Zgadnijcie, kto to powiedzial: " Emeryt nie może stracić na wprowadzeniu zmian. (...) Nie może funkcjonować system, który jest niekorzystny z punktu widzenia państwa i nie przynosi korzyści emerytowi. " Tak, ten sam premier Tusk, zaledwie trzy lata temu.
Nie możemy zapomnieć tych bukietów frazesów o solidarności, o zaufaniu i miłości. Dzisiaj Tusk nie jest idolem "Solidarności", dzisiaj nazywa nas pętakami, grozi nędzą na starość.Nie możemy zapomnieć tych niedawnych obietnic wyższych emerytur, dbałości o kobiety, matki, żłobki i przedszkola, ba! "wygody Polaków"! Dzisiaj pod znakiem zapytania staje nasze "jak przeżyć" na emeryturze.
Gdzie się podziała nasza zielona wyspa, kraina miodem i mlekiem płynąca, Polska o świetnym PKB i dynamicznym rozwoju? Jak to się stalo, że wyblakła zieleń, znikły palmy, kto nam zapieprzył nasz słodki miód i mleczko? Jak przewidywaliśmy przed wyborami, już w ciągu kilku miesięcy po wyborach przykra prawda musiała zacząć wyłazić! Kłamstwa i fałszywe obietnice były potrzebne, do wygrania wyborów, ale nie tylko, bo była jeszcze kluczowa sprawa niedawnej oceny Komisji Europejskiej. Kraje strefy euro są w razie krytycznej oceny poddawane surowym sankcjom finansowym, a kraje spoza strefy muszą obawiać się innych form dyscyplinowania, np. blokowania funduszy europejskich. Węgrom, które według ekspertów od ekonomii, a nie polityki, mają calkiem niezle wyniki, KE pogroziła mocno palcem. Polska, choć bardziej na to zasłużyła, została potraktowana jednak łagodnie i to pomimo, że KE w uzasadnieniu oceny wytknęła ministrowi finansów, że deficyt budżetowy liczony jest według innej niż przyjęta w UE, oryginalnej metody. Pozytywna ocena, rozgrzeszenie rządu Tuska zostalo udzielone warunkowo, ze względu na przyrzeczoną reformę emerytalną. Wszystko wskazuje na to, że Rostowski mial ten chytry plan opracowany przed wyborami, ale się z nim nie zdradzał. Pijarowcy Tuska też jakoś nie rozreklamowali tej genialnej koncepcji, chociaż Tusk był krytykowany (za mało, niestety!) przed wyborami za lenistwo, nieróbstwo, brak reform, o ironio!
Nie wiem, jak dalej potoczą się losy tej niby-reformy - bo nie można uznać za reformę rzucenie tylko hasła "67" i nic więcej -, czy przegrane głosowanie w sprawie referendum przesądzi o jej wprowadzeniu, czy nie, ale obawiam się, jaka będzie przyszlość Polski, gdy już młodym ludziom odebrano sens uczenia się, a teraz sens pracy, pracy, która ani nie zapewnia godnego życia, możliwości zalożenia rodziny i jej utrzymania - na dzisiaj, ani też na jutro. Słyszymy, że czeka nas masowa nędza, mamy wszyscy zaplacić za nieudolne rządy Tuska i ministra Jana Vincenta, który już coraz lepiej mówi po polsku...
Wnioski, jakie się narzucają, jako oczywista oczywistość, to likwidacja ZUS i danie swobodnego wyboru, jak ludzie będą oszczędzać na zabezpieczenie sobie godnej starości. To również konieczność zmiany, wcześniejszych wyborów, odebrania władzy koalicji rządowej, która lekceważy wniosek dwóch milionów obywateli o przeprowadzenie referendum. Czy może okażemy się faktycznie zwyłymi głupcami i "pętakami"?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,7193729,Emerytury_spadna__Tusk_uspokaja__Emeryt_nie_moze_stracic.html
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka