Wydarzeniem dzisiejszego dnia stało się postawienie zarzutu zabójstwa Katarzynie W. przez prokuraturę katowicką. Dlaczego nagle? Nie bardzo rozumiem, ale... W mediach trwa festiwal komentarzy. Na przykład, redaktor Morozowski w TVN24 zawarł już w pytaniu, kierowanym do sędzi Barbary Piwnik, wyraźny wyrok: winna. Zapytał bowiem i żądał potwierdzenia, że Katarzyna W., "ta kobieta" - z odpowiednią artykulacją - jest osobą złą, niemoralną. Podobnie redaktor Kolęda-Zalewska próbowała naprowadzić zaproszonych ekspertów na jednoznaczne i medialne opinie. Prawnicy jednak zachowali się wzorowo, z należytą wstrzemięźliwością w formułowanych osądach.
Cóż my bowiem wiemy nowego w sprawie śmierci małej Madzi? Prokuratura dała taki komunikat, że po pół roku zebrała opinie biegłych, wskazujące na to, że śmierć dziecka była "nagła i gwałtowna"... i cóż w tym jest nowego? Nawet matka tak mówiła, wiadomo to było od początku. Spotkanie główki dziecka z progiem, skutkujące śmiercią, musiało w sposób oczywisty być "nagłe i gwałtowne". A zatem jakie nowe okoliczności wystąpiły w ostatnim czasie, takie że prokuratura zdecydowała się ruszyć do działania? Nie widzę nic innego, poza medialną mobilizacją poprzez nagłośnienie ostatnio występujących zdarzeń związanych ze śmiercią dzieci. Przypadek synka prostytutki, którego zwłoki znaleziono ukryte w wersalce; przypadek znalezienia po dwóch latch matki Szymona, utopionego w stawie; przypadek małej Madzi wreszcie - były zestawiane w mediach razem i sprowadzone do jednego mianownika: dzieciobójstwo! W mediach zapadł już jednoznaczny wyrok na matki tych dzieci. Uważam, że dziennikarze zachowujący się w ten sposób, wypowiadający takie przesądzające o winie opinie w każdej z tych spraw, zasługują na miano hien, totalnych hien medialnych. I nie usprawiedliwia żadnego z nich to, że ta czy inna osoba mogła się przyznać do zabójstwa, gdyż wina musi być orzeczona, potwierdzona dopiero wyrokiem sądu. Dziennikarze jednak podążają za szybką sensacją, aferą i oglądalnością, a sumienie mają z tyłu.
Dokąd zmierza ta dyskusja? A wydaje się, że jest to dyskusja nieco reżyserowana... Mówią, że prokuratura poddaje się presji mediów, media zalezne są od swoich właścicieli, ci zaś od polityków i koło się zamyka... Takich spraw są podobno setki, ale właśnie ostatnio kilka z nich zostało tak mocno nagłośnionych. Tu trzeba się zastanowić, po co prokuratura robi kolejne konferencje prasowe, po co jest tak aktywna w robieniu tego hałasu? A przecież nie powinna, łamie święte zasady, więc w imię czego to robi?
Być może powinniśmy zacząć się bać! Gdy usłyszałem jak doktor socjologii i kryminolog Paweł Moczydłowski powiedział, że przyczyn wzrostu zabójstw dzieci w Polsce upatruje w obowiązującej ustawie antyaborcyjnej, rodzeniu się dzieci niechcianych i we wzroście przemocy w rodzinie, zwłaszcza wobec tych dzieci niechcianych, pojąłem, że jego wezwanie do podjęcia przez państwo działań instytucjonalnych, to nic innego, jak nawoływanie do stworzenia kolejnego Jugendamtu. Jest to postawienie sprawy na głowie! Państwo, zamiast stworzyć rodzinom, matkom warunki do rodzenia i wychowywania dzieci, by wszystkie dzieci były chciane i miały prawo do szczęścia, do życia, to państwo ma zapewnić skrobanki i interwencje bezdusznych instytucji państwa w życie rodzin? Czyżbyśmy byli właśnie poddawani swoistej socjotechnice, prowadzącej do ustanowienia polskich Jugendamtów?
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka