wiesława wiesława
1485
BLOG

Totalna amnezja w totalnej opozycji

wiesława wiesława Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

Dziwne, jak punkt widzenia

Automatycznie zmienia

Skalę naszych kryteriów

Uznania czy potępienia.

Gdy my konfiskujemy --

Zasługa to narodowa.

Kiedy nas konfiskują --

Gwałcą swobodę słowa.

Kiedy nas zamykają --

Tyrani! Despoci! Kaci!

Kiedy my zamykamy --

Tośmy furt demokraci.

Nasza zasada: siebie

Ze wszystkiego rozgrzeszać,

Ale na przeciwniku

Psy - o to samo - wieszać.

(Marian Hemar, Zasada względności)


Policja wkroczyła na konferencję naukową poświęconą Marksowi,w której wzięli udział wykładowcy z uniwersytetów z całej Polski. Policjanci złamali art. 73 Konstytucji gwarantujący wolność badań naukowych. To wydarzenie bez precedensu. Tak działa policyjne państwo PiS” - napisał na Twitterze Krzysztof Mieszkowski, opozycyjny poseł. 

W konferencji „Karol Marks: 2018” wzięli udział naukowcy m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy czy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wg informacji podanych przez oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Gryficach podkom. Zbigniewa Frąckiewicza:

Policjanci wykonywali czynności na polecenie prokuratora Prokuratury Rejonowej Szczecin Zachód. Sprawdzali,czy nie doszło do zachowań wypełniających znamiona przestępstwa z art. 256 § 1 kk. i publicznego propagowania „innego totalitarnego ustroju państwa”. Policjanci, realizując wytyczne prokuratora, przeprowadzili rozmowę z organizatorem konferencji naukowej, zbierając informacje na temat programu i przebiegu konferencji. Interwencja policjantów zakończyła się sporządzeniem notatki, która zostanie przekazana do właściwej prokuratury zlecającej powyższe czynności.

Oburzenie posła Mieszkowskiego podziela kilku użytkowników S24 który zamieścili komentarze pod notką https://www.salon24.pl/newsroom/866167,policja-weszla-na-konferencje-poswiecona-marksowi-sprawdzano-czy-nie-propaganowano-totalitaryzmu.

Oto kilka przykładów tych błyskotliwych komentarzy:

O czym ty gadać? Przecież to do absurdu śmieszne. Policja autorytarnego państwa rządzonego przez Kaczyńskiego Jarosława sprawdza, czy na uczelni nie głosi się ideologii totalitarnej

Nie wiem czy info o wejściu policji na konferencję naukową poświęconą Marksowi jest bardziej ponure czy groteskowe. To chyba znak, że Państwo PIS przekracza pewien próg śmieszności, absurdu - coś co kojarzy mi się ze schyłkowym PRL. Czy PIS wchodzi w swój agonalny okres?

Niektorzy z komentatorów są oburzeni na łamanie „swobód akademickich” i przywołują stosowny artykuł Kostytucji RP:  

to się jeszcze okaże , czy nie naruszono art 73 i swobód akademickich. Oczy świata są zwrócone na ograniczenia wolności i praworządności w Polsce pod rządami tej opresyjnej ekipy....

Art. 73. konstytucji: Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury.

Podobnie jak poseł Mieszkowski, autorzy cytowanych komentarzy wykazuja objawy amnezji. Odświeżę zatem ich pamięć i przypomnę co działo w „tym kraju” w 2009 roku, kiedy nakładem krakowskiego wydawnictwa „ARCANA” ukazała się ksiązka Pawła Zyzaka „Lech Wałesa. Idea i historia. Biografia polityczna legendarnego przywódcy „Solidarności” do 1988 roku”. Książka powstała na podstawie pracy magisterskiej Pawła Zyzaka, przygotowanej na Uniwersytecie Jagielońskim pod kierunkiem prof. Andrzeja Nowaka. 24-letni historyk napisał w niej m.in., że b. przywódca „Solidarności” w młodości miał nieślubne dziecko, miał być też agentem SB. W odpowiedzi na tę publikację b. prezydent zapowiedział m.in., że jeśli instytucje państwowe ostatecznie nie wyjaśnią zarzutów o jego agenturalne związki z SB, m.in. odda nagrody, a nawet wyjedzie z kraju.

