Premier Tusk jest znakomitym piłkarzem. Wczoraj widzieliśmy, jak po raz kolejny wyrzucił w górę ręce w charakterystycznym geście i obiegał boisko z płomieniem w oczach i okrzykiem goooooool! Piłka, co prawda, jeszcze toczyła się do bramki, ale przecież nikt nie zrobi premierowi świństwa i jej w ostatniej chwili nie złapie, prawda?
Równie piękne bramki oglądaliśmy przy okazji kastracji pedofilów (gooooool!), prywatyzacji stoczni (goooooool!) albo rozprawy z hazardem (gooooool!).
Poza tym piłkarz Tusk niesamowicie drybluje, potrafi groźnie strzelić z dystansu i widowiskowym wślizgiem odebrać inicjatywę przeciwnikowi.
Zastanawiam się tylko, czy ktoś się wreszcie zlituje i powie premierowi, do której powinien strzelać bramki?