Ostatnio wściekłym, śmiertelnym wrogiem Izraela okazał się Max Kolonko, którego zdemaskował "obiektywny publicysta" Eli Barbur. Niestety, nie mogłem przyłączyć się od razu do Maxa Kolonki, bo jestem już od dawna zbanowany u Eli Barbura... Pozwolę sobie jednak podpowiedzieć Barburowi, kogo jeszcze powinien jak najprędzej zbesztać, sponiewierać i opluć.
Zacznijmy od informacji niezbyt w naszym medialnym grajdole upowszechnianej, a mianowicie, że w różnych stolicach europejskich, Sztokholmie, Brukseli, odbywają się spontaniczne protesty społeczne pod hasłem "Ręce precz od Syrii!". W opublikowanym we francuskim "Le Figaro" kilka dni temu badaniu opinii publicznej zdecydowaną przewagę mają przeciwnicy amerykańskiej karnej interwencji w Syrii, a Hollande przez to pochopne zgłoszenie się do amerykańskiego poboru, wychodzeniem przed szereg, nie przysporzył sobie ani trochę więcej sympatii, ani powagi. Przeciętny obywatel USA też nie ma ochoty na kolejną wojnę. Zdecydowanie przeciwna jest amerykańska Tea Party. A jak jest w Polsce? Jeśli Tusk wypowiada sę z takim dystansem, to znaczy, że pewnie dostał do ręki te ich partyjne sondaże. Tak więc, jestem przekonany, że społeczeństwa są przeciwko tej wojnie.
Po drugie, czego też się w naszych mediach nie nagłaśnia specjalnie, przeciwko wojnie jest papież Franciszek, który apeluje do sumień, by zrobić wszystko, co w naszej mocy, by zapobiec wojnie i większemu rozlewowi krwi. Na prośbę Ojca Świętego cały katolicki świat modli się o pokój dla Syrii.
Po trzecie, o czym się już w ogóle nie wspomina, przeciwko takiej "karnej akcji" USA zdecydowanie wypowiada się sekretarz generalny ONZ Ban Ki Moon. Uderzenie takie byłoby nielegalne, bo nie miałoby charakteru obronnego na mocy Karty NZ, ani zatwierdzenia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Ban Ki Moon przestrzega również przed spowodowaniem jeszcze większego zamętu i rozlewem krwi.
Po czwarte, nie tylko Moskwa i Pekin czeka na jakieś przekonywujące dowody, że odpowiedzialny za chemiczny atak jest reżim Assada. Londyn powiedział: nie. Berlin też stoi z boku, ociąga się, a co za tym idzie, Bruksela też się nie wyrywa. Trudno bowiem po wszystkich historiach z rzekomym zagrożeniem irackim nagle przyjąć na wiarę ostatnie, jednoźródłowe "dowody", tajne nagrania, pochodzące od wywiadu izraelskiego, czyli strony zaangażowanej w konflikt. Na razie nie możemy wykluczyć żadnej hipotezy, bo nie mamy niezbędnych, wiarygodnych informacji.
Istnieje wszakże pewien ciąg przesłanek, które wskazują raczej na odpowiedzialność po stronie przeciwnej Assadowi. Ataki chemiczne były już wcześniej, bodajże w marcu, a na początku maja grupa ekspertów ONZ z Carlą del Ponte orzekła, na podstawie zeznań świadków i innych dowodów rzeczowych, że ataki wyszły od rebeliantów. Następna wizyta ekspertów została zapowiedziana na 21 sierpnia, a dokładnie 20 sierpnia mamy kolejny atak sarinem. Jak na zamówienie? Czyje zamówienie? Na pewno nie Assada! Wszyscy eksperci i komentatorzy znający się na stosunkach międzynarodowych i Bliskim Wschodzie podnoszą, że obecna sytuacja w Syrii nie jest bez związku z nabrzmiałym konfliktem na linii Izrael - Iran. Izrael zresztą bez żenady, kilkakrotnie dokonywał już naruszeń powietrznej granicy syryjskiej.
I powracając na koniec raz jeszcze do Eli Barbura, który argumentował za niewinnością Izraela tym, że ten nigdy nie użyłby broni chemicznej, gazu, mają w pamięci cyklon B. Eli Barbur zapomniał o grzechach Izraela wobec Palestyny, akcji "Płynny ołów" w 2009 r. Wtedy palestyńska ludność cywilna, kobiety i dzieci, dotkliwie cierpiały z powodu użycia białego fosforu. Izrael najpierw się tego wypierał, a potem długo sie opierał, zanim zaprzestał stosowania białego fosforu. W sieci znajdziecie ciągle jeszcze dość dużo informacji na ten temat. W Gazie to nie był sarin, tylko biały fosfor. Lekarze to potwierdzali. Ranni mieli oparzenia, schodziła im skóra, czuli zapach czosnku. Opisała to m.in. Ewa Jasiewicz w książce pt. "Podpalić Gazę". Ale przede wszystkim raport Rady Praw Człowieka ONZ pod kier. RICHARDA GOLDSTONE'A. Wnioskował on o Międz. Trybunał Karny dla Izraela za operację Płynny Ołów i atak na Gazę. Oskarżyli go o zdradę swej ojczyzyny, robili z niego wariata. W liczbach ta izraelska akcja przedstawiała się następująco: 1409 zabitych Palestyńczyków. W tym 1172 cywili (niebojownikow). W tym 118 kobiet i 342 dzieci. 5300 rannych. W tym 1606 dzieci. (wobec obecnie ok. 1400 ofiar sarinu w Syrii). Nigdy nieukarana zbrodnia przeciw ludzkości. I, o dziwo, żadnej inicjatywy wysłania "karnej interwencji" przeciw Izraelowi?
Tak więc, nie mogę wykluczyć, że mamy do czynienia z przypisaniem rządowi syryjskiemu zbrodni dokonanej przez rebeliantów, szaloną zbieraninę o różnym pochodzeniu i mogącą być infiltrowaną przez izraelski wywiad. Hm, Assad nie miał motywu, Al Kaida już tam od dawna jest, tylko Izrael ma z tego korzyść. To kolejny krok zbliżający go do celu: do interwencji w Iranie.
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka