Już miałem iść spać i nikomu nie dokuczać. Jednak tuż po kolacji, około 23-ciej sięgnałem po weekendową Rzepę. No i jak mnie nie szarpnie. Roztwieram ci ja tą Rzepę a tam kto? Gwiazdowski. Ekonom Pan. Ci którzy mnie znają wiedzą, że ekonomiści mają u mnie przechalapane. Najpierw chodzą i wybijają szyby a potem jęczą i pokazują paluchami - to oni, to ci tamci, my jesteśmy dobre liberały. No ale Gwiazdowski przebił wszystko. Jest późna pora, wszyscy poszli spać więc mógłbym sobie pofolgować i być zły porucznik. Czyli mógłbym sobie pofologować i napisać, że Gwiazdowski nie ma racji ponieważ nosi wąsy. Wąsy - rozumiecie? No ale nie będę taki małoduszny. Będę merytoryczny.
Otóż Rzepa jak to Rzepa.Musi sobie wymyślić jakiś nośny szlagwort, takie czasy. Dziś: Polska jak PRL. No boki zrywać na tą niesamowicie oryginalną metaforę. Przeleciałem kilka stron i trafiam na dwa teksty. Doskonale się ze soba uzupełniające. Powyżej tekst naszego pryncypała, Igora Janke o tym dlaczego u nas jeszcze tu i tam widać PRL. Pod spodem żywa egzemplifikacja w postaci rozmowy z ekonomem Gwiazdowskim.
Poważnie już pisząc, czytałem tą rozmowę z Gwiazdowskim i myślałem sobie o tym, że owa rozmowa powinna służyć w szkołach jako przykład mówiący: nie idźcie dzieci do szkół wyższych bo was gorączka biała dopadnie. Potem dotarło do mnie coś innego. To, że skoro naszymi elitami są ludziem w typie Gwiazdowskiego to nie mogło nam się udać. No i się nie udało. Gwiazdowski to dobitny przykład człowieka, który nie rozumie z naszej rzeczywistości absolutnie nic, a jednocześnie żyje w tej rzeczywistości jak panisko. Bo czy jakikolwiek człowiek z tzw. ulicy byłby w stanie wygadywać większe kocopoły niż Gwiazdowski? Oddajmy mu głos.
"Ja też tak uważam. To cichy chichot historii, że dla polskich przedsiębiorców najwięcej zrobili Wilczek i Miller".
Nie wiem jak wy, ale ja już wyczuwam pismo nosem. Włącza się stara kataryna, która spiewa o tym, iż w roku 1988 nastapił cud, a potem była jeszcze cała seria cudów. Gwiazdowski wierzy święcie w to co odpowiada na następne pytanie brzmiące: "Dlaczego komuniści byli bardziej wolnorynkowi niż liberałowie?". Odpowiedź brzmi: "Gdy zawodzą wszystkie inne możliwości, ludzie zaczynają zachowywać się rozsądnie". Jakby ktoś jeszcze trzymał się na nogach to Gwiazdowski wykonuje tzw. cios kończący: "Za schyłkowej komuny, o ile ktoś nie prowadził (zastrzeżenie Gwiazdowskiego bardzo wyraźne -aut.) działalności antypaństwowej, miał święty spokój". Nie, wystarczy, ja już nie mam siły do tego człowieka. Tacy oto ludzie stoją ponad nami i zajmują się najważniejszymi kwestiami związanymi z naszą gospodarką.
Gwiazdowski oprócz wąsów ma także siwe włosy. Mogę więc mniemać, że jest w takim wieku, iż przełom lat 89-90 przeżył dosyć świadomie. Skoro nie widział więc Gwiazdowski tego, że liberalizm Rakowskiego oraz jego późniejszych ziomków od Okrągłego Stołu polegał na tym, że taki Gwiazdowski handlował na leżaku a koledzy Rakowskiego w tym czasie brali huty, przemysł i zakłady zbrojeniowe, to w mojej opinii Gwiazdowski nie powinien w ogóle zabierać głosu. Bo się kompromituje. Najwyraźniej jednak Gwiadowski tego nie widział i nie widzi. On nadal wierzy w bajeczki o cudzie przełomu. To nie jest najgorsza dla nas wiadomość, bo Gwiazdowski daje nam jeszcze rady na czas dzisiejszy.
Wg. Gwiazdowskiego dziś mamy socjalizm. Tak. Czy Gwiazdowski widział przeciętną emeryturę kogoś kto pracował całe życie? Pewnie nie widział, natomiast naczytał się z pewnością Miltona Friedmana i dalej nam o nim przypominać, dalej Miltonem wypleniać socjalizm z Polaków. Wszystko w pewnym momencie się już Gwiazdowskiemu pomieszało. Milton Friedman, i to że na studiach kręcił się za nim jakiś UB-ek, inwigilacja przez PESEL, urzędnicy, no po prostu kociokwik.
Gwiadowski to człowiek, który kompletnie przechodzi obok realnych problemów tego kraju. Nie widzi ich, nie dostrzega i nie chce widzieć. Opowiada banialuki niczym internauta, który naczytał się Wikipedii. Nie zauważył tego, że Polska po 89 narodziła się z grzechem pierworodnym w postaci braku uwłaszczenia realnego, brakiem dekomunizacji i brakiem równego dostępu ludzi do kapitału. Nie zauważył, że w ciągu kilku lat, pod jego bokiem wyssano z Polski niemal cały kapitał, cały potencjał i całą energię. Zostawiono nas potem samych, z ogromnym bezrobociem, rozpanoszoną biurokracją i politykami z immunitetami. Gwiazdowski nadal wierzy w Harrego Pottera. Strach bierze, że człowiek ten może mieć kiedyś wpływ na nasze portfele.
Inne tematy w dziale Polityka