Mieszczuch7 Mieszczuch7
761
BLOG

O Komorowskim niech przyjaciele jego świadczą

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 13

Co my właściwie wiemy o Komorowskim? Podobno 70 procent z nas ma do niego zaufanie, podobno robi wrazenie "swojego chłopa", takiego "ludzkiego pana"...  Nawet wczoraj,  w "Szkle kontaktowym" w TVN24,  zamiast na trzecią  rocznicę odśpiewać, jak zakochana Marilyn, "Sto lat" dla prezydenta,  puścili jego mikołajowe zawołanie  "ho, ho, hooo", "ho, ho, hooo"...  jak to zazwyczaj  prześladujące nas podczas przedświatecznych zakupów w domach towarowych...  Prześladujące może nie dla wszystkich, może wielu wydaje się to całkiem fajne? Zaprzyjażnionym mediom zwłaszcza?

Kiedyś mówiło się, pokaż mi, co ktoś czyta, a powiem ci, kim on  jest. Niestety, sądząc choćby po ortografii, Komorowski chyba nie czyta. Trzeba więc iść innym tropem. Może ... poznajmy Komorowskiego po przyjaciołach jego?

Z całą pewnością przyjacielem Komorowskiego byl Palikot, z którym wyprawiał się na polowania nie tylko w lubelske lasy, ale i w rosyjskie puszcze. Polowania to były nie tylko na sarny i głuszce, ale na Gudzowatych i innych  niedźwiedzi biznesu.  A bezpieczeństwo wspólnych tajemnic zapewniały nie tylko dzikie leśne ostępy, ale i najlepsi agenci różnych służb. Potem się jednak ta przyjaźń między nimi trochę popsuła,  kiedy Komorowski został kandydatem na prezydenta i Palikot z jego wygłupami stał się niewygodnym, żle widzianym towarzystwem. Został więc odsunięty, schowany, nie pokazywał się publicznie przez wiele tygodni. Wybory miały być 20 czerwca, a druga tura 4 lipca. Jednak Palikot nie wytrzymał  i już 15 maja zrobił przyjacielowi niespodziankę: w "profesorskim" przebraniu, nowej fryzurze i okularach, pojawił się nagle na spotkaniu Komorowskiego w Muzeum Kraszewskiego w Romanowie, gdzie uroczyste przekazanie kolekcji rodzinnych pamiątek miało przysporzyć mu punktów w kampanii... Aż Komorowskiemu dech z wrażenia zaparło i wymsknęło się niepotrzebnie poufałe: "Janusz, to ty?" Wszakże na nic się zdały te wysiłki i przebieranie,  udawanie poważnego inteligenta. Na nic wszelkie zapewnienia, deklaracje o wspieraniu kampanii. Palikot musiał zniknąć, musiał odejść. Odkąd  Komorowski napawa się blaskiem kryształowych żyrandoli i złotych klamek,  jego dawny druh musi się trzymać od niego z daleka, jak najsmrodliwszy ze znienawidzonych zaczadzialców... Tak to Komorowski potraktował wiernego przyjaciela, który był mu lustrzanym odbiciem w każdym słowie i geście,  i w rubasznych żartach, i kiedy się kpiło z zamachu na Kaczyńskiego i jego "małpek", i kiedy się robiło z Tuska małego, sadystycznego tyrana... I cóż dziś z tego zostało?  Dzisiaj rozżalony, upokorzony Palikot pisze na blogu:

"Prezydentura Bronisława Komorowskiego jest bez większych ambicji. Prezydent płynie z głównym nurtem emocji społecznych. I nie trudzi się za bardzo tym jak wyjść z polskiej pułapki niedojrzałej nowoczesności. Zamiast tego celebruje swój stan." (7 sierpnia 2013)

http://palikot.blog.onet.pl/

Napisałbym też o innych przyjaciołach Komorowskiego, ale jakoś o żadnych innych nic nie wiadomo, nic w mediach o nikim innym, coś znaczącym,  nie było. Komorowski zdaje się tylko tego jednego przyjaciela, Palikota miał.

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka