Lubię Piotra Semkę. Naprawdę. Nie tylko dlatego, że niegdyś zdarzyło się, że odniósł się kilkoma zdaniami do tekstu mojego wpisu na znamienitych łamach „Rzeczypospolitej” o czym do dziś opowiadam wszystkim napotkanym we wsi ludziom, aż wreszcie karzą mi oni iść precz. Piotr Semka jest po prostu publicystą, który nadaje swoim często dość ostrym merytorycznie tekstom pewną obłość, która sprawia, że na Piotra Semkę zezłościć się jest trudno nawet największym jego oponentom. A powinni oni uwaRzać. Bo ja sam kiedyś również minąłem się z panem Piotrem. W drzwiach warszawskiego Empiku. Pamiętam tylko, że gdy pan Piotr mnie mijał to dosłownie zwiało mnie w przeciwległy kąt Marszałkowskiej.
Pisząc już poważnie. Naprawdę cenię sobie to co pisze red. Semka. Mimo tego, iż najczęściej po przeczytaniu jego tekstów, mam ochotę bez końca z nim polemizować. Tak jak po jego ostatnim tekście w „URze” dotyczącym grzebania w życiorysach rekinów III Rp. Jak już wspomniałem – wiem, że pan Piotr czasami najwyraźniej zerka na to co my tutaj wypisujemy, więc nie mogę odmówić sobie znów małej z Panem Piotrem polemiki.
O cóż mi chodzi. Ano o to, że tuż przed tym jak usiadłem do napisania tego wpisu, miałem cichy zamiar policzyć ile to razy red. Semka użył w swoim tekście słowa "lewica". Potem jednak z tego zrezygnowałem i postanowiłem zastąpić konkretną liczbę tych podparć słówkiem „lewica” sformułowaniem prostszym i bardziej czytelnym, a brzmi ono: „bardzo dużo razy”.
Już sam tytuł bije po oczach – „Lewa strona lustracji genetycznej”. Potem w tekście red. Semka nie folguje sobie, tylko strzela tą „lewicą” we wszystkie strony. Kiedy chce być wyjątkowo złośliwy łączy „lewicę” z innym przymiotnikiem. Przymiotnik ten to „liberalny”. Powstaje wtedy spod rąk red. Semki, ni mniej ni więcej, tylko „Obóz liberalno-lewicowy” co jak rozumiem stanowi ostateczne dno wszelkich den. Dla mnie osobiście to trochę oksymoron, ale może się nie znam. Coś jak Milicja Obywatelska.
A ja ze swojej strony chciałbym się zapytać. Drogi panie Piotrze. Tak szczerze. Czy mógłby mi pan napisać gdzie pan widział w Polsce lewicę? Przepraszam że tak pytam wprost, ale ja sam się rozglądam i nijak jej nie mogę zobaczyć. Może Pan zna jakąś i mi podpowie? Tak tylko się wygłupiam, bo wiem o co red. Semce chodziło. Mówiąc obóz „liberalno-lewicowy” czy po prostu „lewica” ma red. Semka na myśli PO plus Palikotowe przyległości wraz z Zakonem Mediów Zaprzyjaźnionych. Ok, rozumiem. Tylko nie wiem czemu – mam nadzieję że nie z premedytacją – pan Piotr szermuje słowem lewica z taką łatwością. Bo to co red. Semka nazywa lewicą od tej lewicy, w jej realnym wydaniu leży lata świetlne. Red. Semka mówi po prostu o quasi-liberałach, zawodowych specach od przekazu oraz reformatorów od „pełnych szuflad”. Tylko znów pytam – co oni mają wszyscy wspólnego z lewicą?
Panie Piotrze. Oświadczam Panu, że w Polsce lewicy aktualnie nie ma. Mam nadzieję na Boga, iż nie sądzi Pan, że lewica to Krytyka Polityczna albo co gorsza SLD? Nie wierzę w to.
Jeśli polska polityka ma się zmienić, to musimy zacząć od postawienia na pewną elementarną intelektualną uczciwość. Zakłamywanie pojęć odbywa się u nas niemal w każdym zakątku przestrzeni publicznej. Mówienie o PO jako o „liberałach”, ma tyle samo sensu co nazywanie PSL (czy też Peezel jak to niektórzy mówią) „ludowcami”. Jeszcze kilka lat takiej żonglerki i nic już w naszym kraju nie będzie nazwane po właściwym imieniu. Gdyby red. Semka użył słowa lewica raz czy dwa, to może nie wzmógłbym się aż tak, jednak ilość momentów w którym owo słowo w tekście się pojawia każe mi sądzić, iż dzieje się tak nie bez przyczyny. Pan Piotr chyba celowo dokonuje takiego uproszczenia. Dlatego piszę o tym do red. Semki gdyż jeszcze na niego liczę. A na kogo mam liczyć? Na Pacewicza?
Gdyby moje argumenty jednak red. Semkę nie przekonywały, to spróbuję pokazać na plastycznym przykładzie czym takie zabawy mogą się skończyć. Niech więc Pan Piotr sobie wyobrazi młodego, niezbyt jeszcze politycznie uświadomionego człowieka, który słyszy lub czyta jakiś pana tekst i czyta tam o tym, że w Polsce jest lewica. Młodzieniec ten naczytał się Żeromskiego i zamarzył sobie że będzie lewicowcem. Jaka to więc jest ta lewica u nas, pyta kogoś na ulicy, a przypadkiem ten ktoś również czytuje red. Semkę. „PO i Palikot” – odpowiada ten ktoś więc bez wahania, zgodnie z tym całkowicie czego się od red. Semki dowiedział. Młody człowiek prosto stamtąd leci do lokalu wyborczego i wrzuca kartkę na Palikota Obywatelskiego. Kiedy znajomi pytają go na kogo głosuje, on z dumą odpowie „na lewicę, a wy?”.
Tak właśnie nabija się punkty przeciwnikowi Panie redaktorze. No i niestety psuje się też nieodwracalnie podglebie naszej lepszej politycznej rzeczywistości.
Inne tematy w dziale Polityka