Po tej deklaracji Lecha Wałęsy rozpętała się burza – w jego obronie „jako dobra narodowego” stanęło wielu polityków, w tym premier Donald Tusk, który poinformował naród, że za pieniądze publiczne w Polsce nikt nie ma prawa kłamać, nikt nie ma prawa oczerniać Lecha Wałęsy, nikt nie ma prawa zatruwać życie publiczne.

 Co to się działo, co to się działo:

Minister nauki Barbara Kudrycka zdecydowała o kontroli na Wydziale Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w związku z pracą Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie. Pani minister zwróciła się do Państwowej Komisji Akredytacyjnej z wnioskiem "o wysłanie na Wydział Historii Uniwersytetu Jagielońskiego komisji w celu przeprowadzenia kontroli akredytacyjnej w trybie nadzwyczajnym".

Kontrola miała być przeprowadzona "w związku z nieprawidłowościami metodologicznymi w procedurze przygotowania, zrecenzowania i obrony pracy magisterskiej pana Pawła Zyzaka na Wydziale Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego ujawnionymi w artykułach prasowych i szerokiej debacie publicznej".

Przewodniczący Komisji Akredytacyjnej prof. Marek Rocki (wówczas senator PO), skonfundowany tą decyzją minister Kudryckiej, wyznał: Nigdy czegoś takiego nie robiliśmy. W prośbie pani minister jest wskazanie, by punktowo zbadać sprawę magisterium Pawła Zyzaka. Nie mamy doświadczeń w takim zakresie. Rozumiejąc jednak powinność swej słuzby, senator Rocki zadeklarował przeprowadzenie kontroli, jednak zastrzegł, że jakość kształcenia na Wydziale Historii UJ będzie można ocenić najwcześniej za półtora miesiąca.

Dziekan Wydziału Historii UJ Andrzej Kazimierz Banach powiedział, że „wydział nie ma nic do ukrycia”. Oświadczenie wydał rektor UJ karol Musioł, informując, iż to promotor i recenzent są odpowiedzialni za poziom merytoryczny pracy magisterskiej. Rada wydziału Historycznego UJ w wydanym stanowisku zaprotestowała przeciwko utożsamianiu rozprawy magisterskiej, podlegającej naukowej ocenie promotora i recenzenta, z autorską publikacją książkową, wydaną w niezależnym, prywatnym wydawnictwie.

Zawarte w stanowisku sformułowanie Rady, iż "szanując niezbywalne prawo każdego promotora do niezależnego wyboru tematu i zakresu prac dyplomowych, nad którymi sprawuje opiekę merytoryczno- metodologiczną, jednocześnie dostrzega potrzebę rozważnego ich dostosowywania do stopnia dojrzałości naukowej studenta, w szczególności w odniesieniu do zagadnień z najnowszej historii i zasad posługiwania się metodami badań historycznych" - wzbudziło wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego. RPO poprosił o wyjaśnienia, wskazując, iż stwierdzenia te budzą wątpliwości związane z zapewnianiem wolności nauki i słowa w murach UJ.

Przy okazji publikacji książki Zyzaka po raz kolejny doszło też do debaty nad rolą IPN. Pretekstem do tej debaty stal się fakt zatrudnienia Pawła Zyzaka po ukończeniu studiów na UJ, na stanowisku archiwisty w krakowskim oddziale IPN na czas od 1 października do końca kwietnia 2009 r. (bezpłatny urlop innego pracownika).

