wiesława wiesława
3642
BLOG

Zaskakujące i krótkotrwałe braterstwo broni

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Byłby nowy Grunwald… 

Lub przynajmniej nowe Płowce…

Gdyby nie te bombowce…

I gdyby nie te czołgi…

Co przyszły do nas znad Wołgi…

(Władysław Broniewski, wrzesień 1939, Lwów)

W polskiej kulturze funkcjonuje kilka fotografii o statusie ikonicznym, które symbolizują napaść Niemiec na Polskę i wybuch II wojny światowej. Najczęściej wykorzystywana jest fotografia żołnierzy Wehrmachtu łamiących szlaban graniczny w Kolibkach. Rzadziej w tej roli występuje zdjęcia pancernika Schleswig-Holstein ostrzeliwującego Westerplatte lub niemieckich samolotów rzucających bomby. Niekiedy sięga się po zdjęcie wykonane przez Juliena Bryana przedstawiające płaczącą dziewczynkę nad zwłokami siostry, zastrzelonej przez pilota Luftwaffe.

W ostatnich latach nastąpiły zmiany w obrazowaniu „polskiego września” – w publikacjach pojawiły się fotografie dokumentujące sowiecko-niemieckie braterstwo broni we wrześniu 1939 roku, m.in. defiladę wspólna wojsk sowieckich i niemieckich w Brześciu nad Bugiem.

Ze względu na swoje położenie w okresie międzywojennym Brześć był najważniejszym centrum komunikacyjnym wschodniej Polski, zupełnie nie przygotowanym do odparcia bezpośrednich szturmów. Zbudowana w XIX wieku przez rosyjskiego zaborcę ogromna Twierdza Brzeska była pokojowym garnizonem dwóch dywizjonów 30. Poleskiego Pułku Artylerii Lekkiej. W Brześciu znajdowało się Dowództwo Okręgu Korpusu Nr IX, którym dowodził generał brygady Franciszek Kleeberg.

Od pierwszego dnia II wojny światowej na miasto i twierdzę spadały bomby. „Luftwaffe” bombardowało węzeł kolejowy, mosty na Bugu i Muchawcu (dopływie Bugu), zniszczona została także część fortyfikacji twierdzy. Siódmego dnia wojny do Twierdzy Brześć przybył Sztab Naczelnego Wodza z marszałkiem Edwardem Rydz-Śmigłym. W nocy z 11 na 12 września głównodowodzący ewakuował się z Brześcia do Włodzimierza Wołyńskiego. Dowództwo Okręgu Korpusu Nr IX otrzymało polecenia, aby stworzyć barierę w linii Brześć-Pińsk. Kleeberg natychmiast przystąpił do organizacji obrony i zaczął gromadzić wszystkie siły, którymi dysponował. Tak pojawiła się grupa operacyjna „Polesie”. Na dowódcę obrony Twierdzy Brzeskiej mianowano generała brygady Konstantego Plisowskiego. Miał on do dyspozycji nieliczny garnizon, który stanowiły trzy słabo uzbrojone bataliony piechoty, batalion saperów oraz dywizjon artylerii lekkiej. Do obrony wykorzystano pochodzące jeszcze z czasów pierwszej wojny światowej czołgi Renault FT-17, które wkopane w ziemie pełniły role stałych punktów ogniowych. Ponadto teren przedpola twierdzy został uprzednio zaminowany i stosownie umocniony.

Do Brześcia zbliżał się niemiecki XIX Korpus Pancerny gen. Heinza Guderiana. Miał on za zadanie zająć miasto jak i samą twierdzę. W dniu 14 września XIX Korpus generała Heinza Guderiana rozpoczął oblężenie Twierdzy Brzeskiej. Generał Heinz Guderian o obronie Brześcia („Wspomnienia żołnierza”):

