Wystarczy dobra torrentowania i już książka o Wałęsie jest Wasza. Nie należy płakać z tego powodu - IPN jeszcze bardziej powinien się cieszyć, że zamiast zysków będzie ich tekst w wystarczającej ilości kopii pływał w Sieci.
Niecałe dwa dni temu pisałem:
Przy okazji dlaczego książka ta nie jest dostępna w formacie elektronicznym dla szerokiej publiki? Czy IPN służy tylko wybranej części społeczeństwa (nakład 4000 egz.? Plus dodruk pewnie też jakiś mizerny...)? Służba IPN-u jest chyba publiczna nieprawdaż? Uwolnić publikacje do Sieci!
Należy podziękować tym, którzy ją udostępnili (sama treść, bez dokumentów niestety co czyni publikację pozbawioną najważniejszych argumentów) - na pewno, nie należy karać. Przy okazji - poranek z niedziałającym Salonem24... tego chyba jeszcze nie było.
Gniewomir Święchowski nie ma racji tylko w jednym - kompetencje nie zostały przekroczone, ta publikacja już na samym wstępie powinna uciec w Sieć. Należy pogodzić się z tym, że w tak kontrowersyjnych sprawach, wcześniej czy póżniej (czy to w wybiku skanowania dokumentu, czy też dużej części fragmentów) ksiązka tak czy siak zostałaby udostepniona szerokiemu czytelnikowi.
IPN straci tylko kilka groszy i zaoszczędzi na papierze.