"Niemcy są dominującym narodem kontynentu i trzeba się z tym pogodzić"
"Nie możemy być ciągle zaczadzeni propagandą zwycięzców, skoro przegraliśmy ten światowy konflikt, zresztą wywołany przy naszym udziale"
Krzysztof Kłopotowski. "Człowiek Stulecia i jego Cień". Rzeczpospolita. 11 sierpnia 2011.
Dotąd zdawało mi się, że pewne odloty są dozwolone jedynie na naszych blogach. Od czasu do czasu, któryś z blogerów, który zbyt mocno się "nasmarował" smaży tekst, po którym czytelnikom pozostaje śmiech lub płacz. Ok, to w końcu blogi. Po to one są. Tak samo zdawało mi się, że można się zgubić w każdy dowolny sposób ale nie pociągiem. Ale i to wyobrażenie zostało zdeptane przez pewne moje prywatne doświadczenie, o którym nie będę się już tu rozpisywał. Krzysztof Kłopotowski udowodnił nam swoim artykułem z weekendowej Rzepy, że wszystko jest możliwe. Nawet znamienite łamy poważnej gazety można podszyć pierwszorzędnym bełkotem pełnym błędów stylistycznych i literówek.
Czytam sobie tekst autorstwa Kłopotowskiego pt. "Człowiek Stulecia i jego Cień", w którym autor w stylu pijanego mistrza próbuje dokonać amatorskiej psychologicznej wiwisekcji obywatela Churchilla. Przeczytałem całość zajmującą dwie strony i do tej pory nie mogę wyjść z podziwu jak to można poddać ewidentne fakty dowolnej interpretacji. Nie wiem też, o co Kłopotowskiemu chodzi kiedy ten cały groch z kapustą wywala wprost na nasze głowy. Panie Krzysztofie. Pytam się. Czy chce nam Pan udowodnić, że Churchill to gorszy bandyta i morderca niż Hitler? Bo co właściwie chce nam Pan udowodnić próbując nam wmówić, że Churchill najpierw podziwiał Adolfa, a potem gdy zobaczył, że ten może mordować na większą skalę wkurzył się i postanowił zrównać wszystkie niemieckie miasta w imię prywatnego sporu? No cholera paskuda z tego Churchilla. Zamiast siedzieć na dupie i pozwolić Hitlerowi pokonać smoka komunizmu to ten stanął w jego (komunizmu) obronie jak głupek jakiś.
Wreszcie. Czy naprawdę dobrze się Pan, Panie Krzysztofie czuje kiedy sugeruje Pan, że przez tego okropnego Churchilla komunizm zalał Europę, a Rydza Śmigłego ominęła możliwość wspólnej fotki z Hitlerem zrobionej na Kremlu? Cóż to za niedobre demony opanowały Pana głowę, skoro powołuje sie Pan na książczynę Buchanana pt. "Niepotrzebna wojna"? No i jak to możliwe, że wierzy Pan w starcze zwidy Wieczorkiewicza traktujące o tym, iż gdyby Polacy w 39 roku połączyli siły z Niemcami Hitlera to " w żadnym wypadku nie doszłoby do zagłady Żydów, którzy byliby wysiedleni z Europy a nie wymordowani [łaskawcy - przyp. MK]"? Ufff, a to dopiero humanitarni ci Niemcy z Polakami byliby do spółki.
Doprawdy przedziwny korkociąg historyczny Pan zalicza Panie Krzysztofie. Nie wiem gdzie Pan zostawił logikę kiedy pisał Pan ten tekst, może niech Pan pomyśli, może jeszcze się znajdzie?
Ok, nie znęcam się już nad tymi głupotami, które Pan powypisywał. Mam tylko jedno pytanie. Jak Pan przekonał redakcję Rzeczpospolitej, żeby owo dzieło publicystyki historycznej zgodziła się opublikować? Wysłał im Pan wąglika?
Inne tematy w dziale Polityka