„15 września pierścień wokół Brześcia został zamknięty na wschodnim brzegu Bugu. Próba zdobycia cytadeli nagłym atakiem czołgów rozbiła się o to, że Polacy ustawili w poprzek bramy wjazdowej stary czołg typu Renault, tak że nasze czołgi nie mogły się przez nią przedostać. […] 16 września 20 Dywizja Piechoty Zmotoryzowanej 9 19 Dywizja Pancerna rozpoczęły wspólne natarcie na twierdzę. Jednakże już po osiągnięciu grzbietu walu fortecznego szturm załamał się wskutek tego, że pułk piechoty 10 Dywizji Pancernej, który miał ruszyć do ataku bezpośrednio za walem ogniowym artylerii, nie wykonał tego rozkazu. […] Gdy potem, już bez rozkazu, poszedł on do spóźnionego ataku, poniósł ciężkie straty, nie osiągając celu. […] 17 września rano olbrzymia cytadela została zdobyta przez 76 Pułk Piechoty, który w nocy przeprawił się na zachodni brzeg Bugu. Pułk ten, dowodzony przez płka [Hansa} Gollnicka, zdobył ją w momencie, gdy polska załoga zamierzała przez nie uszkodzony most wycofać się na zachód.”

16 września 1939 roku komendant Twierdzy Brzeskiej generał Konstanty Plisowski, ranny podczas akcji bojowej, zarządził niezwłoczną ewakuację obrońców twierdzy do Terespola, co nastąpiło nocą z 16 na 17 września. Ostrzeliwana niemal bez przerwy przez niemiecką artylerię twierdza, w której płonął gmach Dowództwa Okręgu Korpusu nr IX, cytadela, i inne ważne dla obrony obiekty, nie miała już żadnych szans na stawianie skutecznego oporu przeważającym siłom wroga. Opuścił ją też sam gen. Plisowski, ranny w czasie ataku niemieckiego na cytadelę. Wyszli również w zwartym szyku obrońcy. Oddziały polskie kierowały się na Terespol, gdzie będą później kontynuowały walkę z Niemcami, a następnie także z Sowietami. Większość z nich zginie lub trafi do niemieckiej czy sowieckiej niewoli. Rankiem następnego dnia żołnierze niemieccy wkraczający do twierdzy przez Most Ludwikowski zastali w niej resztę obrońców, którzy nie zdążyli się ewakuować. Do niemieckiej niewoli dostało się wtedy około 1000 polskich żołnierzy. Jednocześnie wolność odzyskała uwięziona w twierdzy grupa więźniów, licząca około 250 osób, skazanych na działania na szkodę państwa polskiego, wśród których byli m. inn. skazany przez sąd na karę śmierci agent niemieckiego wywiadu Stanisław Brochwicz, oraz idol ukraińskich nacjonalistów Stiepan Bandera, odsiadujący karę dożywocia za udział w morderstwie ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. Uradowani Brochwicz i Bandera witali żolnierzy niemieckich hitlerowskim pozdrowieniem.

Po upływie kwadransa, nad główną bramą Twierdzy Brzeskiej pojawiła się czerwona flaga ze swastyką. Wisiała tam tylko 5 dni - 22 września została zastąpiona czerwona flagą z sierpem i młotem. Bowiem w tym samym czasie, kiedy żołnierze niemieccy wkraczali do twierdzy brzeskiej, oddziały RKKA, zgodnie z tajnym rozkazem Woroszyłowa nr 16634 o treści: Uderzać o świcie siedemnastego, przekraczały polską granicę na całej, liczącej 1412 km długości, od Połocka po Kamieniec Podolski.

Przekazanie przez Niemców Twierdzy Brzeskiej Armii Czerwonej było realizacją wcześniejszych ustaleń politycznych, zawartych w treści paktu podpisanego w dniu 23 sierpnia 1939 roku przez Joachima von Ribbentropa, ministra spraw zagranicznych III Rzeszy, oraz Wiaczesława Mołotowa, komisarza spraw zagranicznych ZSRR. Generał Heinz Guderian uważał przekazanie Twierdzy Brzeskiej za błąd z punktu widzenia militarnego

Bezpośrednio po zmianie flag nad Twierdzą Brzeską, na ulicach Brześcia nad Bugiem, odbyła się wspólna defilada zwycięstwa – żołnierze sowieccy i niemieccy przemaszerowali ulicą Unii Lubelskiej przed gmachem Urzędu Wojewódzkiego województwa poleskiego, gdzie ustawiona była trybuna ozdobiona swastykami i czerwonymi gwiazdami.

