Dzisiejsze wydarzenia pokazały dobitnie, że siłą elektoratu Komorowskiego jest zadziwiająca bezmyślność i uleganie naciskom medialnym.
Oto trzej kandydaci na urząd prezydenta spotykają się, by rozmawiać o problemach służby zdrowia, zaś czwarty kandydat, ponoć najpoważniejszy, jedzie w Polskę polansować się na tle nowego śmigłowca, który został wymęczony przez pogotowie lotnicze od państwa po długich bojach (za pieniądze z Unii zresztą).
Oto przykład lekceważenia obowiązków i niezrozumienia powinności. Oto przykład braku wyczucia i pogardy dla wyborców. Marszałek i p.o. prezydenta uważa, że ważniejsze jest przecinanie wstęgi i pobawianie się guziczkami, zrobienie paru fotek na tle nowoczesnej techniki, niż uczestnictwo w debacie najważniejszych sił politycznych na główny temat kampanii.
Wyborcom Komorowskiego należy współczuć.
Inne tematy w dziale Polityka