Wczoraj jedno takie indywiduum w notce Gajana rzuciło kpiąco:
"Ciekawe, że seryjny samobójca działa już nawet na drogach publicznych."
A jest to jedna z ulubionych metod służb specjalnych - wypadki na drodze, szczególnie przy użyciu ciężarówek. Abstynenci giną z przepicia, ludzie z planami na przyszłość wieszają się, ludzie unikający wody nagle idą się wykąpać do rzeki i toną a chcąc załatwić kilka spraw najlepszym sposobem okazuje się ciężarówka. W końcu ile razy można grupowo się topić, wieszanie też zazwyczaj robi się w pojedynkę a nie w towarzystwie.
- Tworzenie przypadkowych zdarzeń, to nasza specjalność — powiedział przesłuchiwanemu działaczowi podziemnej „S" oficer SB, łącząc tę sprawę z tym, że przesłuchiwany miał dwoje dzieci, które chodziły do szkoły. - Aby tworzyć idealny przypadek trzeba ogromnej pracy, przygotowań, wysiłków. Tworzenie zdarzeń narzuca dwa wymogi: by były prawdopodobne i wyglądały na przypadek — dodał.
(...) Faktyczni sprawcy zamachu zawsze są zainteresowani takim zmanipulowaniem sprawy, aby odsunąć od nich podejrzenia w zupełnie inną stronę.
Krzysztof Kąkolewski - "Ksiądz Jerzy w rękach oprawców"
- Jan O., świadek, który widział jak jacyś ludzie wrzucali zwłoki księdza Popiełuszki do wody, zmarł w szpitalu wskutek zatrucia alkoholem metylowym.
- W podobny sposób poniosły śmierć dwie inne osoby z najbliższej rodziny księdza Popiełuszki.
- W tajemniczym wypadku drogowym (niezidentyfikowana ciężarówka staranowała auto osobowe) zginęli dwaj funkcjonariusze Biura Śledczego MSW prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa księdza Popiełuszki
- W latach 90., doszło do tajemniczego wypadku samochodowego, w którym o mało nie zginął Henryk Błaszczyk świadek pogromu kieleckiego. Wyszedł z niego ze wstrząsem mózgu, złamaną ręką, uszkodzeniem kręgosłupa. Sprawczyni wypadku, jakoby pracownik ambasady polskiej w NRF, zniknęła.
- Walerian Pańko – Prezes NIK i szef Felzmanna – ginie wkrótce po nim w tajemniczym wypadku samochodowym 7.10.1991 r
- Trzej policjanci, którzy jako pierwsi byli na miejscu wypadku Waleriana Pańki, utonęli kilka miesięcy później podczas weekendowego wypoczynku (wszyscy trzej świetnie pływali)
- Marian Goliński – zginął w “wypadku drogowym”, zjechał na drugi tor wprost na tira o rosyjskich rejestracjach
- Daniel Podrzycki – 14.06.1963 – 24.09.2005 – kandydat na prezydenta w 2005r. Zmarł podczas kampanii wyborczej w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku drogowym.
- biskup ewang. Mieczysław Cieślar – 18.04.2010 r “zginął w wypadku samochodowym”, wracał z pogrzebu ks. Adama Pilcha, miał być następcą Adama Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Biskup Mieczysław Cieślar był przewodniczącym Kolegium Komisji Historycznej w sprawie inwigilacji luteran przez SB, to do niego miał dzwonić, już po katastrofie, ksiądz Adam Pilch.
To tylko mały fragment z listy przypadkowych i jak najbardziej prawdopodobnych śmierci. Pomysłowości "seryjnemu samobójcy" odmówić nie można a w niektórych sprawach (tutaj nie wymienionych) rosyjski polon wydaje się strasznie banalny.
"Ciekawe, że seryjny samobójca działa już nawet na drogach publicznych." - takich słów nie wypowiedziałby chyba tylko idiota, wierzę, że nawet głupota ma granice. Ale prowokator? Owszem. Z szacunku do pamięci pomordowanych, do ich rodzin, trzeba takich strącać tam gdzie ich miejsce. Bo niech pamiętają, co czasami spotyka prowokatorów i ich kolegów po fachu:

Inne tematy w dziale Kultura