Ludzie już coraz bardziej niechętnie rozmawiają o polityce. Mówią: afera za aferą, rządzą złodzieje, nic tylko wyjechać... I wyjeżdżają, całe rodziny są w rozsypce: jedna córka klepie biedę w Polsce, druga, mimo że była tłumaczem przysięgłym, teraz jest pomocą biurową i korzysta z socjału w Londynie, a matka sprząta u hiszpańskiej urzędniczki w Brukseli i tam odkłada na swoją emeryturę. I wszyscy mają obrzydzenie do tego państwa.
Jakoś też nikt nie wiąże tej swojej obojętności, bierności z tym, że ponosi jakąś część odpowiedzialności za to, że to państwo stopniowo tracimy. Mówią, że nic nie mogą. Mówią, że winni są ci politycy, bo wszyscy są tacy sami, bo nie ma alternatywy. Mówią, że już wolą tych od Tuska, bo przecież ten Kaczyński to dopiero... ! Dorabiają mu gębę mściwego karła moralnego (jakby pamięć o nieżyjącym bracie i przyjaciołach była czymś złym, niskim, wręcz podłym?), powtarzają jak automaty slogany działaczy Platformy, by wyrobić sobie tylko alibi na własną bezczynność, wygodnictwo, świety spokój, koniunkturalizm. Robią dziwne miny, gdy tłumaczę, że to nieprawda, że Kaczyński stał się wrogiem bo naruszał te brudne interesy, że nie wszyscy jesteśmy złodziejami, że większość z nas to przecież przyzwoici ludzie...Niby tak, ale...
Nie ma siły, by odwrócić pewne procesy. Jak rządy są skorumpowane, to tracą społeczne zaufanie, mandat do rządzenia. Ludzie przestają brać udział w wyborach, wyłączają się, bo czują się oszukiwani. Jednak system pozwala, by mimo braku poparcia obywateli skorumpowane rządy trwały i trwały aż do momentu, gdy zawali się fundament całego państwa, jak w Grecji.
Tusk próbował ściemniać, że o niczym nie wiedział i nie wie, i umywać ręce od odpowiedzialności. Afera z Elewarem pokazała jednak czarno na białym, że premier musiał o tych korupcyjnych układach wiedzieć od lat, ale przyzwalał na nie. Raport NIK był rok temu rozesłany do wszystkich najwyższych urzędów, ale ani minister Sawicki, ani prokuratura, ani CBA nie podjęło działań. Dopiero teraz, gdy premier zapowiada "uczciwe wyjaśnienie" sprawy, następuje jakby jej zwolnienie spod odgórnego embarga i prokuratura wszczęła postępowanie, CBA swoje sprawdzenie, a ministerstwo uruchomiło kontrolę, ruszyła machina! Sorry, ale trudno uciec przed banałem porównania, że to Himalaje hipokryzji. Nikt już nie uwierzy Tuskowi, zwłaszcza po zamieceniu sekułową miotłą afery hazardowej, w żadne "uczciwe wyjaśnienia". Nie ma mowy!
Sprawa jest prosta: to nie wyrzucenie Śmietanki czy Sawickiego coś tu zmieni, zmienić trzeba cały rząd, zmienić trzeba Tuska. Nie czekajmy do wyborów - Polska nie ma czasu do stracenia, nie pozwólmy jej pogrążać w długach i stagnacji. Zastosujmy obywatelskie nieposłuszeństwo wobec tych skorumpowanych rządów, polegające na powszechnym bojkotowaniu propagandowych mediów i doprowadzeniu do zbankrutowania środowiska michnikowszczyzny, masowych protestach ulicznych w obronie wolnego słowa, strajkach okupacyjnych w zagrożonych likwidacją sądach rejonowych, szkołach, komisariatach i pocztach, kontynuowaniu głodówek w sytuacjach ostatecznych, jak to było w obronie historii i kiedy trzeba bronić ludzi dotkniętych niesprawiedliwością, a w końcu też na wymuszeniu obniżenia głupiego, bo zbyt wysokiego i hamującego obrót gospodarczy podatku akcyzowego od paliw. Nie siedźmy z założonymi rękami, nie milczmy.
Gandhi walcząc o niepodległość Indii pisał: "To nie tyle karabiny angielskie są odpowiedzialne za nasze poddaństwo, co nasze dobrowolne współdziałanie. Siła władzy opiera się na dobrowolnym lub wymuszonym współdziałaniu ludzi. Jeżeli okażemy się zdecydowani i zjednoczeni w naszych zamiarach, rząd będzie musiał ugiąć się do naszej woli lub upaść. Panowanie niesprawiedliwości opiera się nie tylko na terrorze. Panowaniu temu służy też bierność ciemiężonych i ich przyzwolenie na niesprawiedliwość w imię świętego spokoju, własnych wygód, małych interesów. Naród, który milczy ze strachu, ulega propagandzie, naród służalczy i posłuszny jest najlepszym sojusznikiem władzy, która go uciska. Jest współwinny zła. Strategia walki bez przemocy polega więc na odmowie udziału w niesprawiedliwości i na wywieraniu nacisku społecznego na rządzących, by zmusić ich do ustąpienia."
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka