Istnieje pewna pseudo-medyczna teoria, wedle której najlepszym lekarstwem na, powiedzmy, ból głowy jest trzaśnięcie się młotkiem w palec - jeden ból wypiera wtedy drugi i z napuchniętym palcem łatwiej jest wykonywać pracę umysłową niż z obolałą czaszką. Prawdziwość tej starej, ludowej mądrości odczułem dziś na własnej skórze. Rzecz działa się w jednym z punktów z prasą, do którego udałem się w celu kupna biletu komunikacji miejskiej. Kiedy stałem grzecznie w kolejce i starałem się nie myśleć o noworocznej podwyżce usług świadczonych przez ZTM, moje oczęta spoczęły na stojaku z periodykami. W jednej chwili zapomniałem o autobusach i tramwajach.
Nie wiem czy wiele osób sobie zdaje sprawę z faktu, iż na rynku wydawniczym funkcjonuje coś takiego co się nazywa Newsweek Historia. Jeden z tych kolorowych, prasowych hamburgerów, który ma za zadanie zainteresować przeciętnego połykacza chleba dziejami świata i wszechświata. Oczywiście nazwa "tygodnika-matki" nie jest tu bez znaczenia. Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy aby czerpać jakąkolwiek wiedzę z czegokolwiek opatrzonego logiem Newseeka - raz w życiu wziąłem to do rąk i przeczytałem wówczas tak potwornie kłamliwy i głupi artykuł o moim mieście, że już mi to wystarczyło jako ostrzeżenie po wsze czasy.
No i następny kontakt z Newsweekiem podjęty w saloniku prasowym był z tego samego miotu. Najpierw zobaczyłem krzykliwy tytuł brzmiący: "Poczet najgorszych Polaków w dziejach". Już samo to brzmiało dobrze, bo przecież jak wiadomo, złych Polaków w Polsce oprócz braci Kaczyńskich nie ma i już sam fakt, że redakcja znalazła kogoś oprócz nich zasługuje na podziw. Podziw ten musi być tym większy, iż w korowodzie złych Polaków tuż obok Gierka, Dzierżyńskiego, Gomułki i Bieruta znalazł się nie kto inny jak...Roman Dmowski.
Przytykałem głowę do samej okładki, bo nie do końca mogłem w to wszystko uwierzyć. Na zakup tego dzieła ludzkiego intelektu się nie zdecydowałem - 9zł to za dużo za takie atrakcje, może zdecydowałbym się gdyby zeszli do 90 groszy. Mało nóg nie połamałem w czasie powrotu do domu bo postanowiłem rzecz zbadać w internecie. Znalazłem stronę Newsweek-Historia i sprawa się szybko wyjaśniła. Wybór tych wszystkich najbardziej potwornych postaci naszej historii dokonali...ankietowani. Jest to efekt jakowejś, bliżej niezidentyfikowanej sondy. Tak - wg. Newsweeka, a w zasadzie jego doborowej grupy sondażowej - rozkładają się polskie antypatie historyczne.
Powiem Wam, że nawet się tym wszystkim już nie zbulwersowałem. Moje pokłady urytacji tego typu "historiami" już się dawno wyczerpały i reaguję na nie już jedynie pustym, głupawym rechotem. Najśmieszniejsze jest to, że ktoś dokonuje takich rzeczy z tak potworną prostacką finezją, że aż cebulki włosów bolą. Ludzie! Dmowski gorszy od Bieruta. Żydów nienawidził i wszystkim o tym opowiadał - i jeszcze się domagał w Wersalu połowy Europy dla Polski. Widziecie? To już przed wojną mieliśmy swojego Kaczyńskiego. Przy Dmowskim i jego antysemickim hobby to i Bierut wydaje się dobrotliwym patriotą, który może i wyroki śmierci dawał, ale przeca Polskę nam odbudował.
Ja sam osobiście noszę w sobie do postaci Dmowskiego wiele dystansu - daleko mi do jego bezkrytycznego wyznawcy. O dzisiejszych jego internetowych fanatykach nie wspominam. Jednak takie sztuczne "prostowanie" historii z szefem endecji w roli głównej ociera się o komedio-dramat. Panowie z Newsweek Historia. Słabo się staracie. Następnym razem zróbcie listę największych potworów świata. A tam niech się znajdzie i Breivik, i Dmowski, i Osama Bin Laden. No i nie zapomnijcie o Kaczyńskim.
Inne tematy w dziale Polityka