Z relacji korespondenta „Vōlkischer Beobachter” najbardziej miarodajnego dziennika niemieckiego, o defiladzie w Brześciu:

„Pod łopocącą na wietrze w rześki jesienny ranek flagą wojenną Rzeszy stali generałowie niemiecki i rosyjski. Owacje ludności zapowiadały […] oddziały rosyjskie. Potem słychać było tylko zwielokrotniony chrzęst gąsienic i pojawił się pierwszy rosyjski czołg, obsypany górą kwiatów. Niemiecka orkiestra wojskowa, która uplasowała się na wprost trybuny, obok orkiestry rosyjskiej, zaintonowała niemieckiego marsza [„Fredericus Rex”]. […] Następnie niemiecki generał z upoważnienia Fūhrera przekazał Rosjanom w krótkich żołnierskich słowach miasto oraz twierdzę Brześć nad Bugiem, Obaj podali sobie dłoń. […] Krótko pozdrowiliśmy w postawie zasadniczej Brześć nad Bugiem, zdobyty niemiecką bronią i przywrócony prawowitemu właścicielowi. […[ Wszyscy, którzy otaczali plac: żołnierze wszelkich rodzajów broni i wszelkich stopni, przebyli kompanię polską od samego początku. […] Dla nich uścisk dłoni z Brześcia nad Bugiem, którego byli świadkami, stał się symbolem przyjacielskiego spotkania dwóch narodów. Ów uścisk dłoni potwierdzał, że Niemcy i Rosja jednoczą się, aby wspólnie decydować o losach Europy Wschodniej.”

Wybór marsza odegranego podczas tej uroczystości był jak najbardziej odpowiedni – marsz został skomponowany aby uczcić pruskiego króla Fryderyka Wielkiego, który był inicjatorem rozbiorów Polski, dokonywanych wespół z Katarzyną Wielką, rosyjską carycą o niemieckim rodowodzie.

Relacja w „Vōlkischer Beobachter” ilustrowana była zdjęciami. Jedno z nich przedstawia dowódców dwóch zaprzyjaźnionych armii - gen. Mauritz von Wiktorin, gen. Heinz Guderian i kombryg Siemion Moisiejewicz Kriwoszein odbierają wspólną defiladę Wehrmachtu i Armii Czerwonej, 22 września 1939 r. przed gmachem dotychczasowej siedziby polskiego Urzędu Wojewódzkiego Podlaskiego w Brześciu nad Bugiem. Stojący w środku dowódca XIX korpusu pancernego zgrupowania armii północ, generalleutnant Heinz Guderian uśmiecha się serdecznie i wylewnie do stojącego po jego lewicy kombryga Siemiona Mojsiejewicza Kriwoszeina (dowódca 29 Bryg. Panc. 4 Armii). Pod powiewającą na maszcie flagą ze swastyką, uśmiechnięty Żyd w mundurze sowieckiego kombriga, ściska prawicę zwycięskiego hitlerowskiego generała.

Guderian, urodzony w Kulm, czyli Chełmnie, wnuk pruskiego junkra, syn zawodowego oficera, Generalny Inspektor Wojsk Pancernych, szef sztabu Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, teoretyk wojskowości, autor koncepcji „blitzkriegu”, polegającej na toczeniu wojny metodą błyskawicznych ataków dużych związków pancernych wspieranych natarciem z powietrza.

Kriwoszein, syn żydowskiego kupca, uczestnik wojny domowej, oficer w słynnej Konarmii Budionnego. Weteran walk w Hiszpanii (posługiwał się wówczas pseudonimem Mele), uczestnik wojny z Japończykami w Mandżurii. Forsował w Armii Czerwonej rozwój wojsk pancernych, później został jednym ze współautorów zwycięstwa pod Łukiem Kurskim. W latach 1944–1945 dowodził 1 Krasnogradzkim Korpusem Zmechanizowanym, m.in. w operacji berlińskiej, za udział w której otrzymał tytuł „Bohatera Związku Radzieckiego”.

Przed rozpoczęciem defilady Guderian i Kriwoszein wygłosili krótkie przemówienia. Wpierw przemawiał Guderian i podkreślił rolę i znaczenie braterstwa broni. Potem przemawiał Kriwoszein i podkreślił rolę towarzysza Stalina w budowaniu odwiecznej przyjaźni pomiędzy narodami, jak również rolę i znaczenie braterstwa broni. Na zakończenie swego przemówienia kombryg, w imieniu towarzysza Stalina złożył życzenia szybkiego zwycięstwa nad kapitalistyczną Anglią i serdecznie zaprosił Guderiana oraz zaprzyjaźnione niemieckie przywództwo do Moskwy. Nie przewidział, że za kilkanaście miesięcy Guderian i jego koledzy będą chcieli skorzystać z tego zaproszenia.

