Biznes będzie robiony!

Ewa Kopacz ogłosiła skład nowego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia. Jest to bardzo ciekawa informacja, ponieważ, jak w soczewce, skupia przyszłe tendencje tego, jak wyglądać będzie cała polityka państwowa rządu Donalda Tuska. I tak (cytujemy za: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,4702321.html):

 

"Nominację dostał Krzysztof Grzegorek, wicedyrektor szpitala w Skarżysku. Będzie pierwszym zastępcą Kopacz.

 

 

Kolejnym wiceministrem ma być Marek Twardowski, szef Porozumienia Zielonogórskiego, federacji pracodawców skupiającej lekarzy rodzinnych. Było o niej głośno na początku 2004 r., gdy walczący o większe pieniądze z NFZ lekarze rodzinni zamknęli gabinety.

 

 

Trzecim wiceministrem zostanie Adam Ugrewicz. Jest magistrem ekonomii i muzykologiem. Służbą zdrowia zajął się w 2003 r., gdy lewicowy marszałek województwa dolnośląskiego Henryk Gołębiewski powołał go na stanowisko pełnomocnika ds. restrukturyzacji służby zdrowia. Był także prezesem spółki, która zajmowała się restrukturyzacją długów wałbrzyskich szpitali. Na początku 2005 r. został dyrektorem Szpitala Chirurgii Plastycznej w Polanicy (doprowadził do jego likwidacji). Ostatnio pracował w Electusie, lubińskiej spółce handlującej szpitalnymi długami."

 

Co te nominacje oznaczają w istocie?

 

1. Pierwszym, rzucającym się w oczy, faktem jest nieformalne zawarcie koalicji PO z LiD. Nominacja Ugrewicza - byłego bliskiego współpracownika SLD-owskiego marszałka województwa dolnośląskiego, jest tego najlepszym przykładem. Pamiętajcie również, że pochodzimy z Dolnego Śląska. Wiemy więc najlepiej, że Ugrewicz to kompan b. ministra zdrowia Marka Balickiego. 

 

2. Wprowadzenie do ministerstwa zdrowia reprezentanta Porozumienia Zielonogórskiego, czyli związku prywatnych praktyk lekarzy pierwszego kontaktu, to zapowiedź dalszej prywatyzacji w służbie zdrowia. Tym razem, tzw. lecznictwa zamkniętego, czyli szpitali. Linia propagandowa będzie taka: zobaczcie, większość gabinetów lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i stomatologów jest prywatnych. Co szkodzi, sprywatyzować szpitale? Trzeba wiedzieć, że pomiędzy przychodniami pierwszego kontaktu a szpitalami jest walka o pieniędze z NFZ. Jeżeli Twardowski załatwi więcej dla swoich ludzi, szpitale zaczną się zadłużać jeszcze bardziej. Wtedy jedynym ratunkiem będzie prywatyzacja.

 

 

3. Nominacja Ugrewicza to także sygnał dla firm windykacyjnych działających w służbie zdrowia: szpitale będą się zadłużać. Przed prywatyzacją ściągniecie jeszcze parę złotych z rynku. Obstawiamy, że przed Programem Powszechnej Prywatyzacji Szpitali rząd ogłosi wielką akcję oddłużeniową. Coś przecież trzeba zrobić z długami szpitali - zapłaci je rząd w kieszenie firm, takich, jak Electus z Lubina. Przy okazji, kto jest posłem PO z Lubina i czyja rodzina pracuje w Electusie?

 

4. To, że koncerny farmaceutyczne będą współrządzić w ministerstwie zdrowia, jest dla nas oczywiste. Pierwszą ofiarą tego stał się już Bolesław Piecha. Jak ktoś jest dociekliwy, może zawsze sprawdzić, kto finansował tzw. strajk lekarzy i na przykład druk setek tysięcy kolorowych plakatów reklamujących tenże strajk.

 

Konkluzja.

 

Jak mówiła posłanka Beata Sawicka: biznes w służbie zdrowia będzie robiony. To nie tylko kasa z NFZ, czyli dochody dla lekarzy. To także budynki i grunty po likwidowanych szpitalach w centrach miast, czyli dar dla developerów. A że developerzy dla Platformy są ważni, pokazała nam wcześniej sprawa Stadionu Narodowego.

 

Post scriptum. 

 

Zdajemy sobie sprawę, że nasz dzisiejszy post nie będzie na rękę wydawcom Salon24.pl. Już wczoraj mieliśmy kontrowersję, czy piszemy merytorycznie, czy też obrażamy ludzi. Piszemy merytorycznie - sami się przekonacie!