tipsi tipsi
172
BLOG

Kwestia zaufania

tipsi tipsi Polityka Obserwuj notkę 0

Wobec ludzi PiS, a szczególnie Jarosława Kaczyńskiego, padają zarzuty, że nie rozmawiają, nie współpracują z prezydentem, bo się obrazili. Takie stawianie sprawy to dziecinada - politycy nie mogą się obrażać. Ale mogą udawać, że są obrażeni, albo ujawniać, że czują się obrażeni, jeśli uznają, że jest to dla nich korzystne politycznie.

W tym jednak wypadku nie chodzi o obrażanie się (choć honor wciąż ma duże znaczenie). Chodzi o elementarne zaufanie. Ci ludzie - Tusk, Schetyna, Komorowski - są nie tylko pozbawieni zdolności honorowej, ale przede wszystkim - nie można im w niczym ufać. Dali tego liczne dowody i wciąż nie ustają. A skoro nie można im ufać, skoro beż żenady przekraczają kolejne granice, łamią kolejne zasady koegzystencji, ładu moralnego, umowy społecznej, to JAK można zawierać z nimi układy? I PO CO? To po prostu nie ma sensu.

Ktoś powie - dla wizerunku publicznego. I się bardzo pomyli. Doświadczony polityk, a zarówno Kaczyński, jak i Tusk są takimi politykami, wie, że opinia publiczna ma krótką pamięć, jest łatwowierna i reaguje emocjonalnie. Im bardziej więc teraz Kaczyński uchyla się od żyrowania Tuskowi jego polityki, tym szybciej i radykalniej opinia publiczna wyniesie go na szczyt w razie upadku PO.

Dowodem na to, że Tusk zdaje sobie z tego sprawę jest to, że ze wszystkich sił - nie licząc się już z kosztami - dąży do zniszczenia Kaczyńskiego. Nie do jego pokonania, wypchnięcia z parlamentu, zniszczenia w sondażach. Do zniszczenia w sensie dosłownym. Tusk bowiem popełnił poważny błąd - spalił za sobą mosty, nie zostawił sobie wyjścia awaryjnego. Pozostaje mu tylko ucieczka do przodu. Nie martwi się tym, że może doprowadzić do zniszczenia demokracji w Polsce. Nawet tej ułomnej, którą mamy. Martwi się tylko o siebie i osobiste skutki porażki.

Współczuję mu jako człowiekowi, ale nienawidzę go jako polityka. Współczuję, bo potrafię sobie wyobrazić, jak czuje się człowiek zaszczuty. Tak, tak, to Tusk jest zaszczuty - osaczają go jego własne winy i błędy. Tak się jakoś porobiło, że to nie Millerowi grozi stryczek, nie Kwaśniewskiemu lincz, nie Cimoszewiczowi pluton. Ale może grozić to Tuskowi - nowoczesnemu politykowi III RP. Paradoks, prawda?

Nienawidzę go zaś za to, że wystawia na szwank Rzeczpospolitą, że nie sprostał odpowiedzialności, nie przemógł własnych słabości, okazał się małym wobec wyzwań - i wiedząc to, nie zrezygnował. Okazał się warchołem, który dla prywaty gotów podpalić Polskę i sprowokować wojnę domową. Który z osobiście odczuwaną nienawiść do lidera konkurencyjnej partii przekuł na program polityczny dla kilku milionów ludzi. To nie jest głupota. To jest po prostu hitleryzm. Mój Boże - o ileż więcej mądrości i przezorności wykazali postkomuniści! Też mieli pełnię władzy, też kręcili lody na budżecie, też handlowali synekurami. Ale nie posunęli się do rozpętywania nienawiści między Polakami. Kiedy przegrali wybory - oddali władzę. Za to należy im się pewna doza szacunku.

Czy Tusk, kiedy przegra wybory, odda władzę tak jak oni?

tipsi
O mnie tipsi

konserwatywno-liberalny, zależnie od kontekstu ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka