie zakazuje wolności wypowiadania swoich myśli, która jednak nie zakazuje również manifestacji, że taka Ukraina to być może jest ta jedyna Ukraina, która może w tym miejscu istnieć, a przyśpieszona zmiana tego stanu rzeczy na rzecz wyboru porządku europejskiego może nam sprowadzić o wiele większe nieszczęście, nam, regionowi, samym Ukraińcom.
Inne tematy w dziale Rozmaitości