W Bundesarchiv znajduje się również wiele innych zdjęć dokumentujących przebieg uroczystości w Brześciu oraz przyjazne rozmowy sowieckich i niemieckich żołnierzy już po uroczystości. Walczący ze sobą jeszcze niedawno niemieccy i sowieccy czołgiści po upływie niewielu miesięcy od zakończenia wojny domowej w Hiszpanii stali się towarzyszami broni. Zarówno jedni, jak i drudzy uczestniczyli w napaści na Polskę.

Uzyskanie tego stanu braterstwa broni wymagało porzucenia „antyfaszystowskiej” taktyki zarządzonej przez Komintern w połowie lat 30. XX wieku. Na VII Kongresie Kominternu (25 VII – 20 VIII 1935) Georgi Dymitrow wygłosił referat, w którym faszyzm został określony jako jawna terrorystyczna dyktatura najbardziej reakcyjnych, najbardziej szowinistycznych i najbardziej imperialistycznych elementów kapitału finansowego, zaś niemiecki narodowy socjalizm został mianowany najbardziej reakcyjną odmianą faszyzmu. Przy okazji, wskazano również na Mussoliniego, Piłsudskiego i Hitlera jako wściekłych faszystów.

Największym poligonem antyfaszyzmu stała się Hiszpania. Według kominternowskiej wykładni, już w 1933 r. każdy przeciwnik „rojos” („czerwonych”) w Hiszpanii został okrzyknięty „faszystą”. Geniusz kominternowskiej propagandy, Willi Mūnzenberg, nazywany Czerwonym Hearstem, deklarujący w swoich gazetach, że „Sztandar Republiki jest oficjalnym sztandarem wszystkich walczących przeciw faszyzmowi”, wylansował obraz hiszpańskiej wojny domowej jako wojny faszyzmu przeciwko demokracji i republice.

Na przełomie 1938 i 1939 roku stało się jasne, że dla wspieranych przez Komintern rojos wojna jest przegrana. Pod koniec stycznia struktury państwowe Republiki Hiszpańskiej uległy rozkładowi, a elita republikańska zaczęła opuszczać Hiszpanię (29 stycznia granicę francuską przekroczył Francisco Caballero, 5 lutego kraj opuścili Manuel Azana, Juan Negrin, Diego Bario). Wczesnym rankiem 28 marca 1939 roku powstańcze oddziały przez most na rzece Manzanares wkroczyły do Madrytu i zajęły opuszczony gmach Capitolu (miejskiego ratusza) przy alei Gran Via. Zaraz pojawili się korespondenci zagraniczni, a Ramon Serrano Suner przez powstańcze radio RNE ogłosił: Ya hemos pasado (Już przyszliśmy). Te słowa były parafrazą słynnego hasła „No pasaran”  (Nie przejdą), którym La Passionaria zagrzewała do walki żołnierzy republikańskich i milicjantów.

Ale zmiana kursu polityki sowieckiej wobec III Rzeszy, objawiająca się nagłym wyciszeniem propagandy antyfaszystowskiej i antynazistowskiej nastąpiła znacznie wcześniej. W przemówieniu wygłoszonym 10 marca 1939 roku podczas XVIII Zjazdu WKP(b), określanym przez historyków jako „mowa kasztanowa”, Stalin zadeklarował: „Związek Sowiecki może porozumieć się z każdym państwem, bez względu na jego ustrój” i przestrzegał, że nie pozwoli na to, by Związek Sowiecki został wciągnięty do konfliktów przez podżegaczy wojennych, którzy przywykli do tego, by inni wyciągali za nich kasztany z ognia. Podczas obrad tego zjazdu zrezygnowano tradycyjnych już jeremiad antyfaszystowskich i antynazistowskich, a od kwietnia rozpoczęły się kontakty polityczne między Związkiem Sowieckim a III Rzeszą.

Wydarzeniem sygnalizującym zbliżenie między Związkiem Sowieckim a III Rzeszą, była zmiana na stanowisku ludowego komisarza spraw zagranicznych przeprowadzona przez Stalina – Maksima Maksimowicza Litwinowa (rodowe nazwisko: Meir Henoch Wallach-Finkelstein), zwolennika Ligi Narodów i współpracy z Zachodem, zastąpił sam przewodniczący rządu ZSRR Wiaczesław Mołotow. Zmiana to była interpretowana przez propagandę ministra Goebbelsa jako gest jednoznacznie proniemiecki.