Premier Tusk zapowiedział, że PO zmieni ustawę o Instytucie, bowiem za pieniądze publiczne w Polsce nikt nie ma prawa kłamać, nikt nie ma prawa oczerniać Lecha Wałęsy, nikt nie ma prawa zatruwać życia publicznego. Założenia nowej ustawy miały być przygotowane w ciągu kilku dni, a odwołanie kolegium i prezesa IPN zapowiedziano, że nastąpi w ciągu kilku tygodni. Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO stwierdził, że dni prezesa IPN Janusza Kurtyki są policzone.

W odpowiedzi na te deklaracje prezes IPN Janusz Kurtyka przekazał Państwowej Agencji Prasowej oświadczenie:

„W ostatnich dniach kierowana przeze mnie instytucja stała się obiektem gwałtownej krytyki z Pana strony. Ubolewam nad tym faktem, bowiem Instytut Pamięci Narodowej nie był w żaden sposób zaangażowany w wydanie książki Pawła Zyzaka, która wzbudziła tak duże emocje”.

Prezes IPN Janusz Kurtyka podkreślał, że książka nie powstała w Instytucie, jej publikacja nie była finansowana przez IPN. Także dyrektor krakowskiego IPN. Marek Lasota zaprotestował przeciwko obarczaniu IPN odpowiedzialnością za treść książki. Poinformował, że przy zatrudnianiu Zyzaka na czas określony na stanowisku archiwisty w krakowskim oddziale IPN kierowano się wyłącznie jego kwalifikacjami, a fakt przygotowywania publikacji nie był znany pracodawcy.

Trzeba przyznać, że nie wszyscy okazywali się podatni na argumentację premiera Tuska.

To metody rodem z Białorusi - mówili profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego o kontroli Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Szef Instytutu Historii UJ prof. Stanisław Sroka przyznał, że niektórzy pracownicy naukowi zajmujący się historią XX wieku czuli się tym bardzo dotknięci. "Nie zdziwiłbym się, gdyby szef ministerstwa nauki na Białorusi zagroził jakiejś uczelni kontrolą w razie opublikowania przez ich studenta pracy krytycznej o Łukaszence, ale że w Polsce do takich rzeczy może dojść, tego nie zakładałem" - mówił prof. Tomasz Gąsowski.

Szef PKA Marek Rocki przyznał: "Od razu powiem, że prawdopodobieństwo negatywnej opinii o jakości nauczania na UJ jest żadne". Zaraz jednak dodał, że minister odpowiada za poziom uczelni i ma prawo go oceniać.

Otwarcie krytykował minister Kudrycką Andrzej Smirnow, szef sejmowej komisji edukacji narodowej: "To było niepotrzebne. Po pierwsze dotyczy to jednego z najlepszych uniwersytetów w kraju. Po drugie ten tryb, trochę doraźny, może budzić złe skojarzenia".

Przed wakacjami minister nauki odwołała kontrolę na Wydziale Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Natomiast prasa ujawniła, że rzecznik prasowy minister Barbary Kudryckiej, Bartosz Loba był od wielu lat związany z Instytutem Lecha Wałęsy. "Rzeczpospolita" napisała, że jego nazwisko figuruje na stronie instytutu powołanego przez Lecha Wałęsę. Jest wymieniony w składzie zespołu fundacji jako doradca prezesa do spraw mediów i PR. Loba pomagał też byłemu prezydentowi w pisaniu biografii. Wraz z prezesem instytutu Piotrem Gulczyńskim pracował nad wydaną w 2007 r. książką „Moja III RP. Straciłem cierpliwość”.

***

Przy pisaniu notki autorka wykorzystała informacje zawarte w publikacjach:

http://www.newsweek.pl/polska/uj-pod-lupa-kudryckiej-po-magisterium-zyzaka,38136,1,1.html

http://www.fronda.pl/a/praca-magisterska-ktora-powoduje-polityczne-trzesienie-ziemi,1400.html

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/144733,tusk-stosuje-metody-rodem-z-bialorusi.html

http://fakty.interia.pl/polska/news-pawel-zyzak-nie-pracuje-juz-w-ipn,nId,858967


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka