wiesława wiesława
581
BLOG

Komputerowe myszy zatrzymały telewizyjnego mamuta

wiesława wiesława Polityka Obserwuj notkę 21

24 maja 2015 roku w drugiej turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda otrzymał 51.55 % głosow i pokonał urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego, na którego glosowało 48.45 % wyborców. Pierwsza tura głosowania zakończyła się remisem ze wskazaniem na Andrzeja Dudę. 

Jak podaje Marcin Palade na podstawie deklaracji exit poll:

Na Dudę głosowało 85 proc. wyborców Grzegorza Brauna, 40 proc. Adama Jarubasa, 72 proc. Janusza Korwin-Mikke, 80 proc. Mariana Kowalskiego, 60 proc. (ok. 1 650 tyś wyborców) Pawła Kukiza, ponad 40 proc. Magdaleny Ogórek oraz 60 proc. Jacka Wilka. Nawet wśród wyborców Janusza Palikota znaleźli się, co prawda niezbyt liczni (ok. 15 proc.), którzy zawrócili ze złej drogi i wsparli kandydata PiS. Takie cuda możliwe były tylko w święto Zesłania Ducha Św. W sumie Duda zgarnął prawie 2,5 mln wyborców kandydatów, którzy nie weszli do II tury. Bronisław Komorowski przyciągnął zaś niespełna 1,8 mln. Ale między I a II turą frekwencja wzorsła o 6 pkt. proc. Zatem 24 maja do urn poszło o niespełna 2,3 mln wyborców więcej niż dwa tygodnie wcześniej. Kto z tej puli wziął więcej? Bronisław Komorowski (1,3 mln), ale na Andrzeja Dudę przypadło ok. miliona głosów. Gdyby nie ta dodatkowa szarża „nowych” prezydentem zostałby Bronisław Komorowski z poparciem ok. 51,6 proc. głosów, a Andrzej Duda musiałby zadowolić się wynikiem ok. 48,4 proc. To właśnie ten extra milion dał Andrzejowi Dudzie najwyższy urząd w państwie.

Jeśli chodzi o geografię oddanych głosów, to na Andrzeja Dudę głosowała, jak zwykle na kandydata PiS, wschodnia część Polski, natomiast zachodnia na kandydata PO.  Nastąpiła jednak pewna zmiana w województwie śląskim. W pierwszej turze znacząco wygrał kandydat PO. W drugiej turze rozkład głosów był niemal pół na pół.

Tradycyjnie również na urzędującego prezydenta głosowali mieszkańcy dużych miast, natomiast Andrzej Duda wygrywał na wsi i w małych miasteczkach. Ale uwaga – na kandydata PiS głosowali chłopi w województwach małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim, lubelskim, podlaskim. Natomiast na terenach zamieszkałych przez pracowników dawnych PGR-ów czyli w województwach zachodniopomorskim, lubuskim, dolnośląskim, zdecydowaną przewagę miał kandydat PO.

Wiktor Świetlik podsumował to tak:

[…] Ciemne chłopstwo w wypełnionych słomą i oblepionych kurzymi odchodami gumiakach, złe i sfrustrowane, bo przecież "żywemu nie przepuści", poszło i zagłosowało na złość Kuźniarowi i Lisowi.

[…]Jak widać, jeśli można coś zarzucić komunistom, to najwyżej to, że nie „rozkułaczyli” wsi do końca. Jakby zastąpili ją młodzi, wykształceni z pegeerów, które dziś zastąpiono wielkomiejskimi korporacjami, to Bronek rządziłby po kres istnienia naszej galaktyki. A tak, mamy pasztet.

Największą jednak niespodziankę sprawili w ostatniej kampanii wyborczej młodzi ludzie, którzy zachowali się wbrew tradycji. Przez osiem lat stanowili oni elektorat Platformy Obywatelskiej, która potrafiła im wmówić, że jest partią przyszłości, dynamiczną i godna zaufania osób MWzWM (akronim słów: Młodych, Wykształconych z Wielkich Miast). Natomiast PiS był przedstawiany jako partia zacofana, która chce sprowadzić Polskę do średniowiecza, czyli okresu uważanego w powszechnej opinii jako najstraszniejszy okres w dziejach. Krótko mówiąc, PiS był „obciachowy”.