W 1929 roku z inicjatywy Maksima Litwinowa podpisany został wielostronny układ międzynarodowy, zwany potocznie "protokołem Litwinowa". Sygnatariusze tego dokumentu: Estonia, Łotwa, Polska, Rumunia i ZSRR wyrzekli się przemocy przy dochodzeniu swych roszczeń terytorialnych (do układu przystąpiły później także Litwa, Persja i Turcja). W 1939 roku Litwinow okazał się nieprzydatny, ze względu na zmiany terytorialne, jakie w porozumieniu z Niemcami zamierzał przeprowadzić Stalin kosztem sygnatariuszy tego układu. Uwzględniając rasowe upodobania polityków III Rzeszy Stalin wymienił „Żyda na nordyka”, jak to określiła berlińska ulica. Wg Simona Montefiore, Stalin miał polecić Berii: „Oczyścić komisariat z Żydów, posprzątać „synagogę”. Beria przeprowadził te zmiany w sposób specyficzny: 3 maja NKWD otoczyło gmach Narkomindiełu (Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych) i Beria uprzejmie poinformował wieloletniego komisarza Litwinowa, że właśnie stracił stanowisko na rzecz rasowo niemal nordyckiego Mołotowa.

Po tej zmianie rozpoczęły się niemiecko-rosyjskie rokowania handlowe, które doprowadziły do podpisania w dniu 19 sierpnia w Moskwie umowy handlowo-kredytowej. Na podpisanie tej umowy mocno nalegali Sowieci. Na mocy tej umowy III Rzesza miała udzielić w ciągu kolejnych dwóch lat kredytu handlowego w wysokości 200 mln marek, o oprocentowaniu 4.5%, przeznaczonego na zakup różnorodnych technologii zbrojeniowych i licencji, oraz nowoczesnych maszyn. Ponadto III Rzesza zobowiązywała się dostarczyć Związkowi Sowieckiemu dobra inwestycyjne o wartości 180 mln marek, za co miała otrzymywać na bieżąco surowce sowieckie. Związek Sowiecki zobowiązał się dostarczać produkty naftowe, zboże, bawełnę, rudy żelaza, rudy metali kolorowych, fosforany, azbest, drewno, platynę. Ponadto Sowieci zadeklarowali, że będą pozyskiwać w krajach trzecich surowce, którymi nie dysponowali i eksportować je do III Rzeszy.

 „Natzional-Zeitung” napisał w lutym 1940 roku: „Nowa umowa jest dla Niemiec czymś więcej niż wygraną bitwą. Jest wręcz decydującym zwycięstwem. […] Dzięki umowie ze Związkiem Sowieckim Niemcy zyskały wręcz niewyczerpane źródło surowców. Tym samym brytyjska blokada okazała się całkowicie chybiona.”

Przed podpisaniem traktatu handlowego minister spraw zagranicznych Niemiec Joachim von Ribbentrop zaproponował rozszerzenie rozmów o zagadnienia polityczne. 29 lipca szef Auswaertiges Amt polecił Friedrichowi Schulenburgowi, ambasadorowi Rzeszy w Moskwie, przekazać Mołotowowi, że w razie jakiegokolwiek rozstrzygnięcia kwestii polskiej, czy pokojowo, czy też siłą, Niemcy są gotowe zagwarantować wszystkie interesy sowieckie i porozumieć się z Moskwa w tej sprawie. Rzesza godziła się uwzględnić żywotne interesy Związku Sowieckiego także w odniesieniu do państw bałtyckich.

19 sierpnia na posiedzeniu Politbiura WKP(b) Stalin powiedział wprost swoim towarzyszom: „Zniszczenie Polski i przyłączenie ukraińskiej Galicji będzie naszym pierwszym celem.”  Brał również pod uwagę możliwość klęski Niemiec, ujawniając scenariusz utworzenia tam wówczas „rządu komunistycznego”. Najważniejsze było wg Stalina „zapewnienie jak najdłuższego udziału Niemiec w wojnie i takie wyczerpanie sił Wielkiej Brytanii i Francji, żeby te kraje nie mogły zdławić komunistycznego rządu w Niemczech”. (Dokumenty z tymi informacjami rosyjscy historycy ujawnili dopiero w 1994 roku.)

