Interesującą rozmowę z Alainem Besançonem, historykiem, o zamachach w Paryżu i roli islamu we Francji przeprowadziła Joanna Bątkiewicz-Brożek, dziennikarka tygodnika „Gość Niedzielny”.
Alain Besançon mówi o muzułmanach we Francji:
Przyjęliśmy ich, nie myśląc o konsekwencjach. Całkowita uległość. I ta postawa dotyczy wszystkich –szefów przedsiębiorstw, polityków, Kościoła, Żydów. Wszystkim wydawało się, że muzułmanie to ludzie jak my, że wsiąkną w społeczeństwo tak jak katolicy. I w imię rowności otwierano im szeroko ramiona. […] Muzułmanie mają we Francji więcej przywilejów, nawet nagina się do nich zasady „laicite”. […]
Bo Francja ma wyrzut sumienia za Algierię, Maroko, Tunezję i całą Czarną Afrykę. Za podboje i wojny, za kolonizację tych ziem. Po prostu. Oczywiście uległość wobec muzułmanów jest również efektem nacisków tego środowiska. Muzułmanie upominają się o swoje bardziej niż katolicy.
[…]
Należało, zanim przyjechali, wyjaśnić Francji czym jest islam.
Zdaniem Alaina Besançona było to obowiązkiem Kościoła Katolickiego, który do dzisiaj milczy i nie chce wyjaśniać swoim wiernym czym jest islam.
Kościół u nas milczał w sprawie komunizmu, nazizmu. To wielkie trzy cisze. Ich konsekwencje ponosimy w ostatnich dniach.
Bardzo poważny zarzut Pan stawia.
Poważny. Wiele zawdzięczam Kościołowi. Dlatego nie mogę przejść spokojnie nad tym, że wobec islamu się „zdymisjonował”. Że nie chce mówić o islamie. Kościół jest także ulęgły wobec muzułmanów, a to poważny błąd.
[…] Kościół we Francji nie potrafi mówić w co i w Kogo wierzy. Może po prostu … on już przestał wierzyć.
[….]
Wtedy trzeba by powiedzieć, że przemoc jest wpisana w islam. Nie ma odważnych nad Sekwaną?
To wielkie tabu. Polityka poprawności zaraziła całą Europę Zachodnią, z Niemcami i Włochami na czele.
[….]
Od XIV wieku nie było takiego przypadku, by muzułmanie potrafili żyć w pokoju pod jednym dachem z wyznawcami jednej religii.
A tego nie wiedzieli Francuzi, jak w latach 60. Otwierali ramiona dla imigrantów z Maghrebu? Tego nie wie dzisiaj Angela Merkel?
Historia ich nie obchodzi. Nie raz próbowałem o tym pisać. Nikt mnie nie poparł. Francja nie chce słyszeć prawdy o islamie. Proszę zobaczyć – muzułmanie to lud, który się przemieszcza. Rosną w siłę, mimo ze ciągle ich ktoś wyrzuca – a to Hiszpania, a to Bałkany, z Malty zniknęli całkowicie.
Alain Becançon krytycznie wyraża się o zacieśnieniu relacji Francji z Rosją:
[…] Putin niby będzie naszym sojusznikiem. Co może być katastrofalne w skutkach. [….] Obawiam się, ze w grę może wejść Ukraina. Francja będzie zgadzać się na wszystko, byle mieć sojusznika w Syrii i niszczyć Państwo Islamskie. Nadzieja w Polsce. Patrzę tu konkretnie na Kaczyńskiego, ze nie pozwoli na handel Ukrainą.
Na koniec rozmowy Alain Becançcon powiedział do nas, Polaków:
Cieszcie się więc w Polsce, że tego nie macie. Bardzo cenię sobie wasz kraj. Macie wielka szansę, by naprostować Europę, która się ewidentnie zgubiła. […]
Ale widzi pan, nie trzeba filozofii, by wiedzieć, że Francja za chwilę będzie państwem wyznaniowym ze sztandarem islamu, bo muzułmanie właśnie ją zaludniają. Jest na to remedium?
Jest! Otóż potrzeba nam świętych! Eksplozji świętości we Francji.
Macie na swoim koncie plejadę świętych.
Nowi musza się urodzić, którzy będą świadkami wiary, gotowi stawić czoła, pokazać prawdę.
Całą rozmowę „Wielkie milczenie” można przeczytać w Gościu Niedzielnym” z 29 listopada 2015 roku, nr 48, s.22-23
http://gosc.pl/doc/2839847.Wielkie-milczenie
Inne tematy w dziale Polityka