Jak widzę zachwyty niektórych naiwniaków, nad dziejową misją tego balcerowiczowskiego „zegara długu” w dziele tworzenia „społecznego nacisku” to przecieram oczy ze zdziwienia. Kogo tak naprawdę ten dług może dotknąć i kto wysupłał na niego kasę. Główkuję i analizuje:
-
tzw „przeciętny obywatel” . Ten na ogół w istnienie jakiegoś długu państwa w 95-ciu procentach nie wierzy. Jak to państwo może mieć jakiś dług?. Ma przecież wytwórnię papierów wartościowych, a ta nie może przecież stać bezczynna. Coś musi produkować. Nad nominałami raczej nie będzie się zastanawiał.
-
Minister Rostowski z całym rządem. Przecież minister wie, że jak komputer zostanie zawirusowany złośliwymi wirusami, to wzywa się informatyka. Ten coś tam pogrzebie i w ostateczności stwierdzi, że trzeba komputer sformatować na poziomie fizycznym, zainstalować system od nowa i życie toczy się dalej. Właściciel trochę poklnie pod nosem, ale świat się przecież nie zawalił. RESET SYSTEMU po pewnym czasie przestaje boleć i nawet konieczność kupowania programu antywirusowego nie jest taka oczywista. Przecież nikt całego państwa nie poda do komornika!
-
Tzw „pracująca nędza”. Prawie 80% społeczeństwa nie ma żadnych oszczędności. Taki „zegar” ma głęboko gdzieś. Inflacja jej naprawdę nie zagraża. Jedynie na co oszczędzają to na godziwy pochówek i kto zapobiegliwy już ma pomniczek postawiony, a dopisanie daty przejścia na lepszy byt zbyt wiele nie obciąży kieszeni żałobników. Gdyby nawet coś złego z gospodarką się działo, to przecież nie dotknie to zięcia, który na zmywaku w Londynie, lub córki, która przy staruszce we Włoszech. W polskich obozach koncentracyjnych typu FAP płaci przecież Włoch.
-
Dłużnicy. Jest ich w naszym kraju jest około 4.5 mln włączając dłużników sadowych i bankowych. Ci na RESECIE SYSTEMU mogą jedynie zyskać. Nominały oddadzą, a że wierzyciel będzie sobie mógł jedynie tymi papierkami łazienkę wytapetować to już inna bajka. Należy dodać, że takie doświadczenie z inflacją byłoby bardzo dobrą lekcją patriotyzmu. Zyskaliby „patrioci”, którzy zadłużali się w polskich bankach.
-
Gracze giełdowi – chyba nie. Jednak na giełdzie oprócz emocji jest trochę kapitału finansowego i strukturalnego. Jeśli wystąpi jakieś tąpnięcie, to giełda szybko to nadrobi.
Zatem sponsorów zegara jakoś nie widać. Chyba jest ich niewielu więc idziemy po szkło powiększające, aby lepiej dostrzec. Znaleźliśmy. Są to koledzy Balcerowicza, którzy - być może – dali się nabrać na obligacje skarbu państwa. OFE także!
Jednak wątpię, aby „zegar” tak nas zidiocił, że wszyscy rzucimy się o poście zupełnym i z zaciśniętym pasem do ratowania pieniędzy, które dawno już poszły się paść. Nie naszych pieniędzy!.
Panie Balcerowicz, pieniądze na ten zegar to pieniądze wyrzucone w błoto! Tym razem Panu już dziękujemy. Schładzaj sobie Pan gospodarkę dalej.
Inne tematy w dziale Gospodarka