Zainspirowana przez Giz3Miasto, wpisuję swój "podróżniczy" i wcześniej już publikowany ormiański wiersz -
z dedykacją transcendentalną, i melodią na skrzypce:)
POMNIK OFIAROWUJĄCEGO RÓŻE
Spiżowy starzec w Erewaniu
Ma w swoim koszu wieczne róże
Jedną podaje wszystkim paniom
Szepcząc bezgłośnie: "Zostań dłużej!"
Kiedyś stał tutaj żywy człowiek
W zniszczonych butach, w kapeluszu.
Przez łzy cisnące się spod powiek
Sypał uśmiechy - płatki duszy.
Podawał kwiaty nieznajomym.
Dziewczyny śmiały się ukradkiem,
Unosząc róże w różne strony
I litowały się nad dziadkiem.
Aż znaleziono pusty koszyk,
Obok - kapelusz leżał zmięty,
Bo ten, co róże darmo dawał
Odszedł do Kraju Kwietnych Świętych.
A na ulicach Erewania
Szarość zajrzała ludziom w oczy.
Zaczęły mnożyć się pytania:
Skąd mrok, co nagle nas zaskoczył?
Pierwsi odkryli to artyści:
Zabrakło róż świetlistych płatków.
Więc rzeźbiarz, tworząc pomnik, błagał:
"Na zawsze zostań z nami, dziadku!"
(Navigo - A.N, 2009)
DISCLAIMER:
NIE MAM NIC WSPÓLNEGO Z POLECANIEM TEKSTÓW POD TĄ NOTKĄ - I NICZEGO TU NIE REKLAMUJĘ, POZA TRANSCENDENCJĄ, RÓŻAMI I POEZJĄ, MOŻE JESZCZE PODRÓŻAMI (NA LATAJĄCYM PONAD GÓRĄ ARARAT DYWANIE) DO ARMENII.
Inne tematy w dziale Rozmaitości