22 sierpnia Joachim von Ribbentrop wyleciał do Moskwy prywatnym samolotem Hitlera, w celu podpisania paktu politycznego między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim. W rejonie Wielkich Łuków samolot został ostrzelany przez sowiecką baterię przeciwlotniczą, której dowódca nie został uprzedzony o tym niecodziennym przelocie wyznaczonym daleko od korytarza powietrznego. Pociski chybiły celu, dzięki czemu następnego dnia na Kremlu w obecności Józefa Stalina Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow „kierując się pragnieniem umocnienia pokoju między Związkiem Sowieckim a Niemcami” podpisali pakt o nieagresji na 10 lat. Integralną cześć tego paktu o nieagresji stanowił tajny protokół, dzielący terytorium Polski między dwa autorytarne reżimy, przesądzający losy republik bałtyckich i rumuńskiej Besarabii. Na bankiecie po podpisaniu paktu Ribbentrop oświadczył, ze czuje się na Kremlu podobnie jak wśród Parteigenossen w Berlinie, i że „Niemcy i ZSRR maja tych samych przeciwników”. W odpowiedzi Stalin wzniósł toast za Hitlera: „Wiem, jak mocno naród niemiecki kocha swego wodza, i dlatego chce wypić za jego zdrowie”. Potem było zdrowie Stalina, zdrowie rządu sowieckiego i toast za pomyślny rozwój stosunków między Niemcami a Związkiem Sowieckim.

Ambasador Stanów Zjednoczonych w Moskwie Laurence Steinhardt poznał pełną treść tajnego paktu już następnego dnia rano. Depeszował do sekretarza stanu USA Cordella Hulla: „Zostałem poinformowany w ścisłym zaufaniu, że osiągnięto wczoraj wieczorem pełne porozumienie między rządami sowieckim a niemieckim odnośnie do spraw terytorialnych w Europie Wschodniej, w wyniku którego Estonia, Łotwa, wschodnia Polska i Besarabia są uznane za sferę żywotnych interesów sowieckich […]. Poinformowano mnie, że rokowania były prowadzone osobiście przez Stalina, który nie ukrywał przed Ribbentropem, iż był od dawna za zbliżeniem sowiecko-niemieckim”.

Stany Zjednoczone poinformowały Wielką Brytanię i Francję o treści tajnego porozumienia. Do Warszawy wiadomość nie dotarła, choć był to przecież akt IV rozbioru Polski.

Generalny sekretarz Kominternu, Georgi Dymitrow w swoim „Dzienniku” zanotował 7 września 1939 roku przebieg rozmowy swojej rozmowy ze Stalinem, w której Stalin przewidywał bieg wypadków po podpisaniu paktu o nieagresji z Niemcami. M.in. Stalin powiedział:

„Nie mamy nic przeciwko temu, aby mocarstwa zachodnie i III Rzesza pobiły się porządnie i osłabiły wzajemnie. Dobrze byłoby, aby rękoma Niemiec została zachwiana dominacja bogatszych państw kapitalistycznych, zwłaszcza Anglii. […] Zniszczenie Polski w tej sytuacji oznacza istnienie jednego państwa faszystowskiego mniej. Cóż złego w tym, abyśmy w wyniku pogromu Polski rozszerzyli system socjalistyczny na nowe terytoria i nowa ludność”.  

31 sierpnia 1939 r. Rada Najwyższa ZSRR ratyfikowała pakt Ribbentrop-Mołotow. Z tej okazji Mołotow wygłosił przemówienie, w którym ocenił sytuację międzynarodową i przebieg rokowań z mocarstwami zachodnimi. W kilka godzin później, rankiem 1 września 1939 roku Wehrmacht (60 dywizji, w tym 15 pancernych, 2500 czołgów, 1600 samolotów) zaatakował Polskę z czterech kierunków:

• z Prus Wschodnich na Działdowo i Mławę,

• z Pomorza Zachodniego na Chojnice i Czersk,

• z dolnego Śląska na Wieluń i Łódź oraz Kłobuck i Częstochowę,

• z Górnego Śląska na Pszczynę i Katowice.

O godzinie jedenastej Hitler wystąpił w Reichstagu – zarzucił Polsce rozpoczęcie akcji zbrojnej przeciwko III Rzeszy, stwierdzając, że siły Wehrmachtu odpierają polskie ataki.

