Według specjalistów w dzisiejszych czasach młodzi ludzie decydują się na bardziej radykalne formy współżycia jakimi są np. miłość francuska lub stosunek analny, informacjena temat seksu czerpie z pornografii próbując naśladować zachowania i techniki jakie zobaczyli na filmie. W tym wszystkim niepokojące jest to, że nie potrafią oni budować trwałych więzi, związków opartych na zaufaniu i wzajemnym szacunku a mimo to decydują się na największą bliskość cielesną i to nie mając wiedzy z podstaw fizjologii i antykoncepcji i poddając się obiegowym opiniom na przykład takich jak ta, że podczas stosunku analnego na pewno nie dojdzie do zapłodnienia. Taki brak wiedzy może prowadzić do poważnych konsekwencji.
Problemy mogą być jednak o wiele poważniejsze: ostatnio dość często słyszy się o ciążach nieletnich, gwałtach i molestowaniu dzieci nie tylko przez dorosłych, ale nawet przez rówieśników, aborcjach albo „cyberprzemocy seksualnej”. Winą za taki stan rzeczy konserwatyści obarczają edukację seksualną twierdząc, że środowiska traktujące ją jako lekarstwo na wszystkie nieszczęścia w sferze seksualności i rodzicielstwa tak naprawdę promują antykoncepcję będąc na usługach lobby farmaceutycznego, homoseksualnego, feministycznego oraz innych organizacji mających na celu zniszczenie tradycyjnej rodziny. Na poparcie swoich racji podają przykłady Hiszpani i Wielkiej Brytanii, gdzie nieletnich matek przybywa, liczba aborcji wzrasta a przecież na edukację seksualną przeznaczane są ogromne pieniądze.
Ci, którzy nie chcą wprowadzenia do szkół przedmiotu „ wychowanie do życia w rodzinie” obawiają się głównie tego, że osoba prowadząca takie zajęcia zareklamuje cały asortyment środków antykoncepcyjnych i skupi się na „technicznych” szczegółach odbywania stosunku płciowego pomijając rozmowy na temat wartości i kształtując postawy sprzeczne z tymi jakie preferuje katolicyzm ( nierozerwalność małżeństwa, zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej aż do ślubu).
Z kolei lewicowi działacze, feministki i znaczna część seksuologów zarzucają Kościołowi, że przez lata jegonauczanie sprowadzało sferę ludzkiej cielesności do wymieniania szeregu zakazówi niejednokrotnie nadawania jej piętna grzechu. To zaś powodowało – zwłaszcza u kobiet - duże poczucie winy, zahamowanie ekspresji seksualnej, lęki przed własnym ciałem lub przed samym aktem seksualnym. W dzisiejszych czasach podejście Kościoła do tego tematu niecosię zmieniło. Problem w tym, że zdaniem seksuologów niepokój może budzić fakt, że fundamentaliści religijni fałszują dane naukowe. Dr Tomasz Leonowicz – ginekolog i seksuolog - twierdzi, iż niedopuszczalne jest aby mówiono na przykład, że antykoncepcja może powodować niepłodność lub raka, homoseksualizm jest zboczeniem a prezerwatywa nie zapobiega wirusowi HIV, zwłaszcza, że te informacje według lekarza nijak mają się do rzeczywistości medycznej.
Przysłuchując się tym różnym wypowiedziom można odnieść wrażenie, że istnieją jedynie dwa podejścia do edukacji seksualnej: zgodzenie się z konserwatystami promującymi katolickie poglądy w kwestiach seksualności albo przyjmowanie postawy środowisk lewicowych, które cechuje wielki liberalizm w tej sferze.
Dr Alicja Długołęcka potwierdza, że póki co edukacja seksualna w Polsce zamyka się w dwóch opcjach „ beretowej i lackiej”. Jest jednak pewna tego, że taki przedmiot w szkole jest potrzebny choćby z tegowzględu, że na lekcjach katechezy nie przekazuje się treści naukowych lecz te odpowiadające jednemu światopoglądowi natomiast rodzice nie zawsze potrafią i chcą taką wiedzę przekazać swoim dzieciom, a te będą jej poszukiwać i to niestety nie zawsze wodpowiednich miejscach bo najczęściej w internecie albo u rówieśników. To niesie ze sobą zagrożenia bo przecież w dzisiejszych czasach może łatwo zetknąć się z pornografią a jak twierdzi Długołęcka u wrażliwych nastolatków przypadkowe oglądanie pornografii może skutkować wykształceniem szkodliwych postaw lub wywołaniem kompleksów na punkcie własnego wyglądu. Zaznacza również, że bardzo ważne jest, aby uczyć młodzież szacunku do własnego ciała, dobrej komunikacji i budowania związków.
Seksuolodzy twierdzą, że wiedza nie przeszkadza a wręcz pomaga ponadto jest neutralnaświatopoglądowo. Ludzie po nabyciu odpowiednich wiadomości sami będą mogli zadecydować co wybiorą, co będzie dla nich lepsze. Może więc zamiast dyskusji o tym czy należy wprowadzać edukację seksualną czy nie pojawią się debaty o tym jak powinna ona wyglądać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości