To był celowy , zamierzony atak aby zrobić krzywdę; atak nogami od tyłu - musowa czerwona kartka , której..nie było !!!
jest w tym trochę winy Kaczarawy, który w 1 minucie meczu zbyt ostro potraktował w wyskoku zawodnika Benfiki.
- To był perfidny rewanż, metodą często widziana niestety na boiskach piłkarskich: robi się to tak:
1. wyznacza się egzekutora _-tu był nim Nicolas Otamendi - mocno zbudowany środkowy obrońca
2. odczekuje się - nie wolno zbyt szybko się mścić aby sędzia się nie domyślił
3. czeka się na dogodny moment- niby starcie w walce o piłkę
4. ostry atak w tym przypadku na nogi dosłownie chwyt zapaśniczy nogami w celu przewrócenia przeciwnika; widać to doskonale na powtórce:
uwaga drastyczne
https://transfery.info/aktualnosci/liga-europy-powazna-kontuzja-kaczarawy-wideo/143020
5. potem szybki odskok i udawanie że " jestem czysty"
Kaczarawa to zawodnik ciężki, przy takim ataku od tyłu nie miał szans jakoś się wybronić; stopa się przekrzywiła - skręcenie stopy - oby nie było gorzej.
**
Do 37 minuty Lech grał bardzo dobrze, oglądałem z przyjemnością , nawet za dobrze; miał przewagę w posiadaniu piłki, często stosował pressing na połowie przeciwnika i odzyskiwał piłkę albo zmuszał Benfikę do błędu; bardzo dobrze Lech wyprowadzał piłkę od własnej bramki pod kryciem.
I wtedy padła pierwsza kuriozalna bramka z winy przede wszystkim - uważam- trenera Żurawia:
spokojne wysokie dośrodkowanie, zawodnicy Benfiki ustawieni i najwyższy ich zawodnik ( a mieli tych wysokich góra 3( słownie: trzech) spokojnie wyskakuje kryty przez najniższego lechitę, który głową sięgał mu do ramienia...
Przecież jest jakieś przygotowanie taktyczne, trener mówi jak grać, zna przeciwnika- wiec co to są stałe fragmenty gry; gdyby przy Vertongehenie stał właśnie Kaczarawa- lekko choć wyskoczył w kontakcie z nim- nie byłoby żadnego gola- jak podają Kaczarawa ma 198 cm wzrostu !!! Mógłby Vertonghena kryć też stoper Dejewski- 191 cm !!!
ale nie - obok najwyższego postawili najniższego.
Druga kuriozalna bramka w 57 minucie- bramkarz Bednarek niefortunnie wybija na środek boiska wprost pod nogi pomocnika Benfiki- błyskawiczne dogranie do napastników , którzy ładnie ze sobą rozegrali - strzał -bramka-
i wtedy wyłączyłem telewizor.
P.S. Widziałem w Bundeslidze jak kilka lat temu nasz Robert Lewandowski ustawił młodego obrońcę przeciwnika , który poskrobał go po Achillesach ; odczekał jakieś pół godziny; gdy obrońca wyszedł za nim gdzieś na środek boiska to w starciu o górną piłkę przyładował mu z łokcia pod żebra- zrobił to sprytnie- od przeciwnej strony niż wzrok sędziego; przed akcją jeszcze rzucił okiem czy to odpowiedni moment; obrońca zwijał się z bólu- Lewandowski ma pokerową twarz i odszedł jak gdyby nigdy nic.