Nad ranem 17 września wschodnią granice Polski przekroczyły oddziały RKKA. Hitler uderzając na Polskę miał sojusznika, który dotrzymał danego mu słowa.

Wobec takiego rozwoju sytuacji „antyfaszystowska” taktyka Kominternu zdezaktualizowała się i konieczne stało się opracowanie nowych dyrektyw dla poszczególnych partii komunistycznych (de facto sekcji Kominternu). Dymitrow niezwłocznie (8 września 1939 roku) wyprodukował Dyrektywę Sekretariatu KW MK w sprawie stosunku do rozpoczętej wojny:

Wojna radykalnie zmieniła obraz położenia: dzielenie krajów kapitalistycznych na faszystowskie i demokratyczne straciło swój pierwotny sens. W związku z tym należy koniecznie zmienić taktykę . Taktyka kompartii na danym etapie powinna być następująca: występować przeciwko wojnie, demaskować jej imperialistyczny charakter, głosować – tam gdzie są komunistyczni posłowie – przeciwko wojennym kredytom, mówić masom, że wojna nie może im nic dać, oprócz ciężarów i zniszczeń. […] Kompatrie które występują niezgodnie z tymi nakazami, a w szczególności Francji, Anglii, USA i Belgii, muszą koniecznie i niezwłocznie wyprostować swoją polityczną linię.

W tym dokumencie Dymitrow podaje następnie istotne elementy nowej linii politycznej:

1. Polska nie została napadnięta przez Niemcy, ale bierze udział w imperialistycznej wojnie,

2. Anglia i Francja nie walczą z faszyzmem, tylko o panowanie nad światem,

3. Anglia i Francja nie walczą w obronie Polski, ale w celach grabieżczych.

Środki komunikacji jakimi dysponował ówcześnie Komintern spowodowały, że omawiana dyrektywa Dymitrowa nie od razu dotarła do poszczególnych sekcji Kominternu. W związku z tym w pierwszych dniach po niemieckiej agresji na Polskę owe sekcje prowadziły propagandę zgodnie z uchwałami VII Kongresu tzn. komunistyczna prasa w Zachodniej Europie, legalna i nielegalna, nawoływała do obrony niepodległości Polski i mobilizacji przeciwko „faszystowskiej agresji”. Komuniści brytyjscy i francuscy przyjęli entuzjastycznie wypowiedzenie wojny przez Francję i Wielką Brytanię i nawoływali do masowego zgłaszania się do wojska. Pojawiły się nawet propozycje utworzenia brygad ochotniczych (jak w republikańskiej Hiszpanii) które walczyłyby przeciwko Niemcom. Kiedy nowe dyrektywy z Kremla, określające tocząca się wojnę jako „imperialistyczną i z obu stron niesprawiedliwą”, dotarły do krajów zachodniej Europy, powstało zamieszanie w przekazie medialnym. Komunistyczna Partia Francji, która kilka dni wcześniej nawoływała do „wojny z niemieckim faszyzmem”, teraz przystąpiła do demaskowania „burżuazyjnych kłamstw o wojnie antyfaszystowskiej” i podjęła kampanię antywojenną.

28 września do Moskwy przybył ponownie Joachim von Ribentrop, aby podpisać z Wiaczesławem Mołotowem „Traktat o przyjaźni i granicy miedzy III Rzeszą a Związkiem sowieckim”, precyzujący podział terytorium Polski. Mimo wyszukanej nazwy, była to zbójecka umowa o podziale wojennych łupów. Sojusznicy niemiecki i sowiecki skorygowali pierwotne, przedwojenne przymiarki zawarte w umowie z 23 sierpnia. Nowa linia rozgraniczenia oddawała Niemcom część województwa warszawskiego i lubelskiego (linia Pisy, Narwi, Bugu, Wisłoka i Sanu). Pod niemiecką okupacją znalazło się 180 tys. km2 terytorium RP z około 22 mln mieszkańców, natomiast pod sowiecką – około 200 tys. km2 i około 13 mln mieszkańców.