Jednak w tych wyborach nastąpiła zmiana – ponad 60% młodych wyborców (z przedziału wiekowego 18- 29 lat) oddało swoje glosy na Andrzeja Dudę.

Co się stało? Dlaczego młodzi wyborcy tak głosowali?

Otóż młodzi wyborcy uznali, że Andrzej Duda jest lepszy, mimo że nie wszyscy może poznali jego program wyborczy. Uznali tak chociaż tradycyjne media od miesięcy promowały głównie Komorowskiego. Tego kandydata promowały wszystkie stacje telewizyjne, publiczne i prywatne, z wyjątkiem TV Trwam i TV Republika.

Według statystyk TVP Info od 1 kwietnia do 3 maja 2015 r. Komorowski był pokazywany łącznie przez ponad jedenaście godzin, podczas gdy Duda tylko przez godzinę i dwadzieścia minut. Ogórek niecałe dwie godziny, Jarubas i Palikot po więcej niż dwie. Inni poniżej godziny, a Braun wcale. Jedyne określenie jakie się nasuwa, to  „Stronniczość jawna i bezczelna”.

Dlaczego zatem mimo tak sprzyjających mediów doszło do klęski urzędującego prezydenta?

Stało się tak, bo młodzi ludzie odbierają politykę za pośrednictwem nowych technologii komunikacyjnych - Internet i telefonia mobilna (SMSy). W ostatniej dekadzie w Polsce doszło do całkowitej przebudowy rynku mediów w Polsce - z telewizją wygrał Internet. Jednocześnie prawa wyborcze uzyskało pokolenie, które nie korzysta z tradycyjnych, przychylnych PO, mediów, bo ich treści a także forma są dla nich mało atrakcyjne. Ponadto tradycyjne media nie są mobilne, co nie odpowiada młodym wyborcom.

Tymczasem sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego nie zorientował się w zmianach, jakie otoczenie medialne spowodowało we współczesnej polityce. W swoich działaniach sztab wyborczy kandydata PO ignorował Internet jako środek komunikowania się z wyborcami.

Sztab wyborczy kandydata PiS, partii uznawanej za tradycyjną, okazał się bardziej nowoczesny i uwzględnił znaczenie sieci komputerowych, a przede wszystkim zorientował się jakie znaczenie w polityce mają memy (fotomontaże i obrazy uzupełnione „dymkami” lub podpisami, wykorzystujące skojarzenia i metafory wywodzące się z popkultury). W ostatniej dekadzie politycy byli zmuszeni szybko przyswoić sobie wiedzę, że mogą stać się ofiarą Internetu i muszą bardzo uważać, aby nie dostarczać amunicji twórcom memów, które mogą ich narazić na ośmieszenie, wykazanie niekompetencji lub hipokryzji.

Na nieszczęście dla PO, a także dla siebie samego, Bronisław Komorowski nie przyswoił sobie tej wiedzy. Nie zrezygnował z przejawów swoistego poczucia humoru (dowcipy o „kaszalotach”, okrzyki „Chodź Szogunie!”), dostarczając materiału twórcom wyszydzających go memów. Natomiast sztab wyborczy jego kontrkandydata posługiwał się szybko i sprawnie memami - każdego dnia w sieci pojawiały się dziesiątki memów, demaskujących manipulacje i kłamstwa, a także różne potknięcia kandydata PO.

Nie ma przesady w poglądzie sformułowanym przez prof. Michala Wojciechowskiego, że „komputerowe myszy zatrzymały telewizyjnego mamuta”. Śmiało można również powiedzieć, ze zakończona kampania wyborcza ma historyczne znaczenie -  po raz pierwszy okazało się, że większy wpływ na wyborców maja nowe technologie komunikacyjne (Internet i telefonia mobilna), niż tradycyjne media (telewizja i radio).

 

****

http://www.palade.pl/

http://m.se.pl/wiadomosci/opinie/wiktor-swietlik-wsi-paskudna-wsi-okropna-wszystko-to-przez-ciebie_613411.html

http://www.idziemy.com.pl/komentarze/cuda-sie-zdarzaja

http://www.idziemy.com.pl/polityka/internet-wygral-z-telewizja/

 

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka