...
O tej śmierci dowiedziałam się od lekko uśmiechniętej polskiej zakonnicy w miejscu, w którym umierał kiedyś Autor słów o tym, co pozostaje "z rzeczy swiata tego".
Zadzwoniłam natychmiast do Rodziców, mówię Mamie:
- Xxx padoch!!!
A Mama na to:
- Olu, Tato mi o tym już powiedział, słuchał w drugim pokoju wiadomości i od razu przyleciał do mnie dokładnie z tymi samymi słowami: "Xxx padoch!!!".
Ja i Tata, niezależnie od siebie, użyliśmy tego samego słowa: "padoch"... Ja chyba pierwszy raz, mówiąc o czyjejś śmierci.
"Padoch" to rusycyzm.
Po rosyjsku bezokolicznik czasownika "zdechnąć" brzmi: "podochnuć".
Zakonnicy powiedziałam tylko:
- No to teraz wreszcie stanął przed najważniejszym sądem...
I więcej nic.
Nic więcej już nie trzeba.
Inne tematy w dziale Kultura