Oscar Boris Velder Oscar Boris Velder
348
BLOG

Ni pies, ni wydra czyli odór mafii

Oscar Boris Velder Oscar Boris Velder Polityka Obserwuj notkę 3

image

Foto. se.pl

W sierpniu 2018 roku przez media przemknął lakoniczny news o zatrzymaniu w Monte Negro, i ekstradycji do Polski 76-letniego Wojciecha K. Ten nobliwy senior podejrzany jest o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą trudniącą się narkobiznesem. Jak ustalili śledczy, przez 12 lat grupa mogła mogła przemycić około 20 ton haszyszu oraz 1,5 tony kokainy o wartości - bagatela - 320 mln zł. Porażające! Senior Wojciech K. to weteran w tym biznesie, a zaczynał w latach 90. ubiegłego wieku od przemytu spirytusu pod kierownictwem Jeremiasza 'Baraniny' Barańskiego.  

W tym miejscu kończy się krótki prolog do opowiadania o patronie wspomnianego Wojciecha K. Jeremiasz Barański urodził się w 1945r. w Sopocie. Po krótkiej edukacji, ożenku i pierwszych krokach na przestępczej niwie jako cinkciarz, w 1978r. przenosi się do Austrii. Nie traci jednak kontaktu z krajem, bo obliguje go do tego współpraca z cywilną i wojskową bezpieką, którą podjął po praktyce w MO. Nie jest to czymś wyjątkowym, gdyż na takich samych zasadach działał kwiat tzw. polskiej mafii. Na początku lat 90., kiedy trwają okrągłostołowe przemiany polityczno-społeczne 'Baranina' jest już mocno ustawionym biznesmenem, który powoli zaczął się usamodzielniać, by dojść do... uzależnienia od siebie dawnych prowadzących et consortes. Od rzemyczka do kamyczka, jak mówi stare przysłowie - czyli od k#####go ucha do agenta, BKA[Federalny Urząd Kryminalny], austriacki EDOK, a nawet FBI. Naturalnym i logicznym ciągiem w tej karierze jest nawiązanie kontaktów i podjęcie współpracy z politykami, samorządowcami oraz dyplomatami. Notabene, wśród rzeczy znalezionych w bratysławskiej willi Barańskiego, było zdjęcie 'Baraniny' ściskającego się z Vladimirem Mecziarem.

W światku dyplomacji funkcjonują osoby posługujące się tytułem konsula honorowego - brzmi nieźle - nieprawdaż? Kim jest taka osoba? To urzędnik konsularny państwa wysyłającego w państwie przyjmującym. Osoba taka za swoją pracę nie pobiera wynagrodzenia, a nawet ponosi koszty, czyli pracuje honorowo. Wymagania stawiane kandydatowi? -  powinien być dobrze sytuowany[ciekawe czy MSZ "prześwietla" finanse?] oraz co najważniejsze - mieć nieposzlakowaną opinię. Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że 'Baranina' otrzymał status "konsula honorowego" Liberii akredytowanego na Słowacji. Jak 'Baranina' został konsulem? Żeby otrzymać taki status dobrze jest mieć patrona, lub mówiąc kolokwialnie załatwiacza. W tym przypadku taką rolę spełnił podpułkownik Wiktor Anatoliewicz But [But i wszystko jasne], przy udziale Słoweńca Nikolasa Omana. W ten sposób Barański trafił do "kamandy gospodina Buta" przykrywającą przestępcze biznesy bossa. Wprawdzie oficjalnie nie reprezentował Polski, ale nie tracił z pola widzenia rodzinnego kraju.   W 1994r. pan "konsul" kupuje  luksusowy yacht, którym wypływa w dalekie rejsy z oficjalną misją nawiązania kontaktów w imieniu Liberii. Rzeczywistym celem podróży 'Baraniny'  był przemyt  narkotyków. Z rejsów do Kolumbii, Wenezueli i na Belize przypływały do Europy setki kilogramów narkotyków. Yacht 'Baraniny' cumował najczęściej w Marsylii lub Barcelonie, gdzie jego bagaż - bez kontroli celnej - zabierał samochód oznaczony dyplomatycznymi numerami rejestracyjnymi, by trafić do wiedeńskiego mieszkania "konsula honorowego". Z tego magazynu narkotyki były dystrybuowane na teren Europy, nie wyłączając rodzinnego kraju "dyplomaty". "Konsul honorowy" Jeremiasz Barański ps. 'Baranina' zakończył karierę w wiedeńskim areszcie... wisząc na pasku. Czy nawiedził go seryjny samobójca?

W jednym z programów telewizyjnych usłyszałem, że w Łodzi działa piętnaście konsulatów honorowych. Inne miasta też nie chcą być gorsze i otwierają się tam na potęgę kolejne placówki, by nie ciągnąć się w dyplomatycznym ogonie. Być może zadziałały słowa prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, który kilka lat temu podczas inauguracji takiej placówki powiedział:

Jesteśmy w centrum zainteresowania światowej dyplomacji. To szczególna chwila.

Rzeczywiście, Białystok i prezydent Truskolaski znaleźli się w centrum zainteresowania europejskiej - co ja mówię - światowej dyplomacji. Potwierdzeniem tych słów jest trwający właśnie w Białymstoku Festiwal Dyplomatyczny. W tegorocznej piątej już edycji, wykład inauguracyjny wygłosił b. premier, b. przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Istotnie, to była szczególna chwila.

- To wielki zaszczyt być tutaj i móc wysłuchać wykładu człowieka, który odniósł największe sukcesy w dyplomacji w naszym kraju w XXI wieku. Nikt z Polaków nigdy nie był prezydentem Europy - powiedział prezydent Truskolaski, zaznaczając, że Donald Tusk jest bardzo skromnym człowiekiem - nie tylko na polu międzynarodowym.

Nie wiem czy 'Baranina' fetował swoją konsularną intronizację na bratysławskim zamku, w otoczeniu wianuszka miejscowego establishmentu, ściskającego i śliniącego licznymi pocałunkami pana "konsula", ale w Polsce coraz częściej, tak to właśnie się odbywa. Zamek, pałac lub podobny przybytek, staje się miejscem fety, podczas której miejscowa śmietanka polityczno-samorządowa - że o duchownych różnych wyznań nie wspomnę - składa hołd konsulowi honorowemu. Jak widać fundamentalnym problemem w tym segmencie dyplomacji, pozostaje kwestia doboru właściwych kadr, która znajduje się w kompetencji MSZ. Pozostaje jeszcze zagadnienie zaangażowania służb w proces rekrutacji kandydatów - vide: casus Mariana Banasia.

A przecież, konsul honorowy to nie zawsze ni pies, ni wydra... jak to mówią.          

obv



https://youtu.be/9cWnubJ9CEw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka