W dobie kryzysu każdy grosz w rodzinie jest na wagę złota. Pani Jolanta Skaryszewska z Dębicy po urodzeniu synka postanowiła wraz z mężem Adamem, iż zrezygnuje z pracy zawodowej poświęcając się całkowicie wychowaniu dziecka.
Mąż pani Jolanty do czasu kryzysu całkowicie zapewniał rodzinie byt pracując na etacie oraz biorąc godziny nadliczbowe.
Niestety od początku kryzysu pensja pana Adama stała się nie wystarczająca na pokrycie wszystkich wydatków związanych między innymi z prowadzeniem gospodarstwa domowego.
Po rodzinnej naradzie małżeństwo postanowiło, że pani Jolanta wróci do pracy zawodowej, a ich dziecko pójdzie do dębickiego przedszkola.
W czerwcu udali się wspólnie do najbliższego przedszkola i poprosili o przyjęcie syna do placówki wychowawczej od września. Niestety spotkali się z odrzuceniem wniosku przez dyrekcję placówki.
Okazało się, że w przedszkolu miejskim nie ma miejsca dla syna państwa Skaryszewskich ponieważ na 28 miejsc w grupie wiekowej do jakiej należy ich syn 20 miejsc zajmują dzieci ukraińskie.
Jesteśmy wszyscy bardzo solidarni z walczącym o wolność swojej Ojczyzny narodem ukraińskim. Miliony Polaków włącznie ze mną otworzyły nie tylko swoje serca, ale również domy, szkoły i inne placówki wychowawcze niemniej sytuacja, gdzie obywatele Polski posiadają mniejsze prawa niż obywatele Ukrainy bez wątpienia bulwersuje.
Czyżby doszło do tego, że staliśmy się w naszym kraju obywatelami kategorii drugiej?
