Jeden z niemieckich kanclerzy Otto von Bismarck mówił:
„ludzie nie powinni wiedzieć dwóch rzeczy: jak się robi parówki i jak się robi politykę”.
Wszystkie partie będące na naszej scenie politycznej wzięły sobie tę maksymę do serca. Więc oczekiwanie od Kaczyńskiego listu reklamującego pracę Zespołu Pracy Państwowej jest takim samym naiwnym oczekiwaniem, jak ustaw i rozporządzeń przygotowywanych przez PO dla Rychów, Zdzichów i nie wiadomo kogo jeszcze.
W każdym dobrze funkcjonującym systemie demokratycznym (mówię o dojrzałych biurokracjach) media mają dostęp do partyjnych think tanków tam czerpią tematy do nadawania im medialnej treści.
Natomiast u nas, ponieważ ludzie nie powinni wiedzieć jak robi się politykę (zgodnie z zaleceniami Birmarcka) media mogą pokazywać jedynie „przychodzone buty Kaczyńskiego”.
Tak więc Pani Janino: jaka polityka takie media i odwrotnie.
Czy sytuacja jest trwała? Tu idą raczej ciężkie czasy zarówno dla polityków jak i mediów.
Pojawienie się internetu i inicjatywa Partii Blogerów Internetowych publicznego SWOTowania politycznych i gospodarczych postulatów, może ten związek polityków i dziennikarzy odesłać w historyczny niebyt.
Politycy i dziennikarze. Bawcie się dalej, orkiestra ciągle gra jeszcze...
Inne tematy w dziale Gospodarka