Ocenę tego traktatu Wiaczesław Mołotow przekazał towarzyszom na sesji Rady najwyższej ZSRR 31 października 1939 r.: 

„[…] Od czasu zawarcia 23 sierpnia 1939 roku umowy radziecko-niemieckiej o nieagresji, położony został kres nienormalnym stosunkom, które miały miejsce w ciągu szeregu lat pomiędzy ZSRR i Niemcami. W przeciwieństwie do wrogiego poprzedniego stosunku, rozniecanego wszelkimi sposobami przez poszczególne państwa europejskie, przyszło zbliżenie i polepszenie przyjaznych stosunków pomiędzy ZSRR i Niemcami. Dalsze polepszanie tych nowych przyjaznych stosunków, znalazło swój wyraz w niemiecko-radzieckim traktacie o przyjaźni i współpracy oraz granicy pomiędzy ZSRR i Niemcami, podpisanym w dniu 28 września w Moskwie. Ostry zwrot, który nastąpił pomiędzy ZSRR i Niemcami, dwoma największymi państwami w Europie, nie mógł nie wpłynąć na całą sytuację międzynarodową. Wydarzenia całkowicie potwierdziły ocenę o znaczeniu zbliżenia radziecko-niemieckiego, którą podano na ubiegłej sesji Rady Najwyższej ZSRR.

Po drugie należy wskazać na fakt wojskowego rozgromienia Polski i rozpadu państwa polskiego. Rządzące koła Polski ogromnie chełpiły się "potęgą" i "walecznością" swej armii. Jednak okazało się, że wystarczyło krótkie uderzenie wymierzone przeciwko Polsce, początkowo armii niemieckiej, a następnie radzieckiej, aby nic nie pozostało z tego poczwarnego bękarta Traktatu Wersalskiego, który istniał kosztem uciskanych narodowości niepolskich. Polityka "tradycyjna" ciągłego lawirowania i gry pomiędzy Niemcami i ZSRR okazała się niewiele warta i całkowicie zbankrutowała.

Po trzecie trzeba przyznać, że wielka wojna, która wybuchła w Europie wniosła gruntowe zmiany do całej sytuacji międzynarodowej. Wojna ta rozpoczęła się pomiędzy Niemcami i Polską i przekształciła się w wojnę pomiędzy Niemcami z jednej strony a Francją i W. Brytanią z drugiej. Wojna z Polską zakończyła się szybko w wyniku całkowitego bankructwa kierowników polskich. Polsce, jak wiadomo, nie pomogły ani angielskie, ani francuskie gwarancje. Dotychczas właściwie nie wiadomo, jakie to były gwarancje (ogólny śmiech).[…]”

Ten podpisany 22 sierpnia 1939 roku i uzupełniony 28 września traktat między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim jest pod pewnym względem umową wyjątkową. Jest to bowiem jedyna umowa międzynarodowa dotrzymana przez Związek Sowiecki. Stało się tak tylko dlatego, że drugi sygnatariusz tej umowy złamał jej postanowienia wcześniej – 22 czerwca 1941 roku III Rzesza zaatakowała Związek Sowiecki.

W następstwie złamania tej umowy generał Guderian był zmuszony zdobywać Twierdzę Brzeską po raz drugi. W opublikowanych po wojnie „Wspomnieniach” zaznaczył, że zdobycie Twierdzy Brzeskiej za pierwszym razem, we wrześniu 1939 r., przyszło mu to znacznie trudniej i zajęło o wiele więcej czasu niż w czerwcu 1941 r.


***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. Paweł Piotr Wieczorkiewicz, Ostatnie lata Polski niepodległej. Kampania 1939 roku, Wyd. LTW, Łomianki 2014,

2. Janusz Osica, Andrzej Sowa, Paweł Wieczorkiewicz, 1939, Ostatni rok pokoju, pierwszy rok wojny, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2009

3. Andrzej Przewoźnik, Ostatni obrońca twierdzy Brześć, http://archiwum.rp.pl/artykul/939265-Ostatni-obronca-Twierdzy-Brzesc.html

4. Piotr Nasiołkowski, Wspólna defilada zwycięzców, http://www.gdanskstrefa.com/wspolna-defilada-najezdzcow/

5. Piotr Gontarczyk, Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944, Wyd. FRONDA, Warszawa 2010

6. Tadeusz Zubiński, Wojna domowa w Hiszpanii 1936-1939, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2015

7. http://ibidem.com.pl/zrodla/1939-1945/polityka-miedzynarodowa/1939-10-31-molotow-przemowienie.html


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura