Są tacy, którzy wierzą, że po przeprowadzce premiera do gmachu sejmu ruszy z kopyta ofensywa legislacyjna. Nie chciałbym im zbytnio zakłócać wewnętrznego błogostanu bo „hołota to zapewne kupi”. Jednak, jak premier zapowiedział, że nie będzie robił reform, bo nie chce moich oklasków, a chce, abym miał co do garnka włożyć, coś do mnie dotarło: ma być tak jak jest, tylko lepiej. Dla mnie to jakaś przewrotna logika. Myślałem, że premier powie, że będzie lepiej bo....
Czyli dalej, garstka śmiertelnie zapracowanych będzie próbowała wyżywić całą resztę, a jak nie da rady to „gdziesi się pożyczy”.
Skąd u mnie takie przekonanie, że „nie będzie oklasków”:
Po pierwsze: nie wierzę, aby ten konstytucyjny gniot nazywany SYSTEMEM PAŃSTWA był zdolny do działania zgodnie z zamierzonym celem (mortogeneza, hoemostaza, samoregulacja). Wektor oddziaływań zewnętrznych w postaci deficytu wydatków publicznych, zbliżającej się kampanii wyborczej do sejmu, rosnące apetyty „dworu” skutecznie zablokują wszelki reformatorski zapał.
Po drugie: premier nie wie, że są możliwe reformy, za które władza mogłaby otrzymać oklaski i do „garnka byłoby co włożyć”. Takie reformy są:
-
Na pewno władza otrzymałaby oklaski za zmianę finansowania partii politycznych (przejście z subwencji budżetowej na obywatelską). Parlamentarzyści poczuliby „oddech wyborcy” za swoimi plecami. W „garnku” nic by nie ubyło. No może w garnkach posłów z zespołów poselskich o proweniencji rozrywkowej (zespól brydżowy, zespół szachowy). Państwo można by poprawić, aby działało „personalistycznie bezosobowo”(Max Weber), ale po co? Przecież tak jak jest, jest dobrze. Dodam, że dobrze dla koterii.
-
Na pewno władza otrzymałaby oklaski za zrealizowanie w gospodarce zasad społecznej gospodarki rynkowej. Trzeba by wpierw wiedzieć co to takiego ta społeczna gospodarka rynkowa i nie mylić jej z wymysłem polskich publicystów - "socjalną gospodarką rynkową". Gospodarkę można by poprawić tak, aby stworzyła dodatkowych kilka milionów miejsc pracy. Ale po co? - na nędzy przecież zarabia się najlepiej.
Szanse Partii Blogerów Internetowych rosą.
Panie Tusk – nie strasz Pan baby reformami.
Na Podkarpaciu już spiewają:
„...Kupujcie baby reformy, idzie ciężka zima,
kto reform nie kupi, zimy nie przetrzyma...”
Inne tematy w dziale Gospodarka