Szukałam tego słowa, a teraz piszę je
ze wstydem
nie potrafiąc wypowiedzieć.
Zrozpaczona. Zrozpaczona.
W moich ramionach cichutki oddech,
cichuteńki.
Szszsz Basieńka, szszsz Basieńko...
Pomiędzy oddechami dziecka - telefon.
Po jednej stronie słuchawki matka.
Po drugiej stronie słuchawki matka.
Między nami-nimi milczące porozumienie.
Mężczyzn nie ma.
Zawiedli.
(obie chciałybyśmy odejść, ale matki... więc to oni w końcu odejdą)
'I look at life from both sides now...' słyszę w radiu.
Mówisz: dziś do mnie nie dzwoń i
żegnasz się. Spokojna.
A ja truchleję z TĄ wiedzą, bo nie chcę wiedzieć. Nic nie chcę wiedzieć.
...'from both sides now'...
Rozpacz.
Ja. Dwadzieścia dziewięć lat rozpaczy zebrane w jedną chwilę.
Tylko tyle.
Nic więcej. Jedna i druga
matko.
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości