nocri nocri
451
BLOG

Zabójstwo w imię artystycznej wolności...

nocri nocri Kultura Obserwuj notkę 1

Gówno jako sztuka ? No , można tego bronić. Wielu to robi stojąc nad kawałkiem byle czego , debatując co autor miał na myśli i interpretując wizje artystyczne ochlapanych farbą fragmentów okiennicy czy też  innego "dzieła". Idiotyzm artysty i idiotyzm odbiorcy jego dzieł nikomu oprócz wymienionych nie szkodzi więc cóż - wolność Tomku w swoim domku. Chcesz robić z siebie idiotę wbijając patyk w gówno ? Wbijaj. Twój patyk - Twoje gówno. Jednak świat idzie do przodu. Dziś dotarła do mnie informacja iż "artyści" potrafią sięgnąć dalej w swojej chorej wyobraźni. Śmierć także może by dziełem sztuki według tych psychicznych jednostek ludzkich. Śmierć spowodowana , śmierć okrutna i chciałoby się rzec nieludzka. Chciałoby się rzec ale jednak zrobił to człowiek a inni ludzie bili mu brawo.

Pewien artysta zabił kiedyś psa. Dzieło sztuki było odwiedzane , podziwiane , interpretowane bez chwili refleksji. Pies w imię artystycznej wizji człowieka sztuki umierał w męczarniach z głodu.W swoim kraju zrobił karierę i w nagrodę trafił aż na Biennale Środkowej Ameryki w Hondurasie.





Okazuje się że minęło kilka lat i środowiska artystyczne zapragnęły by ów "artysta" swoje dzieło powtórzył ... Mam nadzieję, że petycją którą ludzie podpisują na całym świecie pomoże w zablokowaniu artystycznych wizji tego pojeba...

link - do petycji - klik


Z drugiej strony czując obrzydzenie i złość do ludzi którzy potrafią nie zareagować w odpowiedni i wydawałoby się ludzki sposób zastanawiam się nad tym dlaczego mnie to tak oburza. Czy obywatel Kostaryki ma inne podejście do takich spraw niż my Europejczycy ? W końcu cały świat różni się poziomem absurdu. Gdy oburza mnie działalność środowisk artystycznych w tamtych krajach i  z chęcią jednego z drugim w podobny sposób w ramach mojej wizji artystycznej rozchlapałbym po ścianach owej galerii dociera do mnie świadomość, że to nie jest tylko południowo czy środkowo - amerykańska wizja artystyczna. Takie rzeczy dzieją się i działy się blisko nas - nawet nie wiemy jak blisko.

Andrzej Wajda kręcąc "Popioły" pozwolił artystom na przeniesienie na ekran ich wizji spadającego i zabijającego się konia. Tak zostało zrobione. Koń zginął roztrzaskując się na dnie przepaści. Pewien węgierski reżyser postanowił w swej chorej wizji utopić kota i zrobił to...w filmie "Hipokryta" ("Alszent"). Reżyser powiedział,że zrobił to w imię wolności artystycznej. Inna pani reżyser z tego samego kraju dla zrealizowania swojej artystycznej wizji postanowiła spalić żywcem owce. Tak też zrobiono i kamera zarejestrowała płonące zwierzęta w filmie "Flisacy". Na szczęście w dzisiejszych czasach już takich wizji artysta jeden z drugim realizować nie może bo dział dość sprawnie ustawa która zwierzęta przed swoimi mądrzejszymi ponoć braćmi chroni. Jednak wskazuje to jeden fakt - nie ważne czy artysta jest z Kostaryki , Węgier czy Polski - debilizm jest internacjonalny. Nie jestem też wstanie odpowiedzieć sobie na pytanie " dlaczego ?" można coś takiego zrobić - mój umysł nie ogarnia tego rodzaju rzeczywistości. Chyba się cieszę, że w tym przypadku jestem mocno ograniczony.

Tak więc czy chory obraz ukazywany nam przez środkowo-amerykańskiego idiotę jest czymś wyjątkowym w swoim pozornie artystycznym geniuszu ? Nie. Czy aby film stał się realnym obrazem wartym Oskara potrzeba zabić zwierzę ? Nie. Tylko debil może zastanawiać się nad tym czy film mistrza Hitchcock'a byłby lepszy gdyby pod prysznicem została zadźgana aktorka ale na prawdę.

Czy dla wolności artystycznej można zabić ? Są miejsca w których najwyraźniej można.

 

 

 kliknij i promuj

pozdrawiam

------------------------------------------------------------------

więcej wpisów : 

Przemyślenia z drogi...

 

nocri
O mnie nocri

Nocri was there: Sekcja informacyjna: Google

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura