No to będzie się działo. Cała opozycja rzuci się obecnie na rząd Tuska wypominając mu, że ograbia polska rodzinę na 150 zł rocznie. Usta posłów wypełnią się znowu frazesami o miłości bliźniego i wszyscy będą się pochylać nad losem rodziny. Tymczasem grabież będzie trwała na dobre. W notce
wykazałem, że straty jakie ponosi polski pracownik/pracodawca z tytułu „przepompowywania kapitału ze sfery produkcji do instytucji finansowych” w systemie ubezpieczeniowym przekraczają 2000 zł/rocznie.
Jak się ma zatem lanie łez nad stratą 150 zł do przymykania oczu na „kradzież Alota” rzędu 2000 zł.
Jeśli ktoś nie pamięta kto to był pan Alot, to przypominam, że zaproponował nam „chilijski model ubezpieczeniowy” (może jako figurant, może jako postulator). Trzymamy się go jak pijany płotu, chociaż ten system w swojej ojczyźnie skompromitował się doszczętnie.
Nie usprawiedliwiam rządu Tuska, gdyż jego poplecznicy dawno uciekli ze sfery produkcyjnej: sfery potu i znoju. Liczą nasze pieniądze w instytucjach finansowych. Tusk zapewne nie da skrzywdzić swoich. Jednak dziwię się opozycji że jest ślepa na rzeczywiste mechanizmy rządzące nasza gospodarką.
Idźmy jak po swoje. Możemy polepszyć dolę rodzin nie zmuszając jej żywicieli do wylania nawet jednej kropli potu. A może nawet podwyżka VAT byłaby wtedy zbędna.
Inne tematy w dziale Gospodarka