Dzisiaj rano redaktor Monika Olejnik miała niewątpliwą przyjemność bliskiego kontaktu z soczystą wymową marszałka Niesiołowskiego. Szkoda, że nie zapytała go, co on rozumie pod pojęciem "pisowski szantaż", co to jest? Nieważne, głupstwo, bzdet! Rozumiem, że już z grona szanujących się ludzi do jej programu nikt nie chce przyjść. Poziom prowadzonych przez nią programów spada na łeb na szyję!
W poniedziałek rano zaprosiła ona byłego marszałka Marka Jurka, a ten, a jakże, zaproszenie to przyjął. Skrupulatnie wypełnił on rolę, jaką mu Olejnik przypisała: przejechał się po prezesie PIS, "pod hasłem" jaki to z niego niby polityczny frajer i zachwalał cwanych graczy z SLD. Nie wiedziałem, że to Marek Jurek może być arbitrem od tych spraw, od politycznego wyczucia, że to on był premierem, wiązał i rozwiązywał różne koalicje, że to on zbudował silną, nie do zamordowania, partię opozycyjną? Nie wiedziałem, że to o nim mówią, że jest znakomitym strategiem, że to polityczny geniusz i że ma charyzmę... Nie wiedziałem też wcale, że Marek Jurek ostatnio zmienił wiarę. Tak mocno wyznaje zachwyt do jednej partii - SLD! Wstąpił na nową drogę politycznego życia, czy tylko chciał się wkupić w łaski redaktor Olejnik? Żeby tylko zaistnieć?
W niedzielę rano redaktor Monika Olejnik, po długich torturach, ostatecznie wyrzuciła ze swego programu posła Błaszczaka. O staroradiowej tradycji coniedzielnego skakania po Błaszczaku pisałem onegdaj, opisując w szczegółach kneblowanie i wiązanie języka oraz wymierzane mu kopniaków poniżej pasa. Najbardziej aktywną, dominującą rolę w tym katowaniu człowieka Kaczyńskiego miała, rzecz jasna, sama prowadząca, zresztą laureatka wszelkich nagród dziennikarskiego rzemiosła, redaktor Olejnik.
A zatem w audycji pojawił się wakat, a do tego miejsca po Błaszczaku najwyraźniej aspiruje Marek Jurek! Powodzenia!
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka