Pochyliłam głowę
tylko czoło ciągnęło w górę
Czoło wysokie uparte zwrócone w stronę światła gwiazd
z których tej nocy żadna nie upadła
A tchórzliwy honor cichuteńko skamle wśród bukowego lasu
słyszysz? ja słyszę…
Pochyliłam głowę
choć może powinnam uklęknąć
ściśnięta za gardło
zasłuchana na niewinną śmierć mrowiem opowieści tej
która jest winna bycia tylko matką
nikim więcej
nikim
Pochyliłam głowę
by nie patrzeć i nie szukać odpowiedzi
a On myślał, że wreszcie nauczyłam się pokornie chować język gdzie jego miejsce…
Ale ja nie kłaniam się złotym cielcom
Ani złotym zębom
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości