Przez wczorajszy i dzisiejszy Salon24.pl przetacza się dyskusja, kto wygrał, a kto przegrał wczorajszą debatę Tusk - Kaczyński. Propagandyści obydwu środowisk politycznych prześcigają się w zapewnieniach, że ich master of puppets wygrał. W związku z tym, że Tusk był o niebo sprawniejszy, platformiarze ogłosili zwycięstwo, natomiast pisowcy argumentują, że Kaczyński był merytorycznie lepszy i prości ludzie ze zdrowym rozsądkiem to docenią.
Tak właśnie zachowuje się gawiedź. Emocjonuje się tym, co pokazały niezależne media. Z punktu widzenia polityki realnej, nieważne jest, kto wygrał, a kto przegrał. Ważne jest, jakie sygnały przekazywali obydwaj politycy, zaś najważniejsze jest, komu je przekazywali. W tej bowiem części Europy nie da się rządzić bez takiego czy innego poparcia obcych dworów. Zawsze jednak warto wybrać, z którym obcym dworem się związać i na jakich zasadach.
Z tego punktu widzenia, debata nie rozczarowała. Tusk dzielnie wspomagał układ niemiecko - rosyjski. Kaczyński po raz kolejny potwierdził, że amerykański kompleks wojskowo - przemysłowy ma w nim swojego wiernego sojusznika. Walka rozegra się więc na dwóch poziomach:
-
czyje wpływy są silniejsze w Polsce,
-
kogo ostatecznie poprze partia Likud, która lubi grać na wszystkie opcje.
Tusk wie, że czynnikiem decydującym w batalii wyborczej jest poparcie Likudu. Stąd, zaangażowanie Radka Sikorskiego, który ma przełożenia w centrali i stąd, pozyskanie Władysława Bartoszewskiego, którego popiera oldschoolowa frakcja Likud. Kaczyński, utrzymując wojska w Afganistanie i Iraku, daje Likudowi bezpieczeństwo ich chłopców i zyski kompleksowi wojskowo-przemysłowemu. Nie bez kozery, w ostatnich dniach, także prezydent wręczał ordery, co transmitowała telewizja publiczna chyba ze trzy razy.
Pytanie tylko, co przeważy: sentyment czy interes? To będziemy wiedzieć po 21 października.
Dla tych wszystkich, którzy uważają, że tym razem pojechaliśmy po bandzie, polecamy dzisiejszą Rzeczpospolitą i malutką notkę na jej zielonych stronach. Za PAP, podaje ona, że ekspert Platformy Obywatelskiej poparł wejście Polski w projekt Gazociągu Północnego.
Tusk ewidentnie puszcza balony próbne. Po zwycięstwie powie: przecież mówiliśmy o tym w naszym programie. Kaczyński, jeżeli chce wygrać, powinien pojechać w sobotę na szczyt UE i zawetować Traktat Reformujący.
To by się Likudowi podobało!
Jesteśmy trollami, którzy lansują spiskową praktykę dziejów. Teorie spiskowe są ośmieszane przez: 1) użytecznych idiotów, 2) innych spiskowców. Pochodzimy z Dolnego Śląska i publikujemy także nasze spiskowe teorie na Dolny Śląsk 24
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka