Nawet Stanisław Bareja wespół ze Staszkiem Tymem nie wymyśliliby takiej komedii jaka miała miejsce na Podkarpaciu
Oto w skrócie całe zdarzenie jakie spotkało Pana Floriana z Dębicy.
Pan Florian z uwagi na swoje zasługi dla Rzeczpospolitej Polskiej uzyskał uprawnienia kombatanckie. Jednym z ustawowych uprawnień kombatantów, podkreślam ustawowych czyli przegłosowanych przez Sejm RP, jest możliwość korzystania przez takie osoby z usług placówek NFZ poza kolejką oczekujących. Czy to się komuś podoba czy nie tak mówi ustawa:
Zgodnie z art. 47c ust. 2 ww. ustawy korzystanie poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie świadczeń opieki zdrowotnej w szpitalach i świadczeń specjalistycznych w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej oznacza, że świadczeniodawca udziela tych świadczeń poza kolejnością przyjęć wynikającą z prowadzonej przez niego listy oczekujących.
Pan Florian uległ pod koniec stycznia wypadkowi, który spowodował u niego zerwanie ścięgien mięśnia brzuchatego łydki. Poza bardzo dotkliwym bólem wystąpił również obrzęk kolana i praktycznie unieruchomienie nogi. Mężczyzna udał się zatem do lekarza ortopedy w Dębicy, który poza badaniem stwierdzającym powyższe uszkodzenia, pomocą doraźną oraz wypisaniem recepty na leki wypisał również skierowanie na pilne zabiegi rehabilitacyjne.
Pan Florian po trzech dniach leżenia jakoś dotarł do najbliższej przychodni zajmującej się fizjoterapią i rehabilitacją czyli do miejscowości Straszęcin.
Na miejscu przedstawił wszystkie dokumenty medyczne oraz swoją legitymację uprawniającą do korzystania z usług placówek służby zdrowia poza kolejką oczekujących.
Najpierw pracownica placówki wyraziła olbrzymie zdziwienie, że w ogóle można posiadać takie uprawnienia. Poczęła wyszukiwać w internecie podstawy do rzeczonych uprawnień. Potem już po znalezieniu odpowiedniej ustawy bardzo się oburzyła mówiąc, że ci idioci w sejmie uchwalają jakieś bzdurne ustawy i to nie ona taką ustawę uchwaliła zatem nie będzie jej w ogóle respektować. Poza tym jej placówka ma tyko kontrakt z NFZ i to ona będzie decydować, kto może korzystać z usług placówki poza kolejnością. Zatem wyznaczyła mężczyźnie termin na koniec marca nie zwracając kompletnie uwagi na stan jego zdrowia, tak właściwie w ogóle jej nie interesowało to co jest przyczyną odwiedzin pacjenta w jej placówce. Poza tym ona też musi wszędzie czekać na swoją kolej.
Zatem Pan Florian udał się z powrotem do domu. Tego samego dnia opisał całe zdarzenie, zrobił zdjęcia wszystkich dokumentów medycznych oraz dokumentu stwierdzającego nabycie przez niego uprawnień kombatanckich i wysłał prośbę o pilną interwencję do podkarpackiego oddziału NFZ. Przez ponad tydzień nie otrzymywał żadnej informacji z NFZ Rzeszów. Postanowił zatem przypomnieć się wysyłając ponownego maila do oddziału. Wówczas otrzymał pismo z Rzeszowa o następującej treści:
Szanowny Panie skierowaliśmy pytanie do kierownika placówki, która odmówiła przyjęcia z prośbą o wyjaśnienie. Termin na odpowiedź został przewidziany na marzec...podpisała Zastępca Dyrektora ds. Medycznych oddział NFZ w Rzeszowie z uprawnienia Prezesa NFZ ( pominę nazwisko tej Pani )
Co więcej stanowisko oddziału NFZ w Rzeszowie potwierdziła dyrektor Biura Nadzoru Wewnętrznego NFZ w Warszawie (pominę nazwisko tej Pani)
Groteskowość powyższej sytuacji jak u Barei polega na tym, że obecnie dla funkcjonariuszy NFZ z nadania, tak jak dla funkcjonariuszy działających z nadania w czasach PRL sytuacja taka jest czymś najzupełniej normalnym i nie stanowi dla nich nawet powodu do zastanowienia się nad tym, że ich działanie w tym wypadku brak pilnego działania i zasłanianie się ustawowymi terminami na odpowiedź jest po prostu komedią i kabaretem, chociaż po głębszym zastanowieniu się jest to wszystko jedną wielką tragifarsą. Od razu przypomniała mi się scena z Misia, gdy Ryszard Ochódzki po zniszczeniu jego paszportu przychodzi do swoich kolegów z MSW i prosi o pilną pomoc w uzyskaniu duplikatu paszportu, aby mógł szybko zanim to uczyni jego była żona wybrać pieniądze z konta w Londynie i otrzymuje odpowiedź...ROK, CO NAJMNIEJ ROK.
Podaję informację już po opublikowaniu powyższego materiału.
Do Sądu Rejonowego w Rzeszowie wpłynął akt oskarżenia przeciw NFZ oddział w Rzeszowie
