Jeśli ktoś miał cichą nadzieję na to, że zapowiadana dobra zmiana będzie czymkolwiek innym niż tradycyjne dla Polski przejęcie władzy w pezetpeerowskim stylu, to może ją porzucić. Jeśli ktoś miał nadzieję, że obok awantury z Konstytucją, Trybunałem, środowiskiem sędziowskim, przejęciem służby cywilnej, prokuratory i służb specjalnych PiS ma zamiar zadbać o polską gospodarkę, budżet i nasze finanse - niech ją porzuci. PiS intensywnie pracuje tylko i wyłącznie nad jednym:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku" - Jacek Kurski w 2007r. - wyborcza.pl
Slajd numer 27 zaprezentowany przez Mateusza Morawieckiego wiele w tym temacie wyjaśnia
Ten prosty trick otwiera drogę dla partyjnych "ekonomistów" do kolejnych ciepłych posadek na lata. Jeżeli w ostatnim czasie chorowaliśmy na biegunkę w postaci nepotyzmu i partyjniactwa działaczy POPSL to z dobrą zmianą nasz organizm dopadnie najbardziej złośliwy czerniak. O ile ze sraczką można sobie było szybko poradzić wyborami o tyle nadciągającego nowotworu chemicznym atakiem przez lata nie wygonimy.
Państwowe spółki, firmy, fundusze to zło, które od lat ciągnie w dół naszą gospodarkę. To siedliska partyjnych pasożytów i ich bliższych i dalszych rodzin. To miliony złotych wyrzucane co miesięcznie w błoto na utrzymywanie zapewniających wdzięczność po wyborach stanowisk. To źródło korupcji, nepotyzmu, partyjniactwa i kolesiostwa. Wystarczy tylko popatrzeć na partie, które najgłośniej protestowały przeciwko prywatyzacji by zobaczyć przerażone twarze polityków, którym krok po kroku prywatny kapitał wyrywał intratne stanowiska. Większość z nich poza miłością do partii nie ma nic, a jak już się zdarzy ktoś sprytniejszy ze sporym kapitałem to po szybkiej analizie znajdziemy w jego historii tradycyjne dla partyjnych tuzów powiązania prywatnych spółek z publicznymi pieniędzmi.
Czy Polacy na prawdę zarabiają tak dużo, że za byle ochłapy w postaci 500 plus godzą się na zagarnięcie i zmarnowanie wszystkiego co przez długie lata wypracowywali? Całą kampanię PiS przeleciał wrzeszcząc wściekle o łamaniu umów państwa ze społeczeństwem, o konieczności dobrej zmiany w stosunkach politycy - Polacy. Robią to samo co krytykowali tyle, że jeszcze mocniej i jeszcze bezczelniej. Już pominę to, że przejmują spółki i nasze wspólne pieniądze przy pomocy totalnych ignorantów pchając na państwowe stołki pseudo ekonomistów lub ludzi znikąd. Miernych ale wiernych partii i Prezesowi.
...i jeszcze ten lamerski okrzyk w stylu populistów i demagogów najgorszego sortu "Balcerowicz musi odejść!"...żenujący spektakl, mierni aktorzy, siedzenia niewygodne, do tego niewychowane bydło żre popcorn i chlipie colą nad uchem. Pora sobie zrobić wakacje... innym też polecam. Do zobaczenia